Nie chciałbym zepsuć sobie milych wrażeń, które mam po jej przeczytaniu.
chociaż czytałem chyba z 17 lat temu, to głęboko wryła mi się w pamięć.
niestety film nie oddaje książki, spłycona treść, pominęte wiele wątków itd. No i ten cały Grenouille. Moje wyobrażenia o nim były bliższe Gollumowi niż Orlando Bloom'owi. Spodziewałem się czegoś 'bardziej'.
jestem pozytywie zaskoczona ekranizacja, bo spodziewałam się "mniej". choć oczywiście do tego co miałam w głowie przy czytaniu, filmowi daleko. tyle, że język książki nie zawsze przekłada się na język filmu- skrótu w wypadku dzieciństwa i samotnego pobytu Grenouille przyjmuję. Za to uwznioślenia jego postaci już nie. Cieszy mnie natomiast przestetyzowanie niektórych scen (oprócz Baldiniego wąchającego poprawione "Amor i Psyche")
Musze przyznac, ze warto na film isc do kina.. U mnie na Wyspach juz po premierze, mialam przyjemnosc ogladania filmu w Sylwestra, i naprawde warto... Ekranizacja wierna, a film niezwykle realistyczny, barwny, porazajacy oko momentami.. Chwilami mialam wrazenie, ze pojawiaja sie "dluzyzny", ale z drugiej strony siedzialam w kinie trzy godziny, wiec to moze kwestia zmeczenia. Bardzo polecam :)
P.S. Przepraszam za brak polskich znakow, jeszcze brak po reinstalce systemu :/
ciężko mówić że ekranizacja dorównała książce, bo film to jedno a książka drugie i siłą rzeczy nie da się w 2 godziny opowiedzieć wydarzeń zebranych na kilkuset stronach, trzeba coś zmienić, coś skrócić, z czegoś zrezygnować, ale film jest dośc wierną ekranizacją (ja osoboście wolę te niewierne ale nie narzekam :) na pewno Pachnidło Tykwera wiele nie ustępuje książce, ogląda się je z przyjemnością, zwłaszcza że to barwny, widowiskowy i wciągajacy film