Jestem wlasnie w trakcie ogladania filmu "Bialy Oleander". Pare dni temu widzialem "Palindromy" i zauwazylem watek, ktory powtarza sie w obu tych filmach. Mianowicie w tym pierwszym (wyprodukowanym w 2002) mamy rowniez do czynienia z dziwna rodzinka opetana milosci do Jezusa. Pani domu, Starr, rowniez przygarnia do swojego domu trudne dzieci i stara sie je nawrocic na "sluszna" droge. Jest tam tez mlody chlopiec, ktory z wygladu i z zachowania bardzo przypomina Petera Paula. Jako, ze Palindromy to film z 2004 jestem raczej przekonany, ze Solondz wzial swoj pomysl na rodzinke Sunshine z filmu Kosminskiego, ale na szczescie podal go w duzo bardziej przerysowanej, acz lepszej formie.
Co wy na to? Ktos jeszcze ogladal obie produkcje?