A właściwie z morzem łez - i ze śmiechu (Striptiz Gery'ego:)i ze wzruszenia... Chciało mi się płakać już przez pierwsze 8 minut. Żaden film mnie tak nie poruszył od początku do końca. A to, co Gery powiedział: "Ja wiem czego chcę, trzymam do w moich rękach", to już w ogóle mnie rozkleiło:) Drugi występ Holly, kiedy śpiewała Gery 'emu - też poległam ("I love you till the end..."). Podobała mi się rola Lisy Kudrow, zwłaszcza, gdy szukała faceta;p Świetny film, ciekawa, wzruszająca fabuła, no i Pan Butler;* Ahhh.
9/10