Po wielu latach wreszcie dane mi było obejrzeć film wgniatający w fotel. Owszem, po drodze był "Amityville Horror" (ten z 2005 bodajże) - zadziwiająco dobry, był sobie niezły "Rec", byli "Inni" (choć czy ja wiem, czy to był horror...), gdzieś jakieś japońskie filmidła się przewinęły... w każdym razie niewiele tego.
W końcu - świadom powtórki z Blair Witch Project (w kwestii realizacji - widok z kamery "z łapy" itd), stawiając opowieść o wiedźmie z lasu w jednym narożniku ringu, Paranormal w drugim, miałem nadzieję, że może tym razem historia z Blair nie znokautuje w 1 rundzie przeciwnika.
I rzeczywiście - co prawda Blair Witch Project wygrał, nie nokautem, ale na punkty. O tyle, o ile Blair'owi przyznać muszę pełną dychę (padam na kolana przed tym filmem), o tyle Paranormal ma u mnie pełne osiem.
Po 9 latach znów poczułem pełną gębą klimat grozy porządnego horroru, ciarki na plecach i irracjonalną chęć spoglądania w nocy na otwarte drzwi pokoju.
Co potrzeba, aby film odebrać w ten sposób? Odrobiny (dobrze pojętej) wrażliwości, pozwalającej na wchłonienie oferowanego nam klimatu. Podobnie jak subtelne w swym wyrazie, acz pokaźne w swych rozmiarach rozcięcie z boku w spódnicy do samej ziemi będzie (dla większości mam nadzieję) zdecydowanie bardziej pociągające, niż obcisły pas materiału szerokości 30 cm na tyłku, znad którego wylewa się odsłonięty kolejny pas, tyle, że tłuszczu spod przykrótkiej bluzeczki - jednym słowem: dupa na wierzchu - to tak, żeby obrazowo określić moje pojmowanie różnicy między filmami typu Paranormal a tymi spod znaku "Krwawych walentynek". Wyobraźnia drodzy państwo ponad wszystko okraszona wyczuciem estetyki (choć sama estetyka podlega ocenie subiektywnej każdego z nas z osobna).
Oczywistym jest fakt, że chyba żaden inny gatunek tak jak horror nie powinien mieć specjalnej otoczki podczas projekcji.
Nie wyobrażam sobie oglądania Paranormal podczas niedzielnego obiadu u cioci Bożenki, w środku dnia z rozgadaną rodziną wokoło.
Ma być ciemno, im mniej osób tym lepiej i wypadałoby się oczywiście skupić na oglądanym filmie, zamiast latać na siku i po orzeszki co 15 minut. Nie jestem pewny czy kino jest dobrym miejscem na tego typu filmy. Po pierwsze - za dużo osób wokoło, co już samo w sobie może działać pozytywnie dla otuchy, po drugie - ostatnio serdecznie dość mam zachowań niektórych oglądających (śmiechy, ciągłe gadanie etc.). Aż by się chciało jednego (bądź jedną) z drugim (bądź z drugą) rzucić niczym Katie swoim facetem, tyle, że w ekran kinowy. Wybierając się więc do kina trzeba być świadom ryzyka, że niekoniecznie w spokoju dane nam będzie obejrzeć to na co przyszliśmy.
Co do oceny - jak pisałem pełna ósemka. Byłoby dziewięć, gdyby nie fakt niezrozumiałego zachowania 2-ki bohaterów. O tyle, o ile w Blair nie mam się absolutnie do czego przyczepić (łącznie z zachowaniem zagubionych w lesie), o tyle irytujące jest podejście do problemu narzeczonych z Paranormal (w szczególności podejście narzeczonego).
Ktoś już o tym tu pisał, ja napiszę raz jeszcze - jak można, przy zdecydowanym zagrożeniu przynajmniej zdrowia (jeśli nie życia) pozostać w domu na kolejne noce?
Faktem jest, początkowo stukania i pukania mogły być odbierane przez faceta sceptycznie. Faktem jest, że nagrane niewytłumaczalne zjawiska na kamerze mogły wzbudzić początkowo niepokój, ale do cholery jak ktoś lub coś, czego nie widzę w końcu wyciąga moją kobietę z łóżka i przeciąga ją przez pół domu zostawiając ugryzienia na jej ciele - nie zostaję w tym miejscu ani sekundy dłużej. Ale oczywiście jak widać są 2 szkoły - można po takim incydencie iść mniej lub bardziej spokojnie spać następnej nocy. I nie przekonuje mnie tłumaczenie, że przecież to polazłoby za nimi. Może tak, może nie. W końcu powiedziane też było, że cokolwiek to jest, krzywdy im nie zrobi. A mamy 3 trupy.
Jak więc pisałem, gdyby nie te niedociągnięcia scenariusza, film byłby prawie doskonały.
I w końcu ostatnia rzecz - zakończenie. Oglądałem film z zakończeniem z policją, zaraz potem na necie znalazłem to z rzucaniem do celu. Chyba jestem jedynym tu, które to "policyjne" bardziej przypadło do gustu. Owszem, sam motyw rzutu w kamerę jak najbardziej ok, ale są 2 "ale". Po pierwsze - uśmiech Katie na końcu do obiektywu - jakież to było banalne, hollywood'zkie i oklepane. Gdyby nie ten niuans - było by ok. Jednak zakończenie z policją jest zdecydowanie bardziej rozbudowane i stawiające wg mnie więcej pytań bez odpowiedzi.
W zakończeniu kinowym mamy to co mamy, laska znika nikt nie wie gdzie i koniec. Niby dobrze.
W zakończeniu z policją natomiast napięcie końcowych scen jest budowane zdecydowanie dłużej. Mamy po iluś tam godzinach, kolejnego wieczoru wizytę kobiety (matki o ile dobrze załapałem któregoś z bohaterów) w domu. Katie siedzi u góry, Micah zabity jest na dole. Założyć więc można, że nagle okazuje się, iż niechciany gość w domu nie potrzebuje już ciała człowieka, żeby kogoś ukatrupić. Taki wniosek się nasuwa. Choć z drugiej strony czy ów demon nie siedział cały czas w ciele Katie? Widać chwilowo nie, choć już takie rozwiązanie (trzecia ofiara) sprawia, że zakończenie staje się ciekawsze.
Ponadto w związku z tym mamy okazję porozważać, jak też zostaną zinterpretowane przez policję taśmy po ich odtworzeniu. Pomijając nagrania z poprzednich nocy, tu oficerom na komisariacie powinna, mówiąc delikatnie, opaść szczęka, gdy wspomniana kobieta ginie po wejściu do domu, a wiadomo, że Micah nie żyje już od wielu godzin, Katie natomiast siedzi cały czas u góry. Szczęka powinna opaść jeszcze bardziej, gdy przed wejściem na schody zapala się i gaśnie światło w pomieszczeniu (pustym) na piętrze, a podczas strzałów z hukiem zamykają się do niego drzwi. Policja (nieświadoma wcześniejszego zatrzaśnięcia) sprawdzając to pomieszczenie nie znajduje niczego podejrzanego.
Z tych właśnie powodów zakończenie z policjantami wydaje mi się być o wiele ciekawsze, niż z ciskaniem ciałem w kamerę.
Wracając jeszcze do Blair Witch Project i jego górowania nad Paranormal Activity. W Blair mamy fabułę rozgrywającą się w lesie, który sam z siebie wydaje się być odpowiedniejszym miejscem do tworzenia horrorowego klimatu, niż dom w mieście. Mając na uwadze, że w Paranormal 15 metrów obok żyje kolejna rodzinka z piątką dzieci i psem, nie traktujemy bohaterów jako kogoś, kto nie ma szans na ucieczkę przed czymś co się w domu dzieje. Co innego w Blair. Niemoc w odnalezieniu drogi powrotnej do samochodu i wszechogarniająca samotność potęgują odbiór filmu.
Ale w związku z powyższym Paranormal ma jedną, zdecydowaną przewagę nad Blair. Zakładając, ze film choć trochę przestraszył i zapadł w pamięci, musimy dać sobie radę z tą pamięcią po skończeniu projekcji i udaniu się do łóżka (zakładając, że film był oglądany nocną porą). Jeżeli nikt z nas nie mieszka samotnie w chatce w środku lasu, po skończonym seansie Blair lasy w Maryland wydają się nam być tak odległe... jak w rzeczywistości są. Natomiast po obejrzeniu Paranormal, okazuje się, że jesteśmy w, nazwijmy to, "środowisku" głównych bohaterów filmu. Noc, cichy (czyżby?) i pusty dom. I to właśnie, jak ktoś pozwoli, może dać mu kopa, którego wymaga się od dobrego horroru.
Zastanawiam się, czy ktoś raczy przeczytać te przydługie wypociny, reasumując jednak, przy sprzyjających warunkach (noc i cisza) filmowe śladu trójpalczastych kończyn na podłodze i trzaskające drzwi powinny spowodować to, czego oczekuje się od tej klasy horroru.
Mnie jednak bardziej wystraszył PA niż Blair Witch.
Co do nielogiczności zachowania boharerów - było wyraźnie powiedziane, że gdziekolwiek pójdzie Katie, to pójdzie za nią. Więc nie wiem, czemu Cię to nie przekonuje.
Piszesz też, że powiedziane było, że "cokolwiek to jest, krzywdy im nie zrobi". Nic takiego nie było powiedziane. Może jakieś złe tłumaczenie ?
Dr.Fredrichs mówił wyraźnie, że były nawet przypadki, kiedy to coś zabijało ludzi.
Dla mnie film genialny. Jako miłośnik horrorów oglądam ich sporo i niewiele tak naprawdę robi na mnie wrażenie. Był to pierwszy horror, po którym miałem poważne trudności z zaśnięciem. Film skończyłem oglądać około 1 w nocy, zasnąłem o 7 rano, jak już się robiło jasno. Niech to wystarczy za rekomendację :)
Druga sprawa, mamy 2 trupy nie 3. Była to ta koleżanka Katie, która ich odwiedzała. I raczej nic jej nie zabiło. Ona wybiegła z krzykiem z domu, najwyraźniej wezwała policję. Spójrz na czas, 30 minut po jej wizycie zjawia się policja.
0:20:48 - "Nic wam nie będzie". Ja rozumiem, że to tylko jedno zdanie, a kwestia ewentualnych obrażeń była poruszana częściej. Mimo tego to, że zostało to powiedziane nie znaczy, że musi być to prawdą. Zapewne tak jej jak i jemu rodzice mówili, gdy byli mali, że demony nie istnieją. A tu proszę ;). Jak pisałem, nie przekonuje mnie to absolutnie , ucieczka jest naturalnym następstwem tego, co się wydarzyło w tym domu. I tu właśnie, jak wspomniałem wcześniej, widzę jedyną bzdurną rzecz w tym filmie.
Co do ewentualnej trzeciej ofiary - rzeczywiście, możesz mieć rację, choć wydaje mi się, że ona (czy to koleżanka, czy matka) była już przy schodach prowadzących na górę, gdy dał się słyszeć ostatni łomot (tak więc musiała być dość daleko od drzwi wejściowych). Potem nastała cisza. Ale rzeczywiście sensownym w tym momencie byłoby pojawienie się policji. Muszę prześledzić raz jeszcze tę końcówkę uważnie.
W każdym razie fakt - film potrafi wejść na psychikę ;).
Doktor powiedział "You gonna be fine" na pożegnanie. Raczej kwestia dodania otuchy, niż stwierdzenie "to coś nie może zrobić wam krzywdy".
W 20:07 Mówi "Były przypadki w historii, kiedy te rzeczy krzywdziły ludzi"
a za chwilę "W niektórych przypadkach (miejmy nadzieję że nie będzie tak w waszym) ludzie umierali".
Z drugiej strony zgodzę się, że powinni mimo wszystko spróbować uciec, zwłaszcza, że demon robił wszystko by zostali w domu. Zwróć uwagę jakim głosem Katie mówi w 1:29:53 "I think we'll be ok now". Jest w tym momencie opętana.
Jednak wtedy pewnie zostawiliby kamerę i film musiałby się zakończyć ;)
Bardzo miłe zaskoczenie , jestem zaszokowany że film dopiero teraz wyszedł na polski rynek (nieważne jaki), ale do rzeczy.Jedyne co mnie trochę zniesmaczyło to tak jak już wspominaliście , że w momencie gdy ten demon czy jakiś byt zaczął fizycznie okaleczać mieszkańców oni zdecydowali się pozostać.W tym momencie pieprzył bym to że jestem obciążony jakąś klątwą spieprzył bym z tego domu chociażby do kościola spać ale na pewno coś bym zrobił.Co do zakończenia to oglądałem wersję z policja i uważam że jest świetne natomiast nie bardzo mogę znaleźć wersję oryginalnego zakończenia.Daję 8/10 naprawdę bardzo dobra pozycja godny następca lub konkurent BWP który jest dla mnie najlepszy z najlepszych tego gatunku.
ja nie wiem czy tu tak oficjalnie można - ale wśród torrentów znajdziesz samo kilkuminutowe zakończenie ;)
Pełen szacun. To co napisałeś to nie jak ująłeś "wypociny" ale prawdziwe studium obejrzanego obrazu. Zupełnie się z Tobą zgadzam, PA to pełnoprawny następca Blair Witch Project. Będąc miłośnikiem hgorrorów bardzo ciężko trafić na film choćby w połowie tak dobry jak PA czy BWP (wspomniałem już o tym w innej wypowiedzi). Szczerze mówiąc niwiele dzieł (tych przez mniejsze "D" jak i duże) mnie powaliło i zapadło głęboko w pamięć. Bez zastanowienia potrafie wymienić trzy, dzięki którym (trafniej "przez które")przechodząc przez przedpokój w nocy, najpierw włączałem światło. Oczywiście PA jest jednym z nich, tym na świeżo "dopisanym" do listy bo jestem dopiero co po obejrzeniu a już ciemno za oknem... Również u mnie mocne 8.
Podaj tytuły ... u mnie pierwsza trójka wygląda tak B.P. (wiadomo) P.A. (od kilku dni) oraz Witajcie w dżungli jak możesz podaj pełną listę filmów w stylu B.P. które widziałeś może coś pominąłem.
Nie bardzo w stylu "bwp", ale ze zdecydowanym oddźwiękiem psychologicznym - "Sesja 9". W zasadzie to nie horror, a thriller wg nie, teoretycznie nie ma mowy aby mieć szansę na to, żeby się aż tak przestraszyć jak na Blair albo Paranormal (2 momenty/sceny gdy serce mocniej zabije), ale klimat taki, że po obejrzeniu można się czuć, jakby dostało się patelnią w łeb.
Oczywiście seans jak wiadomo - ciemny pokój, spokój i im mniej osób tym lepiej ;).
Wg mnie TOP 3 to: (i nie chodzi to o poziom stresu podczas oglądania, a zwyczajnie, o najlepszy film w takim klimacie)
1. Blair Witch Project
2. Sesja 9
3. no i wskoczył sobie myślę - Paranormal A.