PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=369419}
6,4 9,0 tys. ocen
6,4 10 1 8970
6,7 21 krytyków
Paranoid Park
powrót do forum filmu Paranoid Park

Ten film to duchowy i stylistyczny spadkobierca Słonia. Jeśli komuś stylistyka tego ostatniego nie odpowiadała, Paranoid park może sobie spokojnie darować.

Sposób opowiadania historii przez Van Santa nikogo, zdaje się, nie pozostawia obojętnym. Większość go nie lubi, inni potrafią przy nim odpłynąć.
Info dla tych, którzy ów sposób lubią: to jest max. Lepiej już Gus filmu nie nakręci w swojej charakterystycznej stylistyce. Napięcie zbudowane jest idealnie, choć widzimy zwyczajne wydarzenia, opowiedziane ze zwyczajnej perspektywy. Za to w sposób zwyczajny zdecydowanie mniej, ze względu na drobne achronologie, czy też nieproporcjonalną długość scen (a to przecież tylko niektóre z zabiegów, jakim jesteśmy poddawani).

Gigantyczną tym razem rolę odgrywa muzyka. Gdy widzimy na ekranie przwijające się życie 'zwyczajnych' młodych ludzi, słuchamy tej samej co oni muzyki. Gdy wydarzenia przybierają niezwykły obrót, jesteśmy bombardowani nutami przyprawiającymi o ciarki, choć nadal wszystko wydaje się wręcz minimalistyczne.

Podobno wielu ludzi porownuje Paranoid park ze zbrodnią i karą. W tym także dziennikarze Newsweeka. A przytakuje temu ponoć nie kto inny, jak sam scenarzysta i reżyser w jednym.
Tyle, że mi wydaje się, ze odrobinę cięzko nie przytaknąć, ze skojarzenie z Dostojewskim nachodzi samo.
Tyle, że to trochę bez sensu.
W Zbrodnii i karze morderstwo popełnione było z premedytacją, wyrachowane wręcz. Potem studium moralnych i etycznych refleksji i wachań.
U Van Santa to prosta historia chłopaka, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Jego poczucie winy nie spływa na nas nachalnie z ekranu, mozemy za to dostrzec przesłanki o tym, jak jest, koło czego błądzą myśli młodego, wrażliwego człowieka.

Jeśli chodzi o minusy obrazu Van Santa, to należy chyba wymienić stagnację pojawiającą się w pewnym momencie. Reżyser nie mówi nam dużo i wprost, w związku z tym także mało możemy zobaczyć.

Podsumuwując: film jest introspektywny, choć wiele trzeba sobie dopowiedzieć samemu. Ponadto jest prosty, a jednocześnie wstrząsający. Subtelności tutaj nie ma, za to nasuwa się skojarzenie z formą dokumentu. By poznać bohaterów, zorientować się, kim są, należy wykazać się odrobiną inteligencji emocjonalnej. Podobnie, by zrozumieć niektóre motywy ich działań. Zupełnie pewien zaś jestem jednego - jest to niesamowicie opowiedziana historia, relacja zdarzeń, z której ktoś zrobił sztukę. Polecam.