Jednym słowem zawiódł mnie i reżyser i film. Po Gilliamie, którego znam od dziecka spodziewałem się znacznie więcej. Film nie potrafił mnie wciągnąć. Postacie oprócz Dr Parnassusa były dla mnie kiepskie. Było wiele niedomówień mimo znanego mi wcześniej stylu. Fabułę wyobrażałem sobie znacznie lepiej po obejrzeniu trailera. Ten film Gilliama wg mnie jest ciężki do obejrzenia nawet dla największych fanów. Momentami zapowiadało się nieźle. Miałem nadzieję na pociągnięcie tego znacznie dalej. Tak więc jest to dla mnie największe rozczarowanie od początku 2009 roku. Mniej rozczarowały mnie Transformersy bo wiedziałem czego po nich się spodziewać. Tutaj liczyłem na zdecydowanie więcej, zdecydowanie. Niestety jestem świadomy swojego linczu zaraz tymbardziej że śmiem powiedzieć: Avatar był według mnie o wiele lepszy pod względem mojego odbioru od tego ''dzieła''. Przykro mi to stwierdzić, bo zazwyczaj nie porównuję tak dwóch skrajności, ale to jakie ślady we mnie zostawił Parnassus nie nazwę zachwytem. Wręcz przeciwnie. Linczujcie mnie za to i porównujcie do ciemnej masy, ale Avatar przewyższa moim zdaniem Parnassusa. Avatar mnie zaskoczył i zachwycił w przeciwieństwie do tego co oczekiwałem od Parnassusa. Spróbuję znaleźć coś na moje usprawiedliwienie a mianowicie słowa Gilliam ''traktujcie to z przymróżeniem oka''. Chyba Parnasssus miał być jedeynie dofinansowaniem na inny, lepszy projekt.
Z przykrością ale 6/10. Film poniżej moich czekiwań, ale brałem pod uwagę skalę oceniania osób tutaj. Wg gwiazdek powinienem dać 4/10 ale porównując do ocen np. Cudzoziemiec z Seagalem itp. to powienienem dać tą ocenę jedynie gniotom stąd ta 6, bo Parnassus gniotem nie jest. Powiem tak - dobry film ale ponizej tego co oczekiwałem.