PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=192901}

P.S. Kocham cię

P.S. I Love You
2007
7,4 166 tys. ocen
7,4 10 1 165875
5,5 17 krytyków
P.S. Kocham cię
powrót do forum filmu P.S. Kocham cię

Przyznaje.

ocenił(a) film na 9

Jedyny film z tego gatunku na ktorym sie pobeczalem -.- xD szkoda ze doszlo do tego przy
mojej aktualnej dziewczynie ktora chyba potem uznala mnie za mieczaka:/ szkoda x)

ocenił(a) film na 5
Gloenik

hahahahahahahahahahahahahahahahaha ;d

Gloenik

powiem Ci, że większość dziewczyn byłaby taką reakcją zdecydowanie mile zaskoczona, ja na pewno:)

capi

ja też ;)

ocenił(a) film na 4
Gloenik

To film dla płaczliwych bab - tani, amerykański kicz, a ty płaczesz na tym? Bądź facet, a nie pi...

ocenił(a) film na 9
dnawrot

Och, Ty twardzielu. Kobiety o wiele bardziej do poważnych związków wolą wrażliwych mężczyzn, niż bezuczuciowych chamów. Wrażliwy nie równa się ciota, ale to już wymierający gatunek.

ocenił(a) film na 4
karolinaslonka

Wrażliwy nie oznacza płaczliwy. Popłakać można się na filmie "Życie jest piękne", wzruszyć może "Zielona miła", ale facet płaczący na tym filmie kojarzy mi się ewidentnie z ciotą.

ocenił(a) film na 9
dnawrot

Każdego wzrusza co innego. Jak ktoś płacze na filmie w domowym zaciszu, nie oznacza, że jest ciotą. Kim Ty jesteś, żeby wyznaczać, na których filmach facet ma prawo płakać, a na których nie? Może takich z konkretnego gatunku, albo z odpowiednio wysoką średnią? Śmieszne. Trwaj sobie dalej w swoim własnym pojęciu o męskości.
Takie teraz chore czasy. Osobiście znam mężczyzn, którzy w codziennym życiu są na tyle męscy, że nikt by nie powiedział, że choć łzę są w stanie uronić podczas filmu. A wzruszają się. I tu nie chodzi moim zdaniem o całą oprawę filmu, czy jest lekki czy nie, czy to melodramat czy coś innego. Sama sytuacja, same uczucia wzruszają. Takich facetów ze świecą teraz szukać.

ocenił(a) film na 9
karolinaslonka

Ten, kto czytał książkę zupełnie inaczej podchodzi do filmu. Jeśli na filmie ryczeliście jak bobry (ja również. Przyznam się. A co tam!), to czytając książkę będziecie mieć mokrą pościel od potoków łez z płaczu i ze śmiechu. Chodzi mi przede wszystkim o tą scenę, która jest niezwykle krótka w filmie - 30-te urodziny Holly, gdy wchodzą do clubu, dzięki temu, że udaje fińską księżniczkę. W książce dzieje się w tym clubie o wiele, wiele więcej :) Omal się nie posikałam w majtki ze śmiechu. Naprawdę warto przeczytać książę - zwłaszcza, ze jest super napisana i w ogóle nie jest nudna. Połknęłam ją w parę godzin, a jak ktoś mi przerywał ją czytać, to prawie tracił życie. Na pewno kiedyś do niej wrócę :)

dnawrot

Ale to tylko twoje zdanie...