Terry Gilliam a nie William...

Przeczytałem do momentu "Terrego Williama" tak wiem literówka :) G jest bardzo blisko W

Na filmie nieco się zawiodłem, liczyłem na więcej tego baśniowego świata przedstawianego w trailerach,co niezmienia faktu,że film mimo wszystko mi się podobał.Sam świat "po drugiej stronie lustra" bardzo mi się podobał. Tutaj niektórzy powiedzieć mogą,że był sztuczny i mało przekonywujacy, ale właśnie taki miał być. Od razu powiem,że z całego filmu najbardziej podobał mi się początek z "człowiekiem, któremu zmieniła się twarz". Wg mnie najciekawiej było to przedstawione.Druga rzecz to zachowanie bohaterów. Byli oni normalnymi ludźmi, nie żadnymi "szlachetnymi bohaterami" którzy starali się być honorowi itd. A co do Toniego, to wg mnie to był dobry pomysł,żeby w każdej wizji był inny. Był taki jakim wyobrażały go sobie kobiety, dla każdej ktoś inny był tym wymarzonym (przykład Valentina).I to że wciśnieto ich żeby się przypasować publice też do końca prawdziwe nie jest. Wszyscy czterej chcieli pomóc w realizacji filmu jako taki "hołd" Ledgerowi, za co też z resztą pieniedzy nie wzieli za występ. Z drugiej strony nie ma co się dziwić Gilliamowi, każdy by się zgodził gdyby czwórka najbardziej rozchwytywanych aktorów chciała zagrać w jego filmi i to za darmo ;)
Nie chcę tutaj przynudzać, ale podsumowujac: kilka pomysłów mi się podobało.Niektóre nie.
Na plus:
-baśniowy świat,
-pierwszy "klient"

Minus:
-Za mało świata baśniowego,
-Niekiedy słabe efekty,