To rzeczywiście nie jest film dla każdego, stąd też bardzo różne opinie, od zachwytu, po druzgocącą krytykę. Ja będę gdzieś po środku, ze wskazaniem na pierwszy rodzaj opinii.
Przede wszystkim poruszyła mnie strona audio-wizualna. Cudowne zjęcia, barwy, scenografia, kostiumy, nawet muzyka. Aktorzy również dobrze wypadli, zwłaszcza Ben Wishaw, czy Dustin Hoffman, który w swej roli był całkiem zabawny.
Jednak coś tutaj nie zagrało, trudno mi stwierdzić co. Historia jest miejscami nudna, choć paradoksalnie urzekająca swym wizualnym pięknem - gdy człowiek ogląda te zmysłowe obrazy, to trudno nie westchnąć raz na jakiś czas. Wymowa filmu też jest piękna, ale na moje oko jednak zbyt banalna i moralizująca.