Ja oglądałam i polecam wszystkim.... Płakałam od śmierci Gerry'ego do samego końca... Film był świetny:) Pozdrawiam:):):)
Z Garym była jedna scena a potem go ścieli jak mogłaś płakać? Nie nawiązał się żaden trwały związek emocjonalny między widzem a Garym. Potem może był trochę zbyt fajny i prze cool ale to już zupełnie inna opowieść.
Ktoś kto płaczę po Garrym tylko po obejrzeniu pierwszej łóżkowej sceny musi mieć problemy emocjonalne.
Widziałem gospodynie domowe, które płakały na reklamie proszku do prania bo plama nie chciała zejść.
Widziałem dzieci płaczące w piaskownicy bo im się babka rozpadła.
Widziałem ...
pewnie dlatego,ze nie ma tam zadnego garego tylko dżery<gerry> i nie chodzi tu o zwiazek emocjonalny z dzerym na milosc boska tylko o empatie i postawienie sie na miejscu hilary czyli holly, no ale widze,ze to wyprzedza twoje mozliwosci, bo porownywanie smierci do plamy swiadczy o emocjonalnej tepocie ewentualnie.. no pozdro pozdro
Tak daleko posuniętej empatii zapewne nie mam bo na każdym filmie zanosiłbym się zapewne od łez zmieszanych z gilami. Można również odróżnić empatię od emocjonalnego rozchwiania, które jest oczywiste w przytoczonym przykładzie. Przecież to jest tylko film i to jego pierwsze 5 minut.
Rozumiem można płakać na Tytaniku, gdzie widz wymiętoszony 2.5 godzinami już nie ma siły i do tego jeszcze główny bohater tonie... Tu można sie lekko załamać i pochlipać.