ten film wszystkim tym, którzy nie mają czasu, mają nadmiar obowiązków lub tym, którzy nie mają kiedy nawet się nudzić. Przy tym "horrorze", każda z wymienionych osób wynudzi się do woli. Częstotliwość ziewnięć będzie tak duża, że nawet po nieprzespanym tygodniu ziewanie już wam nie grozi. Współczuję aktorom tego filmu, współczuję sobie, że to oglądałem, współczuję wszystkim co ten film mieszają z błotem i tym, którzy nie wiedząc czemu podczasz oglądania tego czegoś dostają orgazmu. Pewnie ze strachu, bo drzwi się poruszają same, bo duchy zostawiają ślady na proszku do pieczenia, bo koleś używa jakiejś tabliczki rodem z kreskówek. Jeśli tak mają wyglądać teraz horrory to ja zaczynam oglądać "Barwy szczęścia". Strzał w 10 bez zera.