Film naprawdę wart obejżenia, ale jak na rzeczywisty dokument trochę przegięty. Pierwsza rzecz, to nagranie tablicy w pustym domu. Tablica się wyraźnie przesuwa, potem staje w płomieniach, dobre, ale po niechęci do zgłębiania tematu przez główną aktorkę, (co w tym momencie jest nawet zrozumiałe) temat nie zostaje więcej poruszony. Taaaaki temat i przeszli z tym dalej? "....Nie chcesz o tym rozmawiać? OK. Dobrze. Idziemy spać....."
Kolejny to np. ślady na pudrze. Trochę przegięto z wyraźnością. Przypominają ślady dużego indyka, aż za bardzo. Odrobina wstrzemięźliwości mogła by wpłynąć pozytywnie na film.
Końcówka wymiata, choć spojżenie w kamerę demona było do przewidzenia.