Niestety, twórcy postąpili bardzo brzydko. Film jest oczywistą furtką do kolejnych części, ale ja nie wiem czy chciałabym je zobaczyć.
Poprzednie filmy PA oceniłam dość wysoko, spodobała mi się przedstawiona historia i to, że film potrafił mnie przestraszyć.
Ta część burzy spójną całość poprzednich. Twórcy "na chama" zostawili sobie otwartą furtkę... Co ja mówię, jakąś wielgachną bramę, do kolejnych filmów. Posypały się resztki "realizmu": Katie oddaje Huntera do adopcji, po to aby ten mógł wykazać się swoimi mocami i "przyjąć" demona na czysto. Oczywiście, demon kusi go, pod postacią innego chłopca. Przez cały czas mamy myśleć, że to Robbie jest Hunterem, a na końcu okazuje się, że jest nim Wyatt- taki element zaskoczenia, mający urozmaicić film... Niestety nie spełnia swojej roli. Wątek ten był beznadziejny i mnie osobiście irytował.
Film niestety jest robiony bardzo na szybko, przez co wiele wątków jest napoczętych i niewyjaśnionych. Większość z tego, co napisałam wyżej, widz musi się domyślić, bo oczywiście twórcom nie chciało się tego wyjaśnić. Zastosowano bardzo słaby cliffhanger, mający nas przekonać do obejrzenia kolejnej części.
Plus jest taki, że kilka razy potężnie się wystraszyłam. I nie było to tylko podskoczenie, ale również krzyk, co nie zdarza mi się często. Podobał mi się sposób nagrywania, ta zielona poświata z drobinkami w powietrzu była prześwietna. Gra aktorska też nie była zła. Alex i Ben byli przekonywujący, Katie, nadal pod wpływem demona, również. Podsumowując, dla mnie to film na cztery gwiazdki: ujdzie, ale raczej do niego nie wrócę.