Parnassus

The Imaginarium of Doctor Parnassus
2009
6,6 164 tys. ocen
6,6 10 1 163937
6,2 38 krytyków
Parnassus
powrót do forum filmu Parnassus

Zauważyłem, że ostatnio istnieje moda na krytykowanie ludzi, którzy otwarcie twierdzą, że jakiś film jest beznadziejny. Odzywają się wówczas Ci, którzy bawią się w pseudo krytyków, albowiem jeżeli ktoś uważa, że film jest niespójny, nielogiczny (cechy Parnassusa), to oznacza, że przeciętny zjadacz chleba po prostu nie zrozumiał jego głębi i jest "ćwierćinteligentem".

Przemyślałem sobie film, przespałem się z wrażeniami po seansie i dziś już na chłodno stwierdzam...:

Znakomita obsada aktorska oraz wiele mocnych słów i scen na temat ludzkich zachowań, wyznawanych wartościach, niestety nie uratują tego filmu przed opinią kiepskiego.

Brak logiki zdarzeń wynika z prostego faktu - J. Depp, C. Farrell, J. Law dołączyli do filmu dopiero po śmierci Heatha Ledgera. To oznacza, że z tym ostatnim powstały pewne sceny, jednak kiedy odszedł, wówczas zaproszono pozostałą trójkę i wpleciono ich historię (domyślnie historię H. Ledger'a) w film. Poprzestawianie zaplanowanych wg scenariusza scen po prostu zabija ten film. Rozumiem, że tworząc film reżyser nie chciał po śmierci swojego głównego aktora po prostu go wyrzucić do kosza tylko złożyć hołd Heath'owi Ledgerowi. Ale wyszło to zwyczajnie słabo, ciężki i brudny klimat Anglii bardzo męczy, a w filmie tak naprawdę się nic nie dzieje.

W dodatku sceny ze świata wyobraźni - poza światem z butami i perfumami, który wyglądał dość efektownie - zrealizowane zostały na nędznym poziomie.

A Mychael Danna pomimo znacznego doświadczenia w tworzeniu muzyki filmowej niestety nie popisał się w ogóle.

ocenił(a) film na 9
swierszcz

Czytając opinie na tym i podobnych serwisach dochodzę do smutnego wniosku, że dziś trzeba ludziom serwować maksymalnie uproszczone historie, dętkowate fabuły okraszane efektami specjalnymi w stylu "klubowym". Takie filmy uznaje się za arcydzieła.
Zaproponowanie nieco bardziej złożonej fabuły kończy się porażką. Rasie ludzkiej najwyraźniej zanika organ zwany wyobraźnią. Kiedyś ćwiczony przez tworzenie swoich światów na podstawie fabuły zawartej w czytanych książkach.
Dziś możliwości przeciętnego widza przekracza jednoczesny odbiór czyjejś fantastycznej wizji i fabuły tylko troszkę trudniejszej od historii Czerwonego Kapturka.

Opinie o rzekomej chaotyczności "Parnassusa" mogę wytłumaczyć sobie chyba tylko ściągnięciem przez ich autorów jakiejś dramatycznie przetasowanej wersji filmu z Internetu, gdzie ktoś dla żartu zamienił koniec z początkiem.

Film jest nadzwyczaj logiczny, a po śmierci Ledgera nie poprzestawiano żadnych scen - jedynie dokręcono sceny z innymi twarzami.
Naprawdę jestem załamany niektórymi opiniami, ponieważ to znaczy, że już niedługo nie będzie się kręciło takich filmów, bo nie będzie dla kogo.

pracus

"Opinie o rzekomej chaotyczności "Parnassusa" mogę wytłumaczyć sobie chyba tylko ściągnięciem przez ich autorów jakiejś dramatycznie przetasowanej wersji filmu z Internetu, gdzie ktoś dla żartu zamienił koniec z początkiem. "

Muszę Cię rozczarować, ponieważ film oglądałem wczoraj w sali kinowej, a nie wersję z internetu.

"Film jest nadzwyczaj logiczny, a po śmierci Ledgera nie poprzestawiano żadnych scen - jedynie dokręcono sceny z innymi twarzami."

To oznacza innymi słowy, że najpierw nakręcono wszystkie sceny z Ledgerem, a dopiero następnie z innymi aktorami, z którymi to sceny wmontowano pomiędzy fragmenty w których występuje Ledger. A to oznacza, że wyłamano się ze scenariusza i rozwalono film.

Zauważ jednocześnie, że aby przedstawić barwną fabułę, intrygującą historię czy świat w filmie przedstawiony, przy dzisiejszych środkach technicznych i finansowych można to zrobić w bardziej porywający sposób.

Czekam na argumenty za filmem.

ocenił(a) film na 9
swierszcz

"A to oznacza, że wyłamano się ze scenariusza i rozwalono film."

Ale co to znaczy "wyłamano się ze scenariusza"?
Ten scenariusz tworzył Gilliam i mógł się wyłamywać i zmieniać do woli, póki uważał, że taka jest jego wizja.
Zresztą kilka miesięcy pracowali nad logicznym, spójnym i ciekawym rozwiązaniem problemu braku Ledgera. Efekt jest taki, iż wielu ludzi dziwi się, że to nie był pierwotny zamysł z podziałem jednej roli na 4 aktorów.

Ostatnia Twoja uwaga przed "czekam..." świadczy chyba jedynie o tym, że czekasz tylko na efekty specjalne, których nie widziałeś jeszcze w innym filmie.

Argumenty "za filmem"... ale jakie argumenty? Mam go analizować, rozkładać na czynniki pierwsze? Nie ma sensu.
Szczególnie, że bezpodstawnie negujesz spójność i logiczność tego filmu, tylko na podstawie tego, że zauważyłeś 4 różnych aktorów i fakt śmierci jednego w trakcie zdjęć. Wygląda na to, że po prostu wg Ciebie "coś tu musi być nie tak, skoro on umarł, to na pewno kombinowali i to się kupy nie trzyma, tylko nie bardzo wiem, jak to udowodnić" :(

pracus

"Argumenty "za filmem"... ale jakie argumenty? "

Podaj mi te cechy filmu, którymi zachęcisz osoby, które go nie widziały, aby poszły do kina.

"Zresztą kilka miesięcy pracowali nad logicznym, spójnym i ciekawym rozwiązaniem problemu braku Ledgera."

I moim skromnym zdaniem wyszło fatalnie.

"Ostatnia Twoja uwaga przed "czekam..." świadczy chyba jedynie o tym, że czekasz tylko na efekty specjalne, których nie widziałeś jeszcze w innym filmie. "

Mylisz się, niemniej scena, w której Valentina biegnie w ciemnościach i rozbija lustra - bije z tego tandetą, takie sceny można było zrealizować barwniej, z jakimikolwiek efektami. Podobnych momentów było więcej.

""coś tu musi być nie tak, skoro on umarł, to na pewno kombinowali i to się kupy nie trzyma, tylko nie bardzo wiem, jak to udowodnić""

Bo się nie trzyma, a dowodem wg mnie jest sam film, z dobrym pomysłem i ciekawym przesłaniem, ale mizernym wykonaniem.

ocenił(a) film na 7
swierszcz

Cechy filmu, którymi mogę zachęcić ludzi do pójścia do kina:

1. Oryginalna wizja Gilliama, momentami rzeczywiście trochę chaotyczna i przekombinowana, ale jednak niewidziana nigdzie wcześniej (może w innych filmach tego samego reżysera, ale to chyba tym bardziej przemawia na jego korzyść, czyż nie?). Mimo tego, że film mówi w gruncie rzeczy o prostych sprawach, to jak inaczej przedstawiać "zwykłe historyjki", jak nie w oryginalny sposób? Historia, którą widzieliśmy już wiele razy wcześniej, interesuje nas tylko, jeśli jest świetnie przedstawiona i "zrobiona", wnosi coś nowego nie na płaszczyźnie treści, a raczej formy. To jest siła nie tylko "Parnasussa", ale też "Avatara".

2. Aktorzy i aktorstwo. Gwiazdy są w tym filmie nie od parady, a od pokazania prawdziwych umiejętności (wyrazista i naprawdę - moim zdaniem - świetna rola Colina Farrela, to kolejny po "In Bruges" film, w którym pokazuje, że naprawdę potrafi grać). 4 aktorów w jednej roli to doskonałe rozwiązanie, jakby tak miało być od początku! Do tego młodzież - aktorzy wcielający się w Antona i Valentinę zawstydzają choćby polskich młodych aktorów wszystkimi elementami aktorskiego rzemiosła. Poza tym Lily Cole dysponuje naprawdę niezwykłą urodą :)

3. Reminescencje Monty Pythona tak charakterystyczne dla całej twórczości reżysera, a w tym filmie objawiające się m.in. momentami naprawdę przedniego, zwariowanego humoru.

Nie twierdzę, że jest to dzieło idealne, bo, tak jak już wyżej pisałem, momentami wkrada się w nie chaos, a i w kilku chwilach nieustająca błazenada zaczyna trochę męczyć. Jednak wydaje mi się, że po takich zachwianiach film szybko wraca na dobre tory, i to pewnie dlatego 2 godziny w kinie minęły mi jak 15 minut. Oryginalność wizji, która wcale nie została źle zrealizowana, humor i świetni aktorzy powodują, że polecę ten film każdemu. 8/10

Pozdrawiam i liczę na merytoryczną dyskusję :)

ocenił(a) film na 7
mrozikos667

Ach, zapomniałem wspomnieć - Tom Waits w roli diabła, no i sama postać diabła! Zupełnie inne ujęcie starego motywu, które - z drugiej strony - garściami czerpie z tradycji. Kolejny duży plus!

mrozikos667

Hej wlasnie wrocilem z kina i chcialem zapytac o czym byl dla Was ten film? co mial wyrazic, jakie tematy poruszyc i tak naprawde jaka byla ta fabula? pyttam sie poniewaz sam nie wiem czy do konca zrozumialem..oprocz tego ze mi sie bardzo podobal bo
1: znakomita obsada, gra mlodych aktorow Antona i Valentine szczegolnie,zabraklo Deppa wg mnie za krotko pokazal swira bunczucznego amanta bo umie go fantastycznie grac..no i diabel charakteryzacja 10/10
2: scenografia i tło bardzo urzekajace..kontrast pomiedzy szarym brudnym Londynem a wiidealizowanym swiatem za lustrem..moze kolorystyka nie najlepsza w tym drugim bo za malo ale generalnie fajnie wyszlo
3: fabula..badz co badz mowia niektorzy ze oklepana ale wg mnie oryginalnie przedstawiona i nie wazne czy byly zmiany po smierci Ledgera czy nie...i tak wyszlo bardzo dobrze.
A teraz o filmie..i mam nadzieje ze podzielicie sie wrazeniami ktore pozwala mi zeryfikowac poglady badz sie do nich przekonac.WG mnie pokazuje problemy z ktorymi na co dzien boryka sie czlowiek..decyzje codzienne i wartosci ktorymi sie kieruje w zyciu..Ale nie rozumiem dlaczego diabel dal szanse ojcu Valentine? powiedzial ze miala byc ona nagroda a nie owocem i 5 dusza dlatego dal mu szanse..przeciez wczesniej sie nim bawil? moze rezyser chcial wybrac szczesliwe zakonczenie? i czy naprawde dr Parnassus zyl..tzn ojciec Valentine nim byl czy po prostu byl to bezdomny alkoholik ktory oposcil rodzine (czyt corke) ktora na koncu zobaczyl z Antonem szczesliwa ja to sobie tak tlumacze..ale skoro tak bylo ze to wymysl fantastyczny tego bezdomnego dziadka to czemu ten maly karzel Percy bodajze go znal na koncu..wiem ze na braku sensu i logiki bazuje Gilliam ale ja zawsze szukam rozwiazania logicznego..moze to moja wada :) w kazdym razie dziekuje z gory kazdemu ktory podzieli sie wrazeniami z tego filmu i napisze jak zrozumial ten film. pzdr

maciekrybaczuk

5 duszą nie była córka tylko Tony, Val była nagrodą i nie mogła być elementem rozgrywki, diabeł cały czas oszukiwał dr i tym razem też chciał oszukać ale Tony go przejrzał i wybrał Dr i stał się 5 duszą.
Diabeł daje szanse Dr dlatego że lubił hazard, pokazanie, że diabeł kusi człowieczka na codziennie dając nam możliwości wyboru i to człowieka i tu właśnie była moim zdaniem podkreślona wolna wola człowieka. Czo do zakończenia czy zakończenie jest szczęśliwe? moim zdaniem nie do końca, Val ma rodzinę o jakiej marzyła ale nie ma Ojca którego bardzo kochała, Tony nie żyje, Dr jest bezdomnym alkoholikiem, którego wszyscy opuścili tylko jedyny Percy zostaje z nim. Percy był od samego początku z Dr, można go zobaczyć gdy mnisi opowiadają historię, on po prostu jest przyjacielem Dr) Percy jest jakby sumieniem Dr kilka razy kazał mu przestać grać z Diabłem, podpowiada i informuje o konsekwencjach lecz nie został wysłuchany, to że jest karłem może ma symbolizować sumienie że jest małe i często człowiek je zagłusza i pomniejsza.
Wniosek z filmu dla mnie jest taki:
1. Źle wychodzisz na układach z diabłem ( przykład Dr)
2. Każdy ma swój los zapisany ( śmierć Toniego)
3. Opłaca się marzyć bo marzenia mogą się spełnić ( Val i Anton)

PS. Można zakładam osobny temat gdzie skopiuje tę wiadomość i odpowiedz tam bo tutaj już jest wiele wątków. :)

666aisog

Dzieki za tak klarowne wyjasnienia.ze Tony byl 5 dusza wiem..Val nagroda tez bo o to sie zalozyl dr z diablem. ale nie zauwazylem by Tony przejrzal diabla..w ktorym to bylo momencie jakbys mogla mi przypomniec...i przeciez tony walczyl o siebie i swoje marzenia..to przeciez jego powiesili na koncu a gral go juz Colin Farrell i diabel powiedzial ze przywroci dr smiertelnosc jak pomoze mu dopasc Tonniego wlasnie..co siedzial na gorze nad przepascia dr z diablem i wtedy diabel zaproponowal mu wlasnie ta alternatywe.co do diabla ze kusil dr i ze byl hazardzista to sie oczywiscie zgadzam..co do zakonczenia to mysle ze jednak szczesliwe..dlaczego? bo moim zdaniem Tony przeciez dzialal charytatywnie dla dzieci ale robil dzieki temu przekrety, dr jest bezdomnym alkoholikiem ale pozniej jest pokazane jak sprzedaje razem z, tak jak podkreslilas, przyjacielem swoim Percym, papierowe modele swojego imaginatorium co podkresla ze pogodzil sie z tym ze jegpo dzialalnosc przeminela..sztuka ktora prezentowal wraz z czasem sie starzeje i zapada w niepamiec i co najwazniejsze godzi sie z tym. Co do refleksji Twojej na temat Percy'ego ze mozna traktowac go jako sumienie i ze byl karlem co moze swiadczyc o jego zagluszaniu - trafne bardzo spostrzezenie :) dzieki i czekam na wiecej. pzdr

maciekrybaczuk

wydaje mi się, że Tony gdy usłyszał kłótnię pomiędzy Dr a Val zdał sobie sprawę, że mogą pokonać Diabła, zwróć uwagę, że był jedyną osobą która nie poddała się i chciała walczyć do końca, to on wprowadza Dr w trans. pytanie dlaczego? nasuwa mi się odpowiedz bo chciał ocalić Val bo ją kochał, bo tak naprawdę miał dobre serce, ale nie jestem pewna, jednak nie wiedział że Dr "sprzedał" go za śmiertelność i gdyby miał swoją fujarkę(co jak co mogli nazwać to inaczej) to by przeżył, a diabeł by przegrał ale egoistycznie dr wybrał swoje szczęście.

Ciekawi mnie jednak porównanie Dr do Jezusa, i mam takie odczucie że Parnassus i Nick to ja jakby przenośnia że diabeł zakłada się z Bogiem gdzie z góry wiadomo że przegra ale cały czas kusi, co myślisz na ten temat?

proszę odpowiedz w tym, temacie bo tutaj sie gubię

http://www.filmweb.pl/topic/1292044/Wnioski+i+przemy%C5%9Blenia+po+filmie+cd.htm l

ocenił(a) film na 9
swierszcz

OK, może inaczej - postaraj się konkretnie wymienić niespójne elementy filmu/fabuły, o których piszesz wcześniej. Jestem pewien, że wszystko da się logicznie wytłumaczyć i że zmienisz zdanie.

Twoje krytyczne uwagi w zasadzie odnoszą się tylko do technicznego warsztatu specjalistów od wizualizacji. Nie twierdzę, że ten film ma przebić osiagnięcia np. Avatara w tej dziedzinie, bo tu nie o to chodzi. To jest zupełnie inny rodzaj wyobraźni, surrealizm, uproszczenia, wizje, których celem nie jest wysokiej jakości render liści krzewów :)

pracus

To ja poprosiłem Ciebie o podanie cech zachęcających do obejrzenia filmu.

Elementy pozbawione sensu: film rozpoczyna się przedstawieniem, później cały ten "teatr na kółkach" przenosi się pod brudne i opuszczone hale, następnie znowu oglądamy przedstawienie... I tak w kółko. Następnie podążając przez miasto, znajdują wisielca pod mostem...

Mija 30 minut filmu, potem godzina... Nadal dzieje się to samo. Czyli praktycznie nic się nie dzieje! Czy ten film poza poruszaniem naszych myśli na temat wartości, z którymi obcujemy na co dzień, tak naprawdę ma jakąkolwiek fabułę?

"To jest zupełnie inny rodzaj wyobraźni, surrealizm, uproszczenia, wizje, których celem nie jest wysokiej jakości render liści krzewów :)"

Akceptuję Twoje artystyczne podejście do realizacji jako surrealistycznego i "innego rodzaju wyobraźni", ja natomiast definiuję to jako tanie i bez polotu wykonanie. W dzisiejszym kinie, nawet tym bardzo ambitnym i dającym mocno do myślenia, nie tędy droga.

ocenił(a) film na 9
swierszcz

Chwileczkę, ale gdzie tu chaos? Pisałeś, że to chaotyczne, niespójne i bez sensu.
Wędrówka teatralnej trupy jest niespójna? Ale z czym?
Zauważ, że podczas tej wędrówki odsłaniają się przed widzem kulisy całego ich kramu i informacje, co robią i po co.

Spodziewałem się worka uchybień, bezsensownych zwrótów w fabule i przeczących sobie faktów, a dostałem twierdzenie, że film jest chaotyczny, bo bohaterowie jeżdżą z przedstawieniem po Londynie.
Wybacz, ale wychodzi mi na to, że kompletnie nie zwracałeś uwagi na film podczas seansu :(

pracus

Zwróciłem uwagę na momentami bardzo nużące dialogi, dodane trochę na siłę.

Nadal nie otrzymałem od Ciebie odpowiedzi na moje pytanie.

ocenił(a) film na 9
swierszcz

Które pytanie? Możesz powtórzyć, jeśli można prosić?

Nużące dialogi (z czym się nie zgadzam, ale pomińmy to) to nie jest niespójność i chaos. Zarzuciłeś filmowi chaos i niespójność i nie wymieniłeś ANI JEDNEJ niespójnej rzeczy w całym filmie. Mądre to?

pracus

przeczytaj początek jego wypowiedzi ..................

pracus

wymienił, skzoda że skupiasz się na tworeniu nowych nicków zamiast na tematyce

ocenił(a) film na 9
ddarkangel

Paranoja, czy tak walisz na oślep jak z oceną filmu?
Staram się kulturalnie dyskutować, ale najwyraźniej na FW się nie da.
Aż byłem ciekaw, co dopisałbyś tu jutro.

PS. Tak się składa, że od wielu lat mam jeden i ten sam nick na FW. Powtórzę jeszcze raz dla Twojego zastanowienia - nużące dialogi to nie jest chaos. W razie wątpliwości odsyłam do definicji tych słów. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
pracus

Interesuję mnie na przykład dlaczego córka doktora po odtańczeniu tańca z Diabłem zdecydowała się przejść przez lustro, które miało doprowadzić ją do piekła, zamiast wybrać to drugie. Dla mnie ta scena i jej wybór są kompletnie pozbawione logiki i sensu. Nie było wg. mnie żadnej pokusy, która w tym właśnie momencie popchnęłaby ją do takiej decyzji. Mam rozumieć że zniewolił ją w tańcu "urok" Diabła? To dość naciągana koncepcja...

ocenił(a) film na 9
Wiaszczurka

Zwróć uwagę, że chwilę wcześniej Valentina widziała - tak jej się zdawało - umierającego Parnassusa. Narastała w niej frustracja, wcześniejsza śmierć matki, męcząca podróż z ojcem, itd. itd.
Zaczęła siebie obwiniać o te nieszczęścia. Gdy zobaczyła martwego Parnassusa, coś w niej pękło, chciała uciec (nie wiem w sumie, co kobiety sobie myślą biegnąc gdzieś, ale to się często zdarza :)...

W rozbitej przez Parnassusa butelce (lustrach) przewijają się jej chwile z Tonym, kłótnie z Antonem i z ojcem - prawdopodobnie uważa, że dorosła i stała się zła.

Nick przekomarza się z nią, próbuje powiedzieć, że jest dzieckiem, że nie ma pojęcia, nic nie może. Chciał znów przegrać, bo robił to przecież celowo. Przechytrzyła go i wbiegła do lustra "His".

użytkownik usunięty
swierszcz

Chciałem tylko zauważyć, ze często kreci sie najpierw łatwiejsze sceny filmu a potem te (z rożnych powodów) trudniejsze, dlatego sceny z Ledgerem w świecie realnym są cale z nim, natomiast nie dożył nakręcenia wizji ze świata wyobraźni. Często sie tak robi - najlepszy przykład pasujący jak ulał to "Kruk" z synem Bruca Lee, Brandonem, gdzie nakręcili cały film prócz początku, który zostawili sobie na sam koniec, dlatego Brandon jest w całym filmie ale nie ma właściwie sceny jego śmierci na początku (kto widział to wie) często kreci sie i montuje film chaotycznie i to nie jest minus filmu. A sam film jest przynajmniej z czystym sumieniem dobry, na 7 a ja dałem 8)oceny poniżej tej granicy znaczą ze ktoś tu chyba czegoś nie załapał. Plummer wypadł znakomicie – wykorzystał swoją szanse, zresztą z Gilianem już współpracował (12 Małp)Tom Waits też był rewelacyjny - Ledger szczerze nie porażał ale za to robił swoje, póki był, reszta zastąpili go godnie choć Deppa było jak na mnie za mało a Law był za mało wyrazisty (ukłony w stronę Farrella – wyszło mu najlepiej, ale trzeba zaznaczyć, że to była końcówka i po prostu MUSIAŁA wypaść najlepiej, gdyż inaczej by zniszczył końcowy efekt). Nawiązania Gilliama do Monthy Pythona (w końcu on robił scenografie do tych filmów i je w większości reżyserował) bardzo wyraziste i choć ja Pythona nie lubię za bardzo tutaj ten styl się sprawdził (policjanci to najlepszy przykład). Sam scenariusz był świetny, bez specjalny logicznych błędów czy luk. Jak komuś się nie podobał to tylko chyba dlatego ze nie podchodzi mu Gilliam i jego poczucie humoru

ocenił(a) film na 7
pracus

Chyba nie zrozumieliście tego filmu. Sceny w nim są chaotyczne, bo tak
naprawdę cała ta historia jest wymysłem alkoholika. Parnassus ostro sobie
popił i wydawało mu się, że jest nieśmiertelny i ma bramę do innego świata.

ocenił(a) film na 9
yatne

Z popitką to prawda, z chaotycznością nie.
I do kogo się odnosisz? Bo jakby - podpowiem Ci - piszą tu co najmniej dwie osoby z zupełnie odmiennym odbiorem tej produkcji.

ocenił(a) film na 7
pracus

ja piszę do wszystkich.

stawiam sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu.

ocenił(a) film na 9
yatne

Całość to być może faktycznie wymysł spitego starca leżącego na ulicy - ale może też starzec faktycznie był zniszczonym wielkim doktorem Parnassusem, jak mówi na końcu karzeł, tylko w tych czasach leżał w rynsztoku zapomniany i niepotrzebny?
To nie zmienia faktu, że jego sen albo retrospekcja są spójne i ciekawe :)

pracus

Gdzie moge znalezc kwestie Johnny'ego Deppa?
ta o Jamesie Deanie? i-D

ocenił(a) film na 9
Fuck_the_pain_away

"Tony: Oh..look... another possibility...
You must make a choice...and... actually, to be honest, I’d strongly recommend this one.
Kobieta: But... Rudolph Valentino, James Dean, Princess Di?... all these people... they’re dead.
Tony: Exactly. To be reborn, first you must die. All of them have achieved a kind of immortality. And we love them all the more for it. They won’t get old or fat. They won’t get sick or feeble. They are beyond fear. They are forever young. They are gods. And you can join them.
Kobieta: You’re such a wonderful speaker."

:)

pracus

"Dziś możliwości przeciętnego widza przekracza jednoczesny odbiór czyjejś fantastycznej wizji i fabuły tylko troszkę trudniejszej od historii Czerwonego Kapturka"

loved it:)

charliehale

Nieźle tylko zauważ że czerwony kapturek nie jest juz czerwonym kapturkiem jeśli rolę tytułową od 1/4 filmu odegra w zastępstwie miś uszatek ;) który ostatecznie w porozumieniu z babcią pożre wilka na kolację

ocenił(a) film na 4
pracus

Widzę, że autor wątku słusznie przewidział, że jeśli ktoś negatywnie wypowie się o filmie zaraz zostanie posądzony o to, że interesują go jedynie uproszczone, komercyjne opowieści, które nie wymagają zastanowienia. Nie interesują mnie wyłącznie takie filmy, ale warto nie przeginać i w drugą stronę, próbując stworzyć arcydzieło, a serwując ludziom pokrętną i mało przekonującą opowiastkę. Długo zastanawiałam się nad tym filmem, ale moje wrażenia po seansie nie uległy zmianie i podpisuję się pod opiniami o tym, że film jest nijaki i raczej nieudany. Myślę, że niebanalna historia miała wielki potencjał i mogło z tego wyjść coś naprawdę zapadającego w ludzką pamięć, jednak gdzieś po drodze zostało to utracone i zamiast tego otrzymaliśmy niespójną momentami i mało wciągającą bajkę, naszpikowaną efektami specjalnymi(i to nie najlepszej jakości) oraz niekończący się pochód gwiazd, które błyszczą w tym filmie tak nachalnie i mocno, że wszystko inne pozostaje głęboko w cieniu.

Wielki minus dla dystrybutora za dodanie podtytułu: "Człowiek, który oszukał diabła", który kompletnie rozmija się z fabułą i daje widzowi wybierającemu się do kina błędne wyobrażenie o treści filmu.

pracus

Terry gilliam ma dość dziwny styl ja niektórych jego filmów nie rozumiem do końca ale i tak robią na mnie bardzo pozytywne wrażenie a na parnassusa ostrzę zęby aby iść do kina lubię fantastykę nawet najbardziej porytą i zawikłaną. Może to ze nie wszystko się rozumie u gilliama jest zamierzone a efekty nie do końca doskonałe z powodu tego że gilliam chce aby film był tylko iluzją która musi być niedoskonała aby człowiek oglądający jego wykreowane światy nie zatracił się za bardzo w jego wizji tylko ją podziwiał jak obraz impresjonistów lub ekspresjonistów

pracus

zgadzam się w 100%, dziś wystarczy krzyknąć WRESZCIE RPAWDZIWA KOMEDIA, WRESZCIE PRAWDZIWY PROSZEK DO PRANIA i wsyztsko staje się jasne, kiedyś nawet przeprowadzali testy na kobietach po 30 z proszkami do prania, okazało się że uwierzyły w najprostsze teksty wyssane z palca co powaliło na kolana twórców owego testu

Utleniona22

Wiele starszych ludzi z pokolenia które dorastało bez komputerów będzie na pewno miała lepsze wrażenia z tego filmu ponieważ oni są mniej zaznajomieni z animacja kopmputerową. Ja pomimo że znam wiele filmów z animacją komputerową nadal z dużym podziwem obserwuje pracę animatorów. Jak widzę złe efekty specjalne to z kolei nie chę mi się oglądać czegoś bardzo kiepskiego kaleczyć oczu. Bardzo lubię także czasem nawet bardziej starą szkołę robienia efektów specjalnych: przednią projekcję efekty montażowe, mechatroniczne, modele, i wędrującą maskę (w bardzo starych filmach). W dobrym kinie i tak nie chodzi o efekty tylko o całokształt i w równym stopniu co efekty aktorów z reżyserem na czele

ocenił(a) film na 5
swierszcz

Musze przyznać sporo racji.
Film miał potencjał, scenariusz był oryginalny ale realizacja mimo znakomitej obsady była mierna, efekty ani troche nie imponowały, miałem wrażanie że jest to wszystko grane na siłe, no i chyba rzeczywiście pod Ledgera. Było to za cięzkie jak na baśniową historię o ludziach i ich grzeszkach, a źle nakręcone na cięzki film o problemach ludzkosci. No i nie pasował mi aktor grający diabła(Nick'a) . Ja w tej roli widziałbym Peter'a Stormare'a - diabła z Constantine, który swoją drogą zagrał w parnassusie epizodyczną rolę prezydenta.
Parnassus to dla mnie taki SUV Mercedesa, nie jest to ani Van ani terenowiec, i wielka marka, a jakość koreańca.
Z wielką chęcia obejrzałbym porządny remake tego filmu. a tak to 5/10, za tak zmarnowaną obsadę i scenariusz. Gilliam - wstyd !

piostas

Tom Waits, najlepsza rola w filmie a ty mowisz ze ci nie pasuje, Get The Fuck Out :D

użytkownik usunięty
swierszcz

Naprawdę chciałabym ocenić ten film wyżej niż 6/10, ale nie mogę, bo po prostu mnie zawiódł. Liczyłam na coś więcej. I nie chodzi tu o jakieś fajerwerki z efektami specjalnymi.
Jeśli chodzi o stronę wizualną wydawało mi się że idę na pełen kolorów film, ze wspaniałymi barwami. Uczta dla oka. Ale przez większą część filmu oglądamy brudne, Londyńskie rudery, gdzie wszystko jest szare i ponure.
Co do czterech aktorów w jednej roli - to jak dla mnie wpływa na korzyść filmu. Ale uważam, że nie powinni traktować tego, jakby Tony'ego wciąż grał jeden aktor i rozbudować scenariusz. Bo o ile Colin Farrell dostał całkiem sporą rolę to Jude Law i Johnny Depp pojawiają się tylko na chwilę, są to naprawdę maleńkie epizody. Szczególnie w przypadku Deppa pozostaje niedosyt.
A teraz fabuła. Ja rozumiem, że to miało być tło dla przemyśleń na temat ludzkości, ale to nie znaczy że nie można było zrobić tego ciekawiej. Jak ktoś już wcześniej wspomniał w filmie przeplatają się głównie dwa rodzaje scen: przedstawienie i brudne rudery. Rzadko pojawia się coś innego. Uważam, że mogli bardziej rozbudować świat tworzony przez Parnassusa, urozmaicić go, albo chociażby rozszerzyć tą scenę z opowieścią o historii jego zakładu. Co z tego że film jest oryginalny i ma do przekazania jakąś prawdę, skoro po wyjściu z kina pozostaje niedosyt i wrażenie, że w zasadzie przez cały czas nic się nie wydarzyło?

ocenił(a) film na 6
swierszcz

Czekałam na ten film od września, czy października, nieważne. Liczyłam, że ujrzę arcydzieło, jednakże trochę się zawiodłam. Nie jest taki jaki sobie wyobrażałam, sugerowałam się trailerem. Wyszłam z kina z nieodpartym wrażeniem niedosytu. Oglądałam go bez żadnych specjalnych emocji, momentami mnie nudził. No cóż kwestię oceny pozostawię dla siebie ;]

dee_dee_3

:/ yyy, ej, ale to, że tam są wplecione sceny z innymi aktorami nie oznacza, że film jest poprzestawiany... Najpierw zrobiono sceny ze świata realnego i w trakcie realizacji scen ze świta wyobraźni niestety zmarł Ledger, no ale ze film jest jaki jest, czyli fantasy, można było spokojnie dokończyć zdjęcia wymyślając właśnie taki motyw, generalnie fajnie wyszło... Tak się robi filmy jakbys nie wiedział... Czasami jest tak, że ostatnie sceny kręci się na początku, a te z poczatku na końcu, potem montaż i takie tam i mamy film...

kasiaaa7891

Wiem jak się kręci filmy, tylko pytanie z jakim rezultatem. A propos Ledgera: śmiać mi się chce, że w rankingu wyprzedził on takich aktorów jak Denzel Washington, Sean Connery, Russel Crowe czy Gary Oldman.

A przeraża wręcz, że niemal zrównał się już z Tomem Hanksem! Porównywanie dorobku filmowego obu aktorów mija się kompletnie z celem. Chociaż nie przeczę, że Ledger to dobry aktor.

swierszcz

Nie. Nie wiesz jak się kręci filmy - jestem pewien.

swierszcz

I ty się dziwisz że ludzie krytykują ? Piszesz brak logiki a nie wyjaśniasz o które momenty Ci chodzi. Piszesz zrealizowane na nędznym poziomie... A NIE PISZESZ O CO DOKŁADNIE CI CHODZI... o animacje ? ujęcia? nie wiem.. piksele ? czy co ? Co za bezmyślna krytyka. W celu wyjaśnienia. Ja dałem filmowi 7 albo 8 nie pamiętam. Wiec nie jestem jakimś fan boyem

imperial90

Poczytaj uważniej moje posty to znajdziesz odpowiedzi o co dokładnie mi chodzi, o które sceny chociażby.

ocenił(a) film na 7
swierszcz

Najpierw nakręcono sceny ze świata realnego. Podczas parodniowej przerwy od kręcenia zmarł Ledger. Dlatego wpleciono motywy wcieleń Tony'ego w scenach "za kotarą". Nie wpłynęło to jednak znacząco na fabułę.

albertoxxx

to samo napisałam wcześniej...
owszem, wymieniłeś świetnych aktorów, ale zważ na to, że nie chodzi o to w ilu filmach dany gościu zagrał... zresztą wielu aktorów jest na podobnym poziomie, całe te rankingi nie maja dla mnie znaczenia... ważna jest ekspresja i to czy aktor naprawde jest artysta, Ledger nim był bez watpienia. Jakos tak wyszlo, ze filmy z nim obejrzalam dopiero po jego smierci, ale nie dlatego, ze zmarl, jakos tak wyszło. Kiedy znalazl sie on na 1 miejscu, wlasnie po smierci bardzo skrytykowalam taka tendencje w jakims temacie, czego teraz zaluje, bo on mial wyjatkowy talent, nie powinnam sie czepiac, bo zasluzyl na 1 miejsce, chociaz na chwile, bo tutaj jest wieczna wedrowka aktorow, kazdy ma inny warsztat i cos do pokazania, wielu mozna nazwac perfekcjonistami i wielu zasluguje na to zeby chociaz przez chwile byc numerem 1... moim zdaniem takiej elity, czołówki się nie porownuje i nie kwestionuje sie talentu kogos kto po prostu jest dobry...

swierszcz

Nie będę czytał Twoich postów bo nie mam ochoty. Wszedłem w ten bezmyślny post i sprowokował mnie do krytyki wiec masz już odpowiedz na pytanie dlaczego ludzie krytykują. Całkiem logiczna.

imperial90

Nie czytaj. Posty innych osób pod spodem mówią same za siebie.

ocenił(a) film na 1
swierszcz

brawo dla ciebie swierszcz!!! to ze komus film sie nie podoba nie oznacza je jest mniej inteligentny a takie obrazanie kogos wlasnie swiadczy o inteligencji osob piszacych te wyzwiska.

martab_fw

Jedno jest pewne, jeśli film wzbudza takie zażarte dyskusje i niewybredne (czasami) komentarze, to warto go zobaczyć tak czy inaczej. Doceńny, że jeszcze istnieją dzieła X Muzy, które prowokują nas do zapisania paru słów na Filmweb. Jeszcze nie widziałam, więc nie mam zdania, ale lubię Gilliama za niezłe 12 Małp i genialny Brazil.

ocenił(a) film na 1
idakuehn

Obejrzałem dzisiaj 21.15. Na początku kino całkiem pełne, po 30 minutach
najciekawszym zajęciem było liczenie osób opuszczających seans przed
zakończeniem - 17 osób wyszło przede mną, a zostało jeszcze ok 40 minut.
Jednym słowem nie polecam, najnudniejsze 90 minut mego życia, wolę obejrzeć
mecz B klasy w Kopydłowie. Ocena jest mocno zawyżona.

streczing

film ma 122 minuty bez reklam :P, sprawdziłam