Pachnidło: Historia mordercy

Perfume: The Story of a Murderer
2006
7,4 327 tys. ocen
7,4 10 1 326657
6,6 36 krytyków
Pachnidło: Historia mordercy
powrót do forum filmu Pachnidło: Historia mordercy

To chyba prawda, że adaptacje filmowe sławnych dzieł literatury są z góry skazane na porażkę. Zwłaszcza odnosi się to do pisarzy i poetów, których styl jest w jakimś stopniu "magiczny". Podam tylko trzy, i to nie najoczywistsze, przykłady: właśnie "Pachnidło", "Blaszany bębenek" i "Solaris" (w obu adaptacjach - i Tarkowskiego, i Soderbergha); bardzo żałuję, że obejrzałem te filmy, bo popsuły mi wyobrażenia, jakie miałem po przeczytaniu książek.
Przepraszam za dosadność porównania, ale to tak, jak doznawanie orgazmu przy oglądaniu scen erotycznych czy podglądaniu czyjegoś kochania się (ekstremalnie - pornografii): ktoś to robi za mnie, o niczym nie decyduję i niewiele - samo przełykanie (skojarzenie z gastronomii - ktoś je, smakuje za mnie) - z tego mam!
Z dramatami już jest lepiej - "Sen nocy letniej" w czytaniu nie jest tak inspirujący, jak przedstawienie teatralne czy filmy (każda adaptacja była "smakowita").
Czasem jednak jest odwrotnie. Np. proza Tolkiena nie jest tak pobudzająca, jak filmy na jej podstawie. Podobnie, zbeletryzowane "Gwiezdne wojny" to wręcz literacki kit.
Filmy z kolei powinny być nieprzekładalne na "słowo pisane". Tak jest zapewne z większością dzieł z "górnej półki" ale też filmami akcji i thrillerami czy horrorami. Dla mnie takim dziełem stricte filmowym jest np. "Misja" - bez krajobrazów i, zwłaszcza, muzyki, pozostaje niewiele - najwyżej szkolny "bryk".