Na początku uprzedzam, kto nie oglądał niech nie czyta, bo zdradzam zakończenie.
Co sądzicie o takim 'neverendzie':
W trakcie filmu mogliśmy zauważyć, ze matka Valentiny poza czarnymi włosami wygląda jak Valentina. Dr Parnassus na końcu szuka swojej córki i ostatecznie przenosi się w nasze realia. Kiedy otwiera oczy, widzi idącą Valentine. Ale już wcześniej widzieliśmy podobną scenę, gdy dr Parnassus się zakochał w matce Valentiny. Załóżmy, że nie pamięta co się działo wcześniej, widzi Valentine i się w niej zakochuje tak jak się zakochał w jej matce. Znowu zakłada się z diabłem, znowu się rodzi dziecko(Valentina) i cała historia powtarza się z nieskończoność.
Hehe wiem, że patologia, ale jestem ciekawa co powiecie na mniej ckliwe zakończenie rodzinka i happy end