... nie ma się co dziwić - Jim Carrey ma już blisko 50-tkę, widać to na ekranie, ale dalej potrafi dobrze bawić (7/10 na jego dawne możliwości). Chociaż dubbing nie jest zły, to jednak dużo bardziej wolałbym obejrzeć w oryginalnej wersji wygłupy Carreya. Trochę naciągany, w zasadzie surrealistyczny (pingwiny, ich zachowanie, koncepcja życia w mieszkaniu itp.), ale to nie jest wadą - film ma bawić i bawi. Zdecydowanie pod młodszego widza, dlatego jak dla mnie tylko, albo i aż 7/10.