Film nudny i przereklamowany. Widz powinien czuć się oszukany wysoką oceną i zapowiedziami przed wejściem do kin. Nie wiadomo właściwie o co chodzi. W czasie filmu można właściwie zasnąć. Pół filmu to sceny z żałosną trupą cyrkową i ich beznadziejnymi przedstawieniami... Katastrofa! 3/10. Oglądanie tego "dzieła" to strata czasu i pieniędzy.
Film jest dosc nudny, sam ogladalem go dwa razy i za kazdym razem chcialo mi sie przy nim spac. Spodziewalem sie o wiele lepszego dziela, ale niestety tylko sie rozczarowalem, moja ocena 5/10
Ocena to przesada totalna. Za co pytam się jest ta ocena? Fabuła? Dno. Efekty? Żałosne. Jakieś wspaniałe przesłania? Większe przesłanie miał Kubuś pucharek. A na tym filmie nawet należy usnąć bo chociaż się wyśpisz, a tak oglądając tą szmirę zmarnujesz tylko czas.
Po pierwsze, Puchatek miał naprawdę duże przesłanie ;] Po drugie, i jednocześnie odpowiedź na twoje pytanie - za co?. Otóż za to, że jest to ostatni film z Ledgerem, a jego, co by tu nie mówić, dość rozreklamowana śmierć podniosła statut tego filmu, ponieważ "o umarłych się źle nie mówi".
Ja się tu nie wypowiadam o jakimś tam aktorze tylko o filmie który moim zdaniem był, jest i będzie totalnym gniotem i nic tego nie zmieni. Noooo Kubuś miał na pewno mega duże przesłanie w porównaniu z tym.... czymś.
fakt Kubuś ma "mega" przesłanie zrozumiałe nawet dla sześciolatków...., Parnassus ma "tera" przesłanie niestety nie dla wyznawców Kubusia Puchatka.... to troszkę bardziej skomplikowana opowieść którą nie ogarną ludzie, którzy już nic nie potrafią zmienić w swej ocenie co do gniotów..., film stanowczo dla "otwartych" umysłów....
no tak masz rację, na pewno nie umysł.... hm.... szkoda mi Ciebie i to nie ze względu na Parnassusa - pies drapał nie każdy go musi rozumieć.... ale że masz w podpisie "Tarantino- jest najlepszy ;-)" - a jak mniemam jarają Cię jego obrazy i przemoc, lecz najmniejszego pojęcia nie masz co tak naprawdę ten facet ma do powiedzenia/przekazania... to po prostu trzeba czuć, rozumieć tak jak i Gilliam'a z tym że obrazy Tarantino są dwupłaszczyznowe: "do odbioru" dla nie kumatych, którzy znajdą tam pewne rzeczy dla siebie i będą bardzo zadowoleni, (coś jak Shrek - bawi pewnymi elementami 6 latków wywołując lawinę śmiechu, ale też innymi elementami bawi 66 latków którzy szczerzą kły :D)... i dla ludzi którzy myślą i czują jego przekaz.... podobnie było z filmami u T. Gilliam'a niestety do momentu premiery Parnassusa - tu nie ma zlituj się, bo choć film jest zrobiony baśniowo to z baśnią nic ale to nic, wspólnego nie ma... - dlatego tak dużo ludzi "polega na polu chwały".....
I niestety nie da się go oglądnąć jako baśń - ocenić i dać sobie spokój, sadząc że to kiepska bajka więc sobie głowy nią więcej nie zawracać, w końcu bądź co bądź niejedna bajka została spieprz...nooo... oprócz Kubusia Puchatka....
To, że nie wiesz o co w nim chodzi nie znaczy, że film jest zły. To raczej ty jesteś mało inteligentny. Film bardzo dobry, 8/10, ocena na filmwebie zaniżona.
Dlaczego zawsze jak ktos nie lubi jakiegos filmu to inni pisza ze jest malo inteligetny. Powiedz mi co bylo w tym filmie takie nadzwyczajne, bo do 12 malp to sie nie umywa. Ten film porusza pewne kwestie zyciowe, ktore sa ukazane w dosc nie typowy sposob, ale niestety nie zbyt ciekawy.
Malowniczy i z dużym rozmachem film, który w sposób nietuzinkowy porusza dość ważne, przez niektórych uważane za ograne, aspekty życia. Ja na filmie się nie nudziłem. Ale rozumiem co czujesz. To tak jak ze sztuką typu malarstwa i rzeźby - trzeba to lubić i dostrzegać w tym coś nadzwyczajnego, żeby się perzy tym nie nudzić. Ogrom symboliki często nie odpowiada ludziom w filmach. A co do twojego pytania o to czemu ludzie piszą, ze ktoś jest nieinteligentny, jeśli nie lubi jakiegoś filmu to dwie odpowiedzi przychodzą mi na myśl:
1. nie podajesz odpowiednich argumentów wypowiadając się o filmie - (jeśli np. piszesz, że film był beznadziejny lub przereklamowany ale nie dajesz ku temu żadnych powodów, to oczywiste jest, ze ludzie, którzy widzą w tym filmie coś więcej będą chcieli Cię wyśmiać. Czy to nie naturalne)
2. Próbujesz swoimi wypowiedziami nakłonić innych, żeby przyznali, ze jakiś film był zły i tak jak np. nikram20 narzucasz opinię jaką "widz powinien mieć po wyjściu z kina". W tym przypadku - "widz POWINIEN czuć się oszukany..." to niemalże obraza dla ludzi którzy ten film cenią oraz lekki brak szacunku dla pracy twórców.
Czasem lepiej powiedzieć krótko: "MNIE się ten film nie podobał"
Mnie symbolika w filmach nie przeraza, jezeli jest przedstawiona w ciekawy sposob. Lubie bardzo na przyklad taki film jak 'antychryst' gdzie jest pelno symboliki, ale oprocz tego film trzyma w napieciu, widz ma poczucie ze zaraz cos sie stanie, ze cos jest nie tak. Ogladajac natomiast Parnassusa ciagle czekalem az sie cos wydarzy i sie nie doczekalem, film nuzyl, sprawial wrazenie jakby sam rezyser nie umial zrealizowac do konca sojego pomyslu. Ja nie jestem fanem filmow z ktorych mozna wyciagnac miliony wnioskow bo jest tak bezsensowny ze kazdy moglby byc wlasciwym, uwazam to za zwykly brak konsekwencji ze strony rezysera. Nie chodzi mi rowniez o to zeby film byl prosty jak wiekszosc amerykanskich produkcji, ale zeby dawaj kilka watkow do rozmyslania aby w koncu dojsc do tego jednego wlasciwego dla samego siebie, a Parnassus jest filmem 'o wszystkim a zarazem o niczym', byc moze to jest dla niektorych miara arcydziela, dla mnie zdecydowanie nie.
Nie wiem, czy wiesz, ale w czasie robienia zdjęć zmarł aktor grający Tony'ego, Heath Ledger. Przez to trzeba było zmienić scenariusz i zatrudnić nowych aktorów, wiec może dlatego wydaje ci się, że"film nuzyl, sprawial wrazenie jakby sam rezyser nie umial zrealizowac do konca sojego pomyslu"
WIem o tym ze zmarl Heath Ledger, wielka strata bo w roli jokera byl fenomenalny. Jednak nie wplynelo to na moja ocene filmu, nie zdziwil bym sie jak reszta aktorow wlasnie z powodu tragicznego konca Ledgera zgodzila sie zagrac w tym dziwacznym filmie.
Również popieram. Ale i gosu ma rację - co innego zawiły, głęboki przekaz, a co innego rozgardiasz, w którym na siłę szukać trzeba jakiegokolwiek sensu. Rozumiem dylemat Parnassusa, podobają mi się wątki poboczne, doceniam świetne aktorstwo i malownicze sceny (jak wyrwane ze snu), ale połowa filmu zwyczajnie mnie nużyła.
daje 3 tylko dlatego, że przez jakieś chwilę na ekranie pojawił się Johnny Depp. wynudziłam się jak nigdy, wyłączyłabym po pierwszych 15 minutach ten film, ale miałam nadzieję, że będzie jakaś puenta. niestety zawiodłam się. nie polecam.
Jeden z lepszych filmów jakie widziałam. Scenografia porównywalna jedynie z "Miastem zaginionych dzieci". Aktorstwo jest dobre. A to,że "nie wiadomo o co chodzi" było zamierzone. Muzyka wprost idealna. Wszystkie te składowe (nawet kadry) budują taki niezwykły klimat a pod tym względem film genialny. Jasne, każdy ma inną wrażliwość,preferencje itd.Więc,oczywiście mogło ci się nie podobać ale zwróć na to uwagę przy ocenie:>
Rozumiem, że się komuś podoba, ale żeby genialny to już duża przesada. Genialny to jest np Skazani na Shawshank czy coś, ale Parnassus...
doskonale pamiętam moment po wyjściu z kina, faktycznie czułam się tak jakbym spędziła tam mnóstwo czasu. i nie miałabym nic przeciwko przedłużeniu tej umiłowanej przeze mnie fantazyjności. film budują przepiękne obrazy. moja pierwsza ocena zaraz po obejrzeniu, 8, jakże niezasłużenie potraktowałam Parnassusa. Mam nadzieję pozostać już tylko przy 10.
Zrozumiałbym jakbyś dał 7-8, ale 10 to się daje nielicznym a ten film do takich NAPEWNO nie należy.
10 daje się zasłużonym, a że to nieliczny ułamek w stosunku do całości kinematografii, no cóż, jedynie może być mi przykro z tego powodu. tak, wyceniłam ten film początkowo na 7-8. ale kiedy do czegoś wracasz, a to do ciebie dociera, absolutnie nie masz tego dosyć, warto docenić to jeszcze bardziej. stąd ta ocena. żałuję tylko, że Tony to postać kilku aktorów. no ale niestety, na życie już nie mamy takiego wpływu jak na indywidualną skalę oceniania.
Nikram, Zapraszam Cię do kina na takie filmy jak Columbiana, Die Hard 486.7, Zombieland czy Batman. Na tych filmach dużo się dzieje. Też czasem takie oglądam. Nawet często, ale zdarza mi się też zobaczyć film, w którym nie liczą się tylko groza, napięcie i wybuchy. Doceniam sposób, w jaki został zrobiony parnasus. Był długi i zawiły ale to nie argument, żeby odejmować mu wartości. Trochę irytuje mnie, jak ktoś, zaraz pod długimi wypowiedziami tłumaczącymi ocenę, pisze teksty typu "Gruba przesada" uzasadniając swoje zdanie argumentem "ludzie sfiksowali"...