1. Blair Witch. Nie sam zamysł i styl, ale nawet i dialogi. ("wyłącz tę cholerną kamerę!")
2. "Egzorcyzmy Emily Rose" - nie że sam motyw opętania identyczny, ale nawet sceny się pokrywają - czołganie się w pozycji pająkopodobnej i zmieniony głos jako objawy opętania.
3. "Rec" - nawet nie że sama kamera krążąca wszędzie, ok, taki gatunek, ale nawet sposoby korzystania z niej powielone - wchodzimy na strych za pomocą wizjera. kto się bał drugi raz na tym samym?
To tak na rozgrzewkę. Kto jeszcze miał wrażenie że to wszystko już było, słyszał jak sala się śmieje i generalnie wyszedł z uczuciem że obejrzał produkt kiepski, niech dorzuca:p