Ja byłem na premierze i muszę przyznać, że film nie był taki, jaki się spodziewałem, że będzie. Co prawda czekałem pół roku na ten film z powodu reżysera, ale nigdy nie zgłębiałem się w jego fabułę. Tak więc pod wpływem zapowiedzi odniosłem wrażenie, że film będzie bardziej rozbudowany na tle akcji i efektów specjalnych w właśnie to było na najniższym poziomie w filmie.
Jednak nie zawiodłem się, po prostu dostałem co innego. Po pierwsze trzeba powiedzieć, że gra aktorska jest na wysokim poziomie, ale czego się spodziewać po takich aktorach… ;)
Lily Cole poradziła sobie całkiem nieźle jak na swój pierwszy ( a właściwie drugi) film.
Podoba mi się groteska filmu i jego surrealizm. Podoba mi się to, że świat, który do tej pory był przedstawiany za pomocą symboli, tutaj przedstawiony jest dosłownie ( np. granica między złem a dobrem w lustrze. A świat realistyczny pokazany jest za pomocą symboli. Taki świat na opak całkiem mi odpowiada.
W filmie można znaleźć dużo odniesień, metafor, przemyśleń i prawd, wokół których odwiecznie kręci się świat, ale i problemy współczesności.