Przed obejrzeniem filmu przeczytałąm książkę i kilka recenzji, w których podkreślano wierność adaptacji. Niestety z tą wiernością to nie najlepiej - reżyser zmienił kilka rzeczy - przede wszystkim bohater nie przechowywał ciał w żadnej kadzi, on je porzucał, bo były jedynie materiałem potrzebnym do uzyskania końcowego produktu. Śmieszna jest scena, kiedy idzie za swoją pierwszą ofiarą - miał doskonały węch, potrafił rozpoznać zapach z bardzo dużej odległości - po co więc w filmie scena, gdy idzie za dziewczyną i obwąchuje ją jak pies?
Dwie sceny robią wrażenie - moment jego narodzin- ta scena jest porażająca. Podobnie jak scena orgii - pokazana z góry i bez zagłębiania sie w detale.
Brakuje mi jednak oddania prawdziwego sensu tego utworu -to socjopata, nie potrafiący normalnie funkcjonowac w społeczeństwie, bo nikt go tego nie nauczył, człowiek straszliwie samotny.
Ważne jest również to, że jest perfekcjonistą i geniuszem - przerasta mistrza.