Za niewielkie pieniądze amerykanie kolejny raz stworzyli hit kinowy który zarobił miliony. Wystarczyło skorzystać z modnej ostatnio konwencji paradokumentalnej oraz dodać otoczkę niczym w "Blair Witch Project". Potem zagrać na uczuciach widzów które wierzą w paranormalne zjawiska, a i nie zabrakło równie modnego pierwiastka religijnego i wątku egzorcyzmu. Z tego wszystkiego powstał trzymający w napięciu, ale w gruncie rzeczy nie do końca oryginalny.
W Paranormal Activity dużo rzeczy jest naciągane- Micah wszędzie ciągnący za sobą kamerę, Katie wciąż mu ustępująca... Zakończenie w pewnym sensie przewidziałem i trochę za łatwe mi się wydało. No i igranie z cierpliwością widzów też tutaj mnie irytowało- w zasadzie czekaliśmy tylko na sceny nocne, a cała reszta wydawała się po prostu przerwami reklamowymi. Trudno mi ocenić też natężenie grozy w tym obrazie- bazuje on na wierze w duchy widza, czyli raczej przeznaczony jest dla fanów programów w stylu "Nie do wiary". Reszty raczej nie przestraszy kolejny opętany dom, bo tricki tu zastosowane już gdzieś były.
Ogólnie nie jest źle. Paranormal to poprawnie zrealizowany horror, nieźle udźwiękowiony i z dobrze dawkowanym napięciem. Ale do arcydzieł gatunku bardzo dużo mu brakuje, oj bardzo...
No choćby "Dziecko Rosemary"- ciągła atmosfera zagrożenia, każdy znajomy może być spiskowcem, albo wszystko może być urojeniem. Tam napięcie jest obecne bez przerwy. A zakończenie gniecie.
Albo "Jakubowa Drabina"- niezwykle plastycznie ukazane szaleństwo, gdzie nie wiadomo co jest jawą, a co snem.