A co to ma do rzeczy? Sztuką jest zrobić film, który pokaże jak najwięcej, bo jakby nie było, "Pachnidło" jest tylko wizualizacją historii stworzonej przez Süskinda.
"Sztuką jest zrobić film, który pokaże jak najwięcej."
Sztuki sa rozmaite. Zalezy od intencji i umiejetności reżysera.
I właśnie o tym mówię.
Jestem zdania, że albo robić film na podstawie książki i pokazać jak najwięcej istotnych rzeczy albo robić swoją historię z całkiem innym scenariuszem.
No właśnie nie bardzo. Bo reżyser robi swój film. I ma do tego pełne prawo. Nie musi byc kopistą wiernym literackiemu oryginałowi. A co dalej? "Po owocach poznacie...".
Ja nie mówię o sytuacjach, gdzie "kwiatki miały mieć kolor różowy, a były żółte", tylko o wydarzeniach, które oddają sens i obrazują całą historię.
Własna wizja artystyczna a pomijanie ważnych elementów, to różnica. Ale w porządku, mamy odmienne zdanie, szanuję to i zakańczam dyskusję.
Własna wizja oznacza właśnie, że autor moze pomijac to, co uznaje za niezgodne z wlasnym postrzeganiem dzieła. Dziękuję równiez.
Logiczne, ale zadaniem twórcy filmu jest zrobić to jak najlepiej i moje zdanie jest takie, że w "Pachnidle" jest pokazane za mało istotnych rzeczy, tyle.