Jak dla mnie jest to film zupełnie poniżej wszelkich moich oczekiwań (5 to najniższa ocena jaką wystawiam, tu dałem 3). Tworzony głównie dla osób, które z gatunkiem horror mają niewiele wspólnego (wyjątkiem są kwestie preferencji i fobii). Po wszystkich opiniach przerażonych dziewczynek schowanych pod łóżkiem z obgryzionymi paznokciami, zachwalających geniusz tego filmu ujrzałem (powiedzmy sobie szczerze) najgorszy jak dla mnie film tego gatunku. Jestem tym na tyle poirytowany po jego obejrzeniu, że nie chce mi się przytaczać argumentacji :) Po prostu mnie zawiódł. Co było w nim najbardziej irytujące? Postać Katie, której strach i cierpienie powodowały u mnie nieopisaną , sadystyczną radość.

A teraz odpowiem na pytanie. Najgorszymi horrorami z jakimi miałem do czynienia były "The Ring" oraz "Madhouse". Podniszczyły mi zdrowo psychikę, co się rzadko zdarza. Ruszyły mnie również odtworzone role we "Frontiere(s)". Dla wielu osób przerażonych PA są to pozycje co najwyżej śmieszne, jednak na mnie wywarły taki a nie inny wpływ. Nie ma uniwersalnego klucza na horror idealny. Każdemu spodoba się coś innego, a jest to tylko i wyłącznie kwestia preferencji i traumatycznych doświadczeń. Dlatego nie mogę za bardzo polecić czegoś "mocnego", bo bardzo łatwo ktoś może się tym zawieść tak jak ja Paranormal Activity.

Chociaż... Nie jest to może horror, ale mąci strasznie w głowie: "Salo or the 120 Days of Sodom". Podobnie "August Underground Mordum". ;)

Horror jak horror, widziałam lepsze jak i gorsze.
Jedyne co zapamiętałam to opętańczy uśmiech głównej bohaterki prosto do kamery ( w końcowych scenach filmu)
creepy

Mam wrażenie, że oglądałem inną wersję filmu niż wszyscy, z którymi na ten temat rozmawiałem... Już pomijając kwestie opętańczych uśmiechów, czy innych rzeczy, które miały się pojawić na ekranie - w filmie nie stało się nic...