Czyżby Johny na starość chciał za pozować na prawdziwego aktora? Wątpię by mu się udało, nie da rady całe życie "jechać" na pięknych oczkach, waląc w łeb warsztat aktorski... oj za późno Johny... stawiam 90% że będzie jak zwykle: kij od szczotki.... pożyjemy zobaczymy.....
Nie żebym był jakimś wielkim fanem jego aktorstwa ale myślę, że kreacje w Blow, Rozpustniku, Marzycielu, Dziewiątych wrotach, Las Vegas Parano i Sekretnym Oknie były raczej udane.
jak traktować poważnie człowieka, który pisze "o tuż"?
poza tym, czy wedlug ciebie prawdziwy aktor to taki grający tylko w jednym słusznym gatunku (czyli tym, który akurat tobie podoba się najbardziej)? jak dla mnie doskonale poradził sobie w swoich zróżnicowanych rolach
wydaje ci się bo młody jesteś....
o tuż, nie za bardzo chce mi się rozpisywać, ale jak oglądniesz kilkadziesiąt tysięcy filmów tak jak ja, to zrozumiesz różnicę miedzy aktorem a aktorzyną... bez znaczenia w jakim gatunku gra, bez znaczenia czy go lubisz czy też nie, bez znaczenia... itp.
po za tym, po co chciałbyś mnie traktować poważnie? skoro i tak widzisz to co chcesz widzieć a nie za bardzo udaje ci się dostrzec sedno sprawy? /pytanie retoryczne, gdyż nawet nie chcę znać odpowiedzi/