książka to dla mnie arcydzieła, reżyser pominął wprawdzie kilka kwestii, a i sam Jan Baptiste był inny, był znacznie bardziej ludzki, od literackiego odpowiednika (świadczą o tym jedne z ostatnich słów narratora), ale film podobał mi się właśnie ze względu na to, jak ukazano uwielbienie Jana dla zapachów i niezbędną mimikę, której chyba w książce zabrakło, i ta fantastyczna atmosfera, to jeden z tych filmów, które zdecydowanie trzeba obejrzeć w kinie, polecam i książkę i film, choć lepiej sięgnąć najpierw po tą 1szą