Nie nazwałbym tego "dokumentem" tylko telewizyjna autolaurką dla ludzi pamiętających lata 90-te. Jej syn Brandon jest jednym z producentów więc Pamela szczebiocze tyko to co chce powiedzieć. nikt jej nie ciśnie o naprawdę ciekawe rzeczy, czyli co na przykład rzeczywiście działo się u Hefnera w centrali Playboya, który w jej ustach jawi się niemalże jak super wujek, a samo miejsce jak Disneyland dla dzieciaków (a wiemy przecież z relacji innych "króliczków" do jakich ekscesów i wykorzystywania kobiet tam dochodziło, a w ustach Pameli brzmi to jak bajka, spełnienie marzeń każdej amerykańskiej dziewczyny.). poza tym cała narracja skupia się na tym nieszczęsnym Tommym Lee, a o wiele ciekawsze byłoby opowiedzieć też coś więcej o kolejnych byłych mężach, a zwłaszcza dlaczego wyszła za tego wieśniaka Kid Rocka i jak to się skończyło. bardzo powierzchowne to wszystko, słodkie i pierdzące, przez co mocno dla mnie nieautentyczne.
Nie opowiada o Hefnerze bo jak napisałeś każdy wie co tam się działo. Pamela lubiła seks nie maial problemu z nagością a to widzimy i jest jasno to wyrażone. Najwocej wypowiada się o tym którego kochała, to logiczne inni byli przypadkowi lub łączyła ich tylko krótka przygoda łóżkowa. Takie moje zdanie.
czyli uważasz, że interpretacja samej zainteresowanej jest fałszywa, bo Ty widzisz i oceniasz te rzeczy inaczej. No tak to nie działa …