Emilio, niezły koleś, ale mogło być go trochę więcej w tej historii.
Pominięto wątek przeszłości jego matki. Co tak naprawdę się stało ?
Tych rzeczy mi trochę zabrakło.
Prawie do samego końca wydaj się że patrzymy jak przesuwa się wskazówka prawdy z jednej strony na drugą, a potem nic nie wiemy. Mnie się spodobał.
[SPOILER]
Zwłoki noworodka na końcu, nie są pogryzione, więc Emilio nie zagryzł siostry. Był upośledzony, ale nie był opętany, a wszelkie opinie o nim wynikały z uprzedzeń i zabobonów. Furio poznał prawdę, jednak nikt nie chciał, aby ujrzała ona światło dzienne i podważyła te wszystkie wierzenia. Poza tym w ostatniej scenie kiedy Zakrystian zamyka klapę, stoi koło niego Carlo, uśmiecha się i odsłania zęby, które są większe, potworne, nieludzkie, więc jeśli ktoś był wcieleniem zła, to właśnie oni. Bardzo mi się podobał ten film - sposób w jaki powoli Furio krok po kroku odkrywa tajemnicę, mroczny klimat, niedomówienia. Taki horror z sensem.