Film bardzo podobny do "Małych kobietek", ale poprowadzony w zupełnie innym tonie. Z początki denerwowała mnie gra Olbrychskiego, mrok zdjęć i cały klimat. Taki trochę ubogi Bergman. Jednak z czasem wszystko zostało uzasadnione przez rozwój wydarzeń w filmie i okazało się jak najbardziej sensowne. Na razie dam niższą ocenę, gdyż film był dla mnie zbyt "suchy", a emocje zbyt mocno zaszyte, ale kto wie może z kolejnym seansem podwyższę.