NIEPOROZUMIENIE. nudny jak flaki..., zero dramatyzmu;do bani. polecam GODZINY - to prawdziwe arcydzielo!
"Godziny" a film na podstawie książki "Pani Dalloway" to dwie różne rzeczy. Nie opowiadają o tym samym, mimo, że "Godziny" nawiązują do "Pani Dalloway", a porównywanie ich jest niepoważne. Trudno, żeby był jakiś dramatyzm, skoro w książce nacisk był położony na przeżycia i przemyślenia bohaterów, a nie pościgi w drodze do pałacu Buckingham.
zgadzam się z missing_letters. godziny to nie jest ekranizacja książki, a losy trzech kobiet z odmiennych epok - w tym autorki książki, jak więc można te dwa filmy ze sobą porównywać? mrs dalloway jeszcze nie obejrzałam, ani niestety nie przeczytalam, ale przymierzam się do tego, właśnie dzięki cudownym godzinom.
Książkę przeczytałam kilka lat temu, ale po obejrzeniu filmu jeszcze raz do niej wrócę. Film jest piękny, b. wysmakowany wizualnie i aktorzy jak zwykle w brytyjskich adaptacjach - rewelacyjni.
Często mam dość szybkich i niechlujnych montaży, szaleńczych akcji itp. Tu można się delektować każdym kadrem itd.