Miałam ochotę wstać i bić brawo. Dawno żaden film mnie tak nie zauroczył.
A jak Wasze wrażenia?
Ja biłem brawo. Pierwszy raz w życiu. A już żyję trochę.
Ze mną podjęło owację z kilkanaście osób.
Arkadia. Warszawa.
Ja Częstochowa.Wolność.
Cóż nie bardzo było z kim bić brawa, ponieważ jak tylko zaczęły się napisy końcowe wszyscy zaczęli się ubierać i zbierać do wyjścia.
Szkoda, że ludzie nie traktują napisów jako części filmu, przecież niejednokrotnie końcowy soundtrack jest najlepszy ;)
Pozdrawiam serdecznie.
ja jakbym zaczol bic brawa to by mnie reszta widowni rozszarpala
:))...nudna bajka dluzaca sie i posrany scenariusz ,na koniec ze zacytuje
wspol widza "po takim filmie nie dziwie sie ze heath sie zabil....." ,
teatrzyk na kolkach w centrum londynu w XXI w. conajmniej smieszne :))
"teatrzyk na kolkach w centrum londynu w XXI w. conajmniej smieszne :))"
a wale nie było śmieszne, bo ten teatrzyk miał specyficzny klimat, wprowadzał nas w świat Parnassusa, ukazywał jego długowieczność i przywiązanie do tego co było kiedyś. (Taka mała niezgoda na obecne czasy, opowieść którą dalej chciał snuć).
A takie wypowiedzi jak "po takim filmie nie dziwie sie ze heath sie zabil....." , są jak dla mnie śmieszne bo świadczą tylko i wyłącznie o niewiedzy...
Hehe, to samo kino:)
Takie same wrażenia również..
Był świetny. Film oczywiście. Cała jego pokręconość, aktorzy, klimat, wszystko. Oglądając, czułam, że nigdy niczego takiego nie widziałam i obawiałam się, że już nie zobaczę.. A to w moim przypadku oznacza 10/10;)
Ja akurat jestem osobą, która dość często zostaje na napisach (i czuje ten wzrok pani/pana z kina pt.'Możesz już zabrać stąd swoje 4 litery, bo chcę zacząć sprzątać?')... ale tu akurat sama nie wiem, kiedy znalazłam się na zaśnieżonej ulicy:P Ciężko mi było się otrząsnąć z tego Parnassusowego świata.. Pamiętam, że myślałam: 'O koniec. Koniec? Dlaczego? A jakbym tak tu została na następnym seansie..?'. ;P Parnassus mnie otumanił, ale pozytywnie;)
Ps. Wszystko wskazuje na to, że Heath się nie zabił.. A z tego, co mówił w wywiadach to akurat rola Jokera była dla niego przytłaczająca i wyczerpująca.. Ale takie 'zwalanie' na film naciągane jest;>
też chciałem wstać i bic brawo ale z powodu, że to gówno się skonczyło!!!
Nieporozumienie !!
Ja też chciałam bić brawo,ale zawsze gdy zobaczę jakiś film w kinie,który mnie zachwyci,nie mogę wstać z miejsca z wrażenia i długo powracam do rzeczywistości:)
I nie mogę zrozumieć,jak ludzie mogą tak od razu po seansie zerwać się ze swoich miejsc w stronę wyjścia,nie popatrzeć chociaż trochę na napisy końcowe i posłuchać muzyki(tym bardziej że w ''Parnassusie''jest znakomita)!!
"Ja akurat jestem osobą, która dość często zostaje na napisach (i czuje ten wzrok pani/pana z kina pt.'Możesz już zabrać stąd swoje 4 litery, bo chcę zacząć sprzątać?')... ale tu akurat sama nie wiem, kiedy znalazłam się na zaśnieżonej ulicy:P Ciężko mi było się otrząsnąć z tego Parnassusowego świata.. Pamiętam, że myślałam: 'O koniec. Koniec? Dlaczego? A jakbym tak tu została na następnym seansie..?'. ;P Parnassus mnie otumanił, ale pozytywnie;) "
dokladnie, idealnie opisalas moj stan po zakonczeniu filmu:)
wlasnie tak sobie pomyslalam, ze dobre filmy maja to do siebie ze czesc ludzi ocenia je najwyzej jak sie da, a druga najnizej. ta druga czesc to osoby lubiace filmy typu "high school musical"(tylko przyklad). hehe:), nie chce nikogo obrazac, takie jest moje zdanie
Mialam bardzo podobne odczucia.. a po filmie az mi sie lzy zatrzymaly w oczach ehh ;(
jedyna rzecz, za którą mogłabym spokojnie bić brawa i do tego wstać to... kolory w tym filmie. Były magiczne. Ładnie nakręcony film.
A reszta mi się nie podobała, chyba, że gra Deppa.
Depp, Depp, Depp... ile razy już na forum ludzie pisali - że za mało go, że tylko dla niego poszli na film :((( Lubię Deppa, naprawdę, ale przecież film trzeba oceniać jako całość! :) Nie tylko kolory, nie tylko gra aktorska, ale również przekaz - zapewne inny dla każdego...
Odeszłam ciut od tematu, ale wracam... Byłam w kinie wczoraj, sala nabita, ale nikt nie wyszedł w trakcie filmu - to chyba o czymś świadczy :D. Podobnie, jak niektórych z Was, mnie film otumanił - pozytywnie. Do tej pory się zastanawiam np. nad tym, co oznaczały znaki na czole Tony'ego? Czy oznaczały coś w ogóle? Chyba mi to umknęło... Dla mnie ten film to rewelacja, przede wszystkim dlatego, że interpretacja nie jest podana na tacy, a poza tym dobrze, że budzi sprzeczne opinie ;P
Film był znacznie poniżej moich oczekiwań(4/10) - spodziewałem się niesamowitej epickiej historii i długiego występu Deppa. Moja ostateczna ocena to 6/10 (+za muzykę i +za to, że nie był to jeden z tych płytkich, bezrefleksyjnych filmów - niesie przesłanie i zmusza do myślenia. Rola Ledgera też niezła.)
Ja skomentowałam "dla takich filmów powinno się bić brawa w kinie". Nie uważam, żeby to było jakieś arcydzieło, ale film był ładny i przyjemny. Ciekawa historia, fajnie zrobiony. Zastanawiałam się, jak rozwiążą sprawę czterech aktorów grających jedną postać, i zaproponowane rozwiązanie mi się podobało. Nie uważam, żeby któregoś z aktorów było za mało lub za dużo, a lubię wszystkich czterech. (Warszawa, Arkadia)
A co do ludzi wychodzących z kina na napisach, też tego nie lubię. Jak siedzieliśmy kiedyś ze znajomymi, czekając na ostatnią scenę w "Piratach z Karaibów" (była po napisach), to obsługa zaczęła sprzątać i prawie wygoniła nas wzrokiem.
Racja, że niektórzy piszą, że Deppa było za m a ł o , ale przecież to nie jest ważne. Uwielbiam Johnny'ego, ale nie czułam niedosytu, tylko zmartwiły mnie nieco jego dwie miny żywcem a'la Sparrow. I gdyby miał ich zrobić więcej, to dobrze, że widniał na ekranie przez kilka minut. Niech się chowa.
Straszne, skrytykowałam Deppa! Zaraz mi się dostanie. ;) Ale tak na serio, to mógł to sobie darować, chociaż może i te miny są silniejsze od niego...
A, właśnie. Będę to jeszcze wiele razy mówić, ale zachwyciłam się lekko Farellem. Świetny, tak jak Garfield w roli Antona.
Film był całkowitą abstrakcją. I właśnie dlatego byłtaki dobry. Fakt
brakowało jakiegoś zwrotu akcji albo jakeiejkolwiek akcji ale przecież nikt
nie mówił że to film akcji. To poprostu jedna z tych histori w których
zaglądamy wewnątrz siebie. Uważam że film był naprwdę dobry.
TO NIE JEST FILM AKCJI I KAŻDY KTO PÓJDZIE Z ZAMIREM OBEJRZENIA GO JAKO
FILMU AKCJI ZAWIEDZIE SIĘ.
To jest film spokojny wywarzony skłaniający do przemyśleń.
Film jednak ma cos rzeczywiscie w sobie. Ja mialam okazje byc na samej premierze i na pierwszym seansie haah! - dobra taki maly szczegol ;p Ale generalnie tlumy ludzi, komentowali cos od siebie w stylu "co to ma byc, nie rozumiem, jak ten glowny bohater teraz wroci? no i co dalej, a dlaczego tak> , jak to sie niby stalo i kiedy"?? ale tak jak ktos wczesniej wspomnial-nikt z tych komentujacych (i nie tylko) nie wyszedl (a przeciez kazdy moglby to zrobic w kazdym momencie). To swiadczy o tym, ze film ma cos w sobie, cos przyciagajacego. Dla mnie tez na poczatku srednio sie podobal , bo nie rozumialam tych wszystkich przemian -tak szybko zachodzily u glownych bohaterow itp. Jednak stwierdzilam, ze wlasnie dzieki temu,tej "dziwnosci" jest ciekawy, nieprzewidywalny, a kolory w tym filmie caly swiat za lustrem-cudowny!!
Film jednak ma cos rzeczywiscie w sobie. Ja mialam okazje byc na samej premierze i na pierwszym seansie haah! - dobra taki maly szczegol ;p Ale generalnie tlumy ludzi, komentowali cos od siebie w stylu "co to ma byc, nie rozumiem, jak ten glowny bohater teraz wroci? no i co dalej, a dlaczego tak> , jak to sie niby stalo i kiedy"?? ale tak jak ktos wczesniej wspomnial-nikt z tych komentujacych (i nie tylko) nie wyszedl (a przeciez kazdy moglby to zrobic w kazdym momencie). To swiadczy o tym, ze film ma cos w sobie, cos przyciagajacego. Dla mnie tez na poczatku srednio sie podobal , bo nie rozumialam tych wszystkich przemian -tak szybko zachodzily u glownych bohaterow itp. Jednak stwierdzilam, ze wlasnie dzieki temu,tej "dziwnosci" jest ciekawy, nieprzewidywalny, a kolory w tym filmie caly swiat za lustrem-cudowny!!
zajebisty! zacznę może od aktorów: Tom Waits rozwalił w kosmos! Ta kreacja mnie oszołomiła, i ta lufka, ta fajka, ten zachrypnięty głos!
Johnny Depp i Colin Farrel podobnie. Odwalali niezłe miny i w sumie czekałem aż się pokażą. I Lilly Cole. Młoda jest jeszcze ale świetnie wpasowała się nietypową urodą do klimatu filmu. Heath Ledger mi się nie podobał, grał jakoś tak jak drewno. A szkoda, bo już nie będzie miał okazji u mnie zapunktować.
Sama opowieść jest też dobra, efekty mi się podobały, nie były nachalne i się ciesze, że kino brytyjskie znowu idzie w górę, to kolejna świetna odsłona po "Pachnidle" "Rock'n'rolla" "In Bruges". 9/10 !
Nie doceniasz po prostu prawdziwej gry aktorskiej Heath'a i tyle mam do powiedzenia ;))
cieszę się, że są ludzie, którym ten film się podobał :)
Opinie, które czytałam były skrajnie różne, ale czytając je odniosłam wrażenie, że w dzisiejszych czasach ludzie albo za bardzo doszukują się drugiego dna, kiedy nie trzeba i nie myślą, kiedy trzeba. Przykre.
Chętnie podziele się swoją opinią na temat tego filmu ;)
Aktorzy:
Co tu dużo mówić :) jestem w szoku. Szczególne brawa z mojej strony dla odtwórczyni córki doktora. Dziewczyna wyjątkowo działała mi na nerwy, po dzisiejszym seansie jestem w niej zakochana ;) Jej gra, emocje, wyraz twarzy. Zupełnie inne wrażenie sprawia niż na wybiegach.
Heath może troszeczkę drętwo grał, no ale jak miał zagrać człowieka, który prawie umarł i do tego nic nie pamięta? Za to jego kwestie, urok osobisty i wyłudzanie pieniędzy - rewelacja!! :)
Trójca Hollywood świetnie się spisała, oddając cześć Heathowi :)
Fabuła:
Czytałam dużo opinii, że film nie jest logiczny, chaotyczny, pogmatwany. Dla mnie cała fabuła była jak najbardziej chronologiczna, ani przez chwilę nie miałam wrażenia, że nie wiem o co chodzi.
Może to trochę źle zabrzmi, ale uważam, że gdyby film został nakręcony cały z udziałem Heatha, stracilby "to coś". Bardzo podobała mi się "przymusowa" koncepcja że wchodzi Heath, a pokazują Deppa czy pozostałych dwóch :) Genialne!!
Ach... te kolory, te manipulacje ludźmi, coś pięknego! :)
P.s
Czy odniśliście takie samo wrażenie jak ja, że kiedy "Depp" próbuje skłonić kobietę, aby wsiadła do gondoli, kiedy wypowiada swoją kwestie, apropo ludzi umarłych i śmierci jest to aluzja w stronę Heatha? "Nie zestarzeją się, nie będą czuć lęku i strachu"? Myślałam, że się rozkleję.
Narazie to chyba wszystko :) czekam na Wasze opinie :)
Są ludzie, którym się nie podobał, bo film trafia w specyficzny target widza.
Trzeba umieć zaginać własną mózgoprzestrzeń, lubić psychodeliczną fantazję, nadążać za zwrotami zawiłej fabuły trudnymi do wychwycenia.
Dobrze też lubić Terry'ego G i być przygotowanym na coś całkiem innego niż zazwyczaj ogląda się w kinie.
W przeciwnym razie film nie warty obejrzenia. I nikogo nie zachęcam.
Co do sceny z łódkami - Gilliam utrzymuje, że nie zmieniał scenariusza po śmierci Ledgera, chciał zmienić - ale powstrzymał go zespół. Stąd taka dodatkowo poruszająca wymowa kilku scen.
Jesli chodzi o moja opinie to uwazam, ze Heath staral sie jak mogl-nie musze tu wspominac o jego talencie aktorskim, poniewaz wystarczyloby zobaczyc pare jego filmow i porownac gre aktorska Ledgera od czasow mlodzienczych-do bardziej powazniejszych rol... Dlatego mysle, ze rola w Parnassusie Heath'a byla naprawde trudna, jednak wg mnie poradzil sobie z nia jak z kazda inna :) A co, do tego ze film moglby stracic "to cos" bez udzialu heath'a to warte jednak troche przemyslen, bo skad mozemy wiedziec co dalej dzialo by sie w filmie gdyby nie umarl? Moze watek o dziwo dla niektorych okazalby sie ciekawy ;D
racja, zawsze można pogdybać "co by było, gdyby" ale i tak uważam, że nawet przymusowy motyw w scenariuszu wyszedł im na dobre :)
Oglądałam kilka filmów z Heathem i chyba jednak najbardziej oczarował mnie jako jeden z braci Grimmi w tajemnicy BM :) Jako Joker uważam, że był genialny, jednak nigdy nie przepadałam za tą postacią :D
Ja miałem dokładnie takie same wrażenia, oprócz tego że trochę mi zajął powrót do rzeczywistości po seansie. Szedłem na ten film dla Waitsa i Giliama, nie dla Deppa i Ledgera jak większość i zdecydowanie się nie zawiodłem, film przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Waits genialny.