PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=124550}

Pan Zemsta

Bok-su-neun Na-ui Geot
7,3 12 739
ocen
7,3 10 1 12739
7,5 15
ocen krytyków
Pan Zemsta
powrót do forum filmu Pan Zemsta

To pierwszy koreański film, który miałem okazję obejrzeć. Biorąc pod uwagę kryterium poznawcze, cieszę się, że go obejrzałem. Nie mogę stwierdzić, że film był słaby, dlatego ocena niższa niż 4/10 byłaby nieuczciwa. Nie dam jednak oceny wyższej, ponieważ film całkowicie rozbieżny z moimi oczekiwaniami. Został nakręcony przez Koreańczyków i dla Koreańczyków. A może raczej przeciwko nim, bo w mojej ocenie podważa i wywraca ich styl życia, kontestując sens azjatyckiego liberalizmu. Polak pracuje żeby żyć, Koreańczyk żyje żeby pracować. Wyzysk, wpisany w kulturę tego narodu ma w założeniu być motorem napędowym cywilizacyjnego rozwoju. W filmie prowadzi do tragedii, czegoś na kształt antycznego fatum. Wielu wytrawnych kinomanów zapewne napisze, że to dzieło wybitne. Polemizować z tym nie zamierzam. W każdym razie ja na tym wybitnym dziele zmęczyłem się przeokrutnie. Nie potrafię wznieść się ponad sposób postrzegania świata właściwy dla kultury zachodniej. Dlatego nieprędko sięgnę po Panią Zemstę i Old Boy’a. Po co się męczyć?

ocenił(a) film na 8
galladorn

Jasne, po co się męczyć, tym bardziej że film w niczym nie przypomina Podróży Pana Kleksa ani tych wszystkich amerykańskich gniotów, które masz w ulubionych.

ocenił(a) film na 4
sabaidee

O które amerykańskie gnioty Ci konkretnie chodzi? Jeśli chodzi o Podróże Pana Kleksa to umieściłem ten film z sentymentu. Zresztą uważam, że jak na możliwości ówczesnej polskiej kinematografii został bardzo dobrze nakręcony. Mam prawo do własnych suwerennych ocen i nie mam obowiązku dawania wysokich ocen tylko dlatego, że film jest uznawany za ambitny.

ocenił(a) film na 8
galladorn

Nikt nie kwestionuje Twojej suwerenności w wystawianiu ocen, ani nie zmusza do oglądania tego, czego nie chcesz oglądać. To Twoja osobista sprawa. Ja sobie lubię czasem zajrzeć w "ulubione", po to aby popatrzeć co kto ogląda. Po przejrzeniu Twojej listy wniosek nasuwa się sam: oglądasz tylko i wyłącznie filmy bardzo popularne w Polsce. A popularne to znaczy skierowane do przeciętnego widza z równaniem w dół. Każdy matoł to łyknie. Kino skandynawskie - zero, kino rosyjskie - zero, kino azjatyckie - jedna sztuka (Wejście smoka made in Hongkong na spółkę z USA). Nawet filmy o gejszach i samurajach oglądałeś te wyprodukowane w USA. Do tego Slumdog, którego osobiście uważam za gniota. Sam przyznajesz, że to Twój pierwszy koreański film. Być może źle trafiłeś, bo ten film nie nadaje się na początek przygody z kinem koreańskim; trzeba najpierw poczuć klimat i w ten klimat wchodzić stopniowo zaczynając od łatwiejszych komedii i melodramatów (My Sassy Girl, Be With You), później np. Pusty dom i większość filmów Ki-duk Kim'a. Ja tych filmów obejrzałem 40 może 50 i wiele z nich bije na głowę 80% tego co masz w ulubionych. Pozdrawiam i życzę udanej przygody z kinem koreańskim.

ocenił(a) film na 4
sabaidee

Kino skandynawskie faktycznie zero, nie licząc Gangu Olsena i oglądanych dawno temu ekranizacji Astrid Lindgren. Jeśli chodzi o kino rosyjskie to widziałem raptem 2 filmy z czego podobał mi się 1 - 9 kompania. W moim odczuciu prawdziwie ukazywał wojnę radziecko-afgańską i daremną śmierć młodych ludzi. Jeśli chodzi o Slumdoga to nie zgodzę się z Twoją opinią. W mojej ocenie film dobrze obrazuje hinduskie stosunki społeczne i system kastowy, który determinuje dalsze życie i nie pozwala się wybić ponad rolę wyznaczoną przez społeczeństwo. Pana Zemstę dostałem od kolegi, jako pierwszą część trylogii. Chciałem obejrzeć te filmy w kolejności chronologicznej. Próbowałem. Może jestem płytkim człowiekiem ale podczas oglądania sceny zbiorowego onanizmu młodych chłopaków podczas gdy siostra głównego bohatera zwijała się za ścianą z bólu (chłopcom wydawało się, że z rozkoszy) miałem ochotę rzucić tym filmem w cholerę. Nie lubię filmów tak skrajnie pesymistycznych. Wszystko tam prowadziło do jednej wielkiej tragedii niczym w teatrze starożytnej Grecji. Nie wiem czy czytałeś mój opis. Uważam się za filmowego neofitę i nie ma w tym kokieterii. Faktycznie sporo (nie wszystkie obejrzane przeze mnie) to filmy popularne ale to dlatego, że ranking jest dla mnie do pewnego stopnia wyznacznikiem tego co można obejrzeć. Poza tym oglądam to do czego mam dostęp - w dodatkach do gazet i od znajomych. Póki co jakoś nie mam ochoty na ściąganie filmów. Kiedyś pewnie dotrę do zaproponowanych przez Ciebie filmów i je opiszę. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
galladorn

Cholera, myślałem że to forum "Pana Zemsty" a nie czyichś ocen. Co one mają wspólnego ze sobą nawzajem? Film to film.

A "Pan Zemsta" wcale nie jest pesymistyczny. Co jest pesymistycznego w tym, że jak człowiek źle wybierze, to ma przesrane?

ocenił(a) film na 4
_Garret_Reza_

Forum jest dowolną sprawą użytkowników. Jeśli chcę, to mogę odchodzić od głównego tematu. A odnośnie pesymizmu to chyba mamy inny sposób postrzegania.

ocenił(a) film na 6
galladorn

Chętnie go zrozumiem, więc ponawiam pytanie: "Co jest pesymistycznego w tym, że jak człowiek źle wybierze, to ma przesrane?".

O, i jeszcze to mnie rozwaliło w twojej wypowiedzi: "Póki co jakoś nie mam ochoty na ściąganie filmów". Nie masz ochoty kraść, dobre.:)

ocenił(a) film na 4
_Garret_Reza_

Poruszasz ważną kwestię, którą większość ludzi wypiera ze świadomości. Ściąganie filmów, muzyki itp. jest kradzieżą intelektualną. Gdybym jednak próbował zapewniać, że nigdy niczego z sieci nie ściągnąłem lub/i nigdy nie skorzystałem z filmów i muzyki ściągniętej przez innych to byłbym hipokrytą.
Jeśli chodzi o "Pana Zemstę" to postrzegam ten film jako pesymistyczny, z powodu nagromadzenia wydarzeń, które prowadzą wszystkich bohaterów ku zagładzie. Odniosłem wrażenie, że jakichkolwiek wyborów by nie dokonali, to i tak będą mieli przesrane. Możnaby dywagować, co by było gdyby główny bohater nie porwał dziewczynki. Nie mamy jednak pewności czy wtedy wydarzenia nie potoczyłyby się w inny, nie mniej ohydny sposób. Nie zawsze w życiu jest tak, że dokonywanie wyborów, które wydają się złe prowadzi do opłakanych konsekwencji. Z kolei nie zawsze najlepsze wybory doprowadzą nas do szczęśliwego końca. Jeżeli nie oglądałeś "Przypadku" Kieślowskiego to szczerze polecam. Ten film weryfikuje poglądy ludzi na temat dokonywania wyborów.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
galladorn

Intelektualna i materialna. Tylko co z tego? Zacząłeś myśl, więc ją proszę dokończ.

I to jest logiczna odpowiedź. Dziękuję.

"Przypadek", podobnie jak resztę filmów Kieślowskiego, widziałem.

ocenił(a) film na 8
galladorn

@galladron skoro oglądałeś jeden jedyny film koreański to nie uogólniaj proszę. Głupotą jest ocenianie całej kinematografii danego kraju na podstawie jednego bliżej nieokreślonego filmu.
Poza tym ty masz tyle z kulturą zachodnią wspólnego ile zaczerpnąłeś z filmów lat 90-tych, jak czasem zjesz coś w mac donaldzie albo rzucisz słowem fuck jak się potkniesz na schodach. Mentalność mamy dosyć konkretną, jeszcze nam dużo do zachodu brakuje (bogu niech będą dzięki.)

ocenił(a) film na 4
Dr_Miranda

Nie oceniam koreańskiej kinematografii tylko sposób myślenia na podstawie filmu (przyznaję, że to egzemplifikacja) oraz własnych obserwacji. Przyznaję, nieco pochopnie, dlatego wstrzymam się z dalszymi komentarzami do czasu aż obejrzę kilka innych filmów.
Jeśli chodzi o kulturę zachodnią to zarówno ja i Ty mamy więcej wspólnego niż Ci się wydaje. To, że po II wojnie światowej Polska znalazła się za żelazną kurtyną nie zmienia faktu, że kulturowo od wieków byliśmy w większym stopniu zachodem niż wschodem. Błędem jest utożsamianie zachodu tylko i wyłącznie z amerykańską popkulturą, bo ona wywodzi się z Europy. W dużej mierze to europejscy, także polscy osadnicy stworzyli podwaliny amerykańskiej cywilizacji. Nie muszę używać języka angielskiego, by czuć się kulturowo związany z zachodem. Zresztą kiedy trzeba to używam, a języka polskiego staram się nie zachwaszczać. Bo nie mam kompleksów i nie postrzegam naszego pięknego kraju jako europejskiego zaścianka.
Zgodzę się, że may inną mentalność niż np. Amerykanie i zgadzam się z Twoimi słowami - dzięki Bogu. Niemniej jednak to co kręci się w Stanach Zjednoczonych jest dla przeciętnego zjadacza chleba łatwiejsze do strawienia od kinematografii azjatyckiej. W międzyczasie, od napisania postu, obejrzałem jeszcze kilka azjatyckich filmów (akurat nie z Korei) i utwierdzam się w przekonaniu, że dla mnie - Polaka są trochę dziwne. Co nie oznacza, że nie zaczynam dostrzegać ich wartości. Ale na to trzeba czasu i intelektualnego wysiłku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones