Taki, że nie wszyscy ściągają filmy z sieci, są tacy, którzy nie żałują sobie pieniędzy i raz na miesiąc wybiorą się do kina.

Racje masz, pod tym wzgledem jest to w pelni zrozumiale. Chcialbym tylko zrozumiec jaka maja korzysc z tego ci, ktorzy ten film sprowadzaja do Polski po dwoch latach? I czemu nie sprowadzaja tych filmow miesiac, gora dwa po swiatowej premierze (tak jak bywa z innymi filmami)? Marketingowo taki chwyt lezy i kwiczy ;)

Do amerykańskich kin wszedł 25 września 2009, data na filmwebie to data premiery na którymś z offowych festiwali, na jednym z takich pokazów (pewnie nie od razu) zauważył go ktoś z ludzi Spielberga, a dalszą część tej historii już pewnie wszyscy znają...

Dzieki Szaman za wyjasnienie, w takim wypadku nie mam zadnych zastrzezen ;-) Ja bym sie osobiscie czul "urazony", jak film do mojego kraju wchodzi po dwoch latach, i jeszcze mam za niego placic (nie duzo, ale jednak placic). W takim wypadku rozgrzeszam, idzcie i ogladajcie ten film :-)