PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7898}

Pani Soffel

Mrs. Soffel
6,5 805
ocen
6,5 10 1 805
7,2 4
oceny krytyków
Pani Soffel
powrót do forum filmu Pani Soffel

Film niezły. Tematyka ciekawa. Może nie wbija w fotel, ale z chęcią się ogląda. Dobrze dobrani
aktorzy: Gibson i Modine. Nie przepadam za Keaton, ale tutaj nie mam jej nic do zarzucenia.
Trochę zbyt ciemne zdjęcia.

keat1905

Otóż właśnie ta ciemność (synonim grzechu?) mnie irytowała. Taki mroczny klimat, podobnie jak u "Pani Bovary", która też idiotycznie zdradziła męża. Z tego powodu bardzo zaniżam notę. 5/10

ocenił(a) film na 6
ellia2

U mnie też 6/10 i to głownie z uwagi na aktorów. Dziwi mnie zawsze (widziałam Go już kilka razy) jednak obecność Diane Keaton - ten film jakoś mocno nie pasuje mi do Niej. W filmie jest od Niego o 10 lat starsza i niestety to widać, ale nie dziwię się, że straciła dla Niego głowę... :) - Mel wygląda tu jak milion dolarów ;)

ocenił(a) film na 10
honey_filmaniak

"W filmie jest od Niego o 10 lat starsza i niestety to widać"

Dlaczego niestety? Odniosłam wrażenie, że film jest po części właśnie o tym, i wydaje się to dzisiaj zadziwiająco aktualne, mimo "postępowości" amerykańskiego/brytyjskiego społeczeństwa. Hollywood i kultura wpoiły nam, że miłość dotyczy albo rówieśników albo starszego mężczyzny i młodej dziewczyny. Odwrotnie to już perwersja. Chociaż powstały filmy, w których jest wątek miłościdojrzałej kobiety i chłopca, to zawsze w ramach pewnej konwencji, niemy komentarz zza kadru mówi nam "to nienormalne, to dziwaczne". Kobieta w zatważająco podeszłym wieku lat 35 jest wyrzucona gdzieś na margines. Nie ma prawa wypowiadać się we własnym imieniu, jej postępowe poglądy uznane zostają za wyraz niezrównoważenia. Świat traktuje ją jak dojrzałą matronę, która nie ma prawa do porywów namiętności, a nawet do własnego zdania. Jej miejsce jest przy dzieciach, w domu, ale przecież która 35-latka czuje się tak staro? Zauważ, jak zmienia się Diane Keaton, w chwili, kiedy rozpuszcza włosy i wkłada inną suknię. Jakby o parę lat odmłodniała, nie tylko tak wygląda, przede wszystkim tak się czuje. Czuje się młodą, piękną jeszcze kobietą, energiczną, pełną życia, ale tego nikt nie chce w niej dostrzec. Nawet własna córka nie traktuje jej jak autorytetu. Czy w takim razie dziwi fakt, że zapragnęła uciec z tego świata, który pozwalał jej na wykonywanie jednej tylko, ściśle określonej roli? Czy wydaje się dziwne, że pozwalała na umizgi młodego chłopaka, który - jakby na to nie patrzeć - potraktował ją jak bohaterkę? On nie widział jej w domu z dziećmi, on nie widział, jak prała, gotowała, sprzątała - ale widział piękną kobietę, z odważnymi poglądami, której "pracą" jest nieść otuchę. Ed chciał z nią dyskutować, traktował Kate jak kogoś istotnego, kogoś kto nie traktuje ich jak zbrodniarzy, tylko ludzi, którzy w życiu popełniają błędy. Ciemność wcale nie jest alegorią grzechu, tylko przeciwnie - symbolem prawdy, nadziei i szczerych uczuć. Przecież to w jasnym światle dnia wszystko wydaje się gorsze - tak pokazana jest "szczęśliwa" rodzina, "kochający" mąż i "wdzięczne" dzieci. W ciemności więzienia, domu Jessie, domu staruszków wychodzą na jaw najbardziej skrywane emocje, w ciemności bohaterowie nie boją się deklarować uczuć. Świat potraktował Kate jak wariatkę, dlaczego? Bo wyszła ze swojej roli. To końcowe więzienie widz traktuje prawie z ulgą - bo na pewno nie jest gorsze niż "cudowny" dom i "wyrozumiały" mąż.
Pozdrawiam:)

littlelotte52996

celne
zgadzam się się z Tobą

keat1905

Napisałeś to tylko dwa razy? Czemuż taka wstrzemięźliwość?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones