Chyba w całej historii od pierwszego zalogowania na filmweb'ie nie wydałem tak słabej oceny jak 4/10. Ale niestety jest to według mnie ocena, która najlepiej oddaje moje odczucia. No, ale właśnie tak to jest jak robi się trailer lepiej od całego filmu. Akurat byłem na AVATARZE jak zobaczyłem zapowiedź "Parnassusa", no i oczywiście wszyscy całą paczką zacieramy ręce: "No to jest na co się przejść za tydzień", a tu takie rozczarowanie.

Na prawdę lubię gatunek fantasy i kiedyś mówiłem, że jakikolwiek film by nie był tego rodzaju to nie może być zły. I jest to prawda. Ale jak pakuje się do filmu Deepa, Ledgera, Lawa i wybrańca Curusiowej to raczej każdy się nastawia na coś bombowego, a ja normalnie przysypiałem na tym... I od razu mówię, że byłem w kinie, a nie oglądałem w pokoju, żeby nikt nie zarzucił, że pewnie w mieszkaniu miałem sale kinową.

Pomysł fajny na film, do gry aktorów nie mogę się doczepić, ale wykonanie nużące. To tylko i wyłącznie kwestia usypiającej fabuły. Co mogę pochwalić, to chyba Tom Waits w roli MR. Nicka, to była jedyna postać, która reprezentowała coś niepowtarzalnego sobą...