Właściwie równie dobrze można sobie w kinie porozwiązywać krzyżówkę jak ktoś nie chce się nudzić. Nie wiem w jakim celu robi się taki film o przeciętym amerykańskim gangsterze, bo ani to ckliwe, ani pouczające, a już na pewno nie wzruszające. Ot opowiastka bez emocji, bez temperamentu, bez zaskoczenia. Żadnej akcji, kompletnie zero. Intryga? Przewidywalna i pospolita jak polski bigos. Kilka "zaskakujących" typowo gangsterskich morderstw w przekonaniu: "Widz będzie zszokowany jaką zimną krew mają ci prawdziwi mężczyźni, a jednocześnie jak oni kochają swoje dzieci". Żenująca prostota i traktowanie widza jak głupka w dresach z trzema paskami.
Ten film to intelektualny i artystyczny gniot, który ogląda się z obojętnością i rosnącą z każdą minutą nudą.
Najgorsza rola Deppa jaką widziałem.