Oczywiście to tylko moja subiektywna opinia;)
Po wyjściu z kina bylam szczęśliwa, że jeszcze ktoś robi takie filmy.
W filmie było wszystko to co uwielbiam tzn. klimat, muzyka, gra aktorska, ironia, wyobraźnia, bajkowość i surrealizm. A najfajniejsze jest to, że można go rozkminiać na wiele sposobów, chociaż ja akurat mam prostą interpretacje tego filmu i właśnie chce go widzieć jeszcze raz pod kątem tego co sobie wydumałam. Ale rozumiem, że są osoby, które mogą akurat za takim kinem nie przepadać.
Pozdrawiam.
Mam takie samo zdanie na temat tego filmu. Ale takie filmy trzeba lubić. Jak ktoś nie przepada za baśniami, lub samym Gilliamem, to jest wręcz pewne, że ten film nie przypadnie mu do gustu.
Nie wiem ja tam lubie praktycznie wszystkie rodzaje filmow tego nie dzwigam podobny jest do czarloiego i fabryki czekolady , z tym ze czrliego jakos dziwgam rzynajmnie film ma jakies wartosci . Tutaj nie odnalazlem zadnej
Czasami jak jest czegoś dużo to można tego paradoksalnie nie zauważyć;)
Dla mnie akurat tych wartości w tym filmie było bardzo dużo.
Pozdrawiam.
Nie będę nikomu zaśmiecać tematu, więc napisze tu.
Taka moja, bardzo spłycona, interpretacja.
UWAGA!!! SPOILER!!!(chyba)
Można by w sumie w kilku słowach streścić ten film. W/g mnie, film o człowieku, który żył w nałogu, człowieku, który czuł się staro.
I oto na drodze tego człowieka stanęła kobieta, która sprawiła iż poczuł się młodo, dostał druga szanse w życiu?(nieśmiertelność). Kobieta rodzi mu córkę, która w przyszłości do złudzenie przypomina mu jej matkę.
Niestety kobieta umiera, zostawiając go z córką. Tytułowy bohater znów czuje się bezsilny. W tym momencie nie liczy się, że ma córkę, wraca do nałogu (wie, że traci córkę - zakład z diabłem). Tak, ale tego możemy się tylko domyślać (albo interpretować, niekoniecznie tak jak ja).
Dalej, cały film to, to co dzieje się w umyśle Parnassusa, nawet zostalo to w filmie powiedziane, że będąc w imaginarium jest się w umyśle Parnassusa. I tu reżyser miał wielkie pole do popisu, mógł snuć wizje nie tylko dwie godziny ale i więcej (ja bym się cieszyła), mógł przy okazji transu Parnassusa pokazać kolka wad nas ludzi; dwulicowość, głupie wybory a także co dla kogo jest priorytetem, począwszy od chłopca z grą skończywszy na facecie (Tony), który po trupach chce zajść na szczyt. Reżyser wyśmiał także fundacje, do że doceniamy ludzi dopiero po śmierci i tak teraz mogłabym dużo wymienić;)
Aby zamknąć klamrą to całe przedstawienie (piękne) można zauważyć jedną z ostatnich scen, można się z niej domyślić, że Parnassus gdzieś, kiedyś stracił swoją córkę - diabeł mu mówi o tym, że to on jako ojciec powinien wiedzieć gdzie ona jest. w tym momencie Parnassus ma dojść wyborów - czyżby trzeźwiał? chyba tak bo nagle znajduje się na ulicy. Widzi córkę wchodzącą do restauracji, pierwszy odruch chce do niej iść, ale czuje (karzeł), że nie może się jej tak pokazać. Wraca do swojego stoiska z teatrzykami, znowu dopada go dół, może chce się napić? (pojawia się diabeł) ale coś (karzeł) mu wewnątrz mówi aby tego nie robił ( diabeł znika z ekranu). No i powiało optymizmem, gdyby nie pytanie chłopca, któremu kupiono teatrzyk : czy to się dobrze kończy (jakoś tak) i odpowiedź (chyba już bardziej dla nas), ze nigdy nie wiadomo jak się skończy. No cóż, życie to nie Avatar (bez urazy oczywiście).
To tylko 1/100 mojej interpretacji, w związku z tym, ze nie mam daru do pisania, spłyciłam dość znacznie fabułę. (Bardzo trudno opowiedzieć nawet swoje własne wydumania po tym filmie)
Nie ma edycji postów, tak więc jestem przygotowana na wyśmianie moich wypocin;)
Pozdrawiam.
jest ten film. Niecodzienny, niczym astralna projekcja. Wiele ludków go nie zrozumie, zakończenie filmu można interetować dowoli:)TO nie jest film dla mas. i bardzo dobrze! Dostrzegam w nim podobieństwo do świadomego śnienia, rewelacyjna magia. pozdrawiam wszystkich którym się podobał :) Irie !
Ja raczej zamiast słów "Wiele ludków go nie zrozumie" użyłabym stwierdzenia, że wiele ludków po prostu nie ma ochoty zagłębić się w klimat tego filmu i dlatego tyle nieprzychylnych komentarzy, a wystarczyło by napisać nie podobał mi się, nie lubię takich klimatów;)
Interesowałam się kiedyś świadomym snem, zwłaszcza techniką relaksacji ale mi niestety przeszło.
Pozdrawiam.