A po co mam się przeprowadzać?
To Ty chcesz dubbingi wszędzie więc zasugerowałem Ci zachodnich "sąsiadów", ponieważ tam właśnie tak mają.
Dokładnie. Dubbing niszczy cały efekt, może dlatego film mi się nie spodobał? Tak, zdecydowanie przez to.
bzdura film byl beznadziejny i nawet dubbing go nie uratowal jednak gdyby byl z napisami niedotrwalbym do konca
Dubbing w filmach typu Shrek i wszelkie inne bajki itp. to jeszcze przeżyję, ale w każdym innym nie.
Lektorów nie trawię również (za wyjątkiem mistrza Knapika i tych rodem z VHS) - zwłaszcza tych nowych z DVD - masa błędów w tłumaczeniach, dopasowanie pod względem czasu również pozostawia wiele do życzenia, a już nie wspomnę o tym jak niszczą klimat filmu - najlepszym przykładem na to co napisałem jest chociażby wersja z polskim lektorem Saw3D, istny dramat (zresztą w poprzednich nie było lepiej).
Film najlepiej ogląda się w oryginale (ew z napisami). Gorsza sprawa, że społeczeństwo albo niewyedukowane i niektórzy ani "be", ani "me" po angielsku, albo ma problem z czytaniem i uskarża się, że to ich dekoncentruje.
Oczywiście każdy ma swój gust i to szanuję, ale aby w pełni poczuć klimat filmu i to co chce nam w danej scenie przekazać reżyser czy aktor to wyłącznie oryginalne audio.
Zresztą podobne zjawisko mamy w grach komputerowych - polonizacja gdzieniegdzie wypada całkiem dobrze (niezły dubbing w Heavy Rain czy InFamous), ale znaczną większość zagranicznych tytułów wydana pod polską ręką to masakra.
a teraz wyobraź sobie zdubbingowanego Quake 3 ;D
Popieram Twoją wypowiedź, nie trawię filmów z dubbingiem (wyjątkiem jest Asterix w którym dubbing wyszedł całkiem przyzwoicie)
Zgadzam się. Ale jest różnica między filmami animowanymi, a filmami fabularnymi (tj. komedii). Dubbing w filmach fabularnych (różnego rodzaju) jest po prostu zbrodnią. I nie chcę obrażać dubbingu polskiego, bo na przykład Jerzy Stuhr wykonał swoją pracę rewelacyjnie podkładając głos Osłowi, albo Jakub Tolak użyczając swój głos Kurczakowi Joe z filmu "Na fali".
Na grach się zdecydowanie nie znam, więc nie będę nic pisać w tej sprawie.
Nie wiem kto wpadł na pomysł, aby dubbingować Jima Carreya, ale było to fatalne posunięcie, to tak jakby dubbingować jego kultowe filmy "Maskę", "Kłamca, kłamca", albo "Ace Venture". Ciekawe czy te filmy w Polsce uzyskałyby taką sławę jak cieszą się do teraz gdyby były zdubbingowane? Jestem pewna, że nie.
A to już do Arek2010. Nie popieram Twojego zdania, ponieważ wyszukałam się kilka ciekawych scen, które na pewno by wyszły jeszcze lepiej gdyby film byłby z lektorem lub napisami i te momenty wywarły na nas lepszy efekt jak i cały film.
a widział ktoś w oryginale, co tam jest zamiast Lindy?
kiprowaty, nie wiem czy wiesz, ale jest Quake 3 w wersji polskiej. straszne to jest.
Wiesz, że Maska była już dubbingowana. Ja jestem przeciwny temu zabiegowi. Wolę lektora albo napisy, bo języki zawsze słabo mi szły.
Szczerze? Nie wiedziałam. Nigdy nie szukałam dubbingu w filmach z udziałem Carreya, bo od zawsze nie tolerowałam dubbingu.
Ale dzięki za informacje.
Byłem na tym filmie i dubbing jest tragiczny, a Carrey mówiący, że chce być jak Linda, albo jakieś nawiązania do Dody były naprawdę żałosne...
Dokładnie, film fajny, ale dubbing tragiczny... te wstawki z Lindą i Dodą kompletnie mi nie pasowały
Widzę, że słuch mnie jeszcze nie myli i piję do tego samego co wszyscy (-; Fajny film, z tragicznym dubbingiem. Miejmy nadzieję doczekać się wersji z napisami. Polscy dystrybutorzy wszystko potrafią spie....lić - już nie tylko źle interpretują gatunki i tłumaczą tytuły filmów. Cóż... co kraj, to obyczaj... niestety.
nigdy nie rozumiałam jak można nawet wytrzymać dubbing, a co dopiero lubić O.O i wygląda na to, że nigdy nie zrozumiem... i bogu dzięki. Przecież to brzmi jak jakiś żart, kpina i parodia. Tym bardziej jeśli jakimś idiotycznym, głupim do bólu głosikiem dubbinguje się głos tak znanego aktora jak Jim Carrey, którego połowa śmieszności jest właśnie w głosie, w jego tonie, intonacji itd... :/ po co w ogóle taki film oglądać? To tak jakby oglądać film z połową mniej gry aktora. Przecież to w ogóle bez sensu
do lektora nic nie mam (zależy jakiego oczywiście), bo mimo wszystko słyszę głosy aktorów, sens wypowiedzi, choć preferuję napisy, a najbardziej oryginały bez żadnych polskich dodatków.
Myślę, że dubbingowanie Carreya to nie jest dobry pomysł, ale... Trzeba jednak zastanowić się nad tym, że to film kierowany głównie do dzieci, a te bądź co bądź czytać nie lubią/nie nadążają. A więc nie można jednoznacznie stwierdzić, że robienie tego filmu z dubbingiem, bez napisów jest złą decyzją - grupa odbiorcza to najmłodsi. Z punktu widzenia mojej osoby, oczywiście wolałbym ten film z napisami, gdyż jak wiadomo głos Jima Carreya jest świetny, i zdecydowanie dodaje uroku filmowi - zwłaszcza komedii. Jednakże rozumiem decyzję, i film oceniam na 7/10, czyli dobry.
Kierunek filmy tu jedyny powód dla którego jest dubbing i jest to powód nie podważalny. Nie jest to kasowy film (jak Harry Potter), aby robić dwie wersje. O to cała zagadka. To tak jakby wydali wersje Shreka z napisami (mimo, że TO jest kasowy film) to jednak jest to film dla dzieci ( w dużej mierze) i jest tylko z dubbingiem. W Shreku też są świetne głosy, chociażby Eddy Murphy. : )