powiem wam ze ja mam kilka, wiec ciezko mi bylo wybrac...ale chyba jednak wygrywa pierwsza scen jak sie kloca w domu, lacznie z rozbrajajacym striptizem Butlera :D
Zdecydowanie stypa. Nie taka zwyczajna, tradycyjna ale wyjatkowa, gdzie było widać, że goście naprawdę wspominaja faceta. Chyba jedna z najbardziej wzruszających scen w tym filmie.
Bardzo, ale to bardzo lubię powracać do momentu, gdy Holly znalazła Gerry'ego w jednym z pubów. No i to jego (Gerry'ego znaczy się) "The Galway Girl". Mhhh... "PS Kocham Cię" to jedna z najlepszych komedii romantycznych jakie kiedykolwiek widziałam.
scena z karaoke też jest dobra. śmieszna, życiowa powiedziałbym...te podpuszczanie Gerry'ego i chęć wykazania się Holly. fajna fajna.
U mnie wygrywa oczywiście kłótnia, upadek Holly ze sceny oraz jak ją pokazują w szpitalu i jeszcze wspomnienie kiedy po raz pierwszy się spotkali.
Uwielbiam ten film, a jeśli juz mam wybierać sceny to sam początek czyli ich kłótnia, potem karaoke no i oczywiśćie moment kiedy spotykają sie w irlandii :)
Uśmiech jej przelotnego kochanka, gdy wróciła do Irlandii. Miał ten błysk w oku, który mówił, że coś z tego będzie ;) a filmem ogólnie się nie zachwycam, ot, przeciętny. Tylko ten gość mnie ujął ;)
Z takich zwyklych lub smiesznych to: Klotnia, impreza z okazji urodzin Holly, wypad na ryby XD, pierwsze karaoke Holly
A z tych wzruszajacych to: kiedy Holly wraca do domu po stypie i dzwoni do Gerry'ego- straszne :(, drugie karaoke, scena, w ktorej Holly wyplakuje sie matce, kiedy Gerry przytula Holly we snie, no i oczywiscie koncowka... :)