Boję się, że mogę coś stracić oglądając go w domu i stąd moje pytanie. Często tak bywa, że seans w kinie ma swój wyjątkowy nastrój, możemy lepiej doświadczyć efektów dźwiękowych itp. (tak, jak w "Gladiatorze"). Nie zgłębiałem się zbytnio w sposób przedstawienia tej historii, a nie chcę się zawieść na produkcji Gilliama tylko dlatego, że mój "pudło" nie odda tego, co najlepsze w tym filmie. Będę wdzięczny za udzielenie mi odpowiedzi.
Zawsze radzę, żeby na barwne (bo ten efektów ma niemało i na monitorze mogą jednak stracić coś ze swego uroku) filmy wybierać się do kina. Jako osoba, której film się podobał, zaznaczę, że warto wydać kasę, chociażby by usłyszeć tę muzykę z mocnych kinowych głośników. ;)
Również polecam kino - film jest wizualnie dopracowany do najdrobniejszych szczególików. Nie ma co żałować tych kilkunastu złotych, bo później trzeba dziesięcioleci, żeby film do kin wrócił :P
mimo mnogości barw i całej plejady wypalonych gwiazd (nie licząc
starającego się Deppa i świetnego Toma Waitsa w roli diabła) dla
mnie ten film to wyświechtane i obdarte widowisko z tanim żartem,
choć całkiem przyzwoitą muzyką.to moje wrażenia po powrocie z
kina, może kiedyś obejrzę po raz drugi i zmienię zdanie...
Jest to jeden z tych filmów, w przypadku których strona wizualna jest istotna (choć nie najistotniejsza). Ja bym chętnie zobaczył np. takie "Przygody Barona Munchausena" w kinie, ale się już nie da, więc wolałem pójść, aby nie żałować.
Inna sprawa, że film mnie oszołomił, bo nie jest prosty do interpretacji. Jak pokazuje filmweb większość wysiada. Ja przyznaję, że za bardzo brałem wszystkie postacie wprost, za mało symbolicznie.