chodziło w tym filmie ? Jaką myśl miał on przekazać, nie wiem. I jeszcze ten niezrozumiały dla mnie patent z podmienianiem aktorek. Strasznie dziwny obraz... Sam nie wiem czy można go polecić czy też uznać go za nieudany.
według Kamili Sławińskiej z "Cinemy", wątpliwej recenzentki mającej o sobie chyba dość wysokie mniemanie (świadomie użyłem słowa recenzentka zamiast ktytykoloszka filmowa), podmienianie aktorek miało symbolizować, że problem dotyczy wszytkich, a nie tylko jednej nacji lub grupy społecznej
Dla mnie zmienianie aktorek wiąże się z ich funkcją w danym segmencie. Np. chorobliwie tłusta Murzynka to jeszcze jeden eksponat w kolekcji "ułomów" Sunshine'ów, Jennifer Jason Leigh uosabia zmęczenie i doświadczenie głównej bohaterki. Androgyniczny chłopiec - po prostu wędrujące dziecko, obojętnie, jakiej płci. Ale zgodzę się też, że problemy dotyczą różnych środowisk, różnych ras, itp.
Jedna z najlepszych wśród krytyków filmowych pisze tak: "Sens przygód Avivy nieustannie opalizuje, nie daje się zafiksować w jedynie słusznej interpretacji. Temu zapewne służy zabieg polegający na pokazywaniu bohaterki w coraz to nowych wcieleniach (...). Reżyserowi nie zależy bowiem na podtrzymaniu naszej identyfikacji z Avivą. Pragnie wręcz zaakcentować jej wyobcowanie wobec świata i wobec nas. Możemy próbować odnaleźć się w którejś z tych postaci, ale będzie to utożsamienie nader powierzchowne".
Anita Piotrowska, Tygodnik Powszechny nr 37/2006.