Niestety, powrót Giliama po paru latach nie odbył się w stylu, w którym oczekiwałem. Chcę powiedzieć, że jest to porządny film, z typowymi dla TG elementami: charakterystyczną wyobraźnią i humorem, "gałganiarstwem" i teatralnością, jesli wiecie co mam na myśli ;) Zaczyna się świetnie, teatr Parnassusa z jego dekoracjami i obsadą to majstersztyk a i później parę epizodów z retrospekcji i Imaginarium zapada w pamięć. Efektowność wizualna, gwiazdorska obsada, śliczna Valentina i radość z powrotu mistrza nie wystarczają jednak, aby przesłonić nierówną grę i niedostatki fabularne. Historia wygląda bowiem na sztukowaną ze względu na śmierć Ledgera. Cierpi na to całe dzieło a zwłaszcza miałki i niepotrzebnie zagmatwany finał (dzieci z 3-go świata i ich organy, niewiarygodna dla mnie przemiana Farella). Ogólnie więc wystawiłbym filmowi 5-6. Można przejść się do kina i przyjemnie spędzić wieczór, ale w domu też można obejrzeć.