Parnassus

The Imaginarium of Doctor Parnassus
2009
6,6 164 tys. ocen
6,6 10 1 163937
6,2 38 krytyków
Parnassus
powrót do forum filmu Parnassus

Nie rozumiem tych głosów, jakoby scenariusz kulał i film sprawiał wrażenie niespójnego. I dlaczego tyle osób pisze, że się zawiodło. Nie wiem czego ludzie oczekiwali, ja nie zawiodłam się ani trochę.

To moja subiektywna opinia, ale mnie film zachwycił. Porusza wiele istotnych kwestii, problemów dotykających ludzi w każdym wieku. Mnie osobiście najbardziej urzekło marzenie Valentiny o posiadaniu domu i jej potrzeba stabilizacji. Ja z kolei miewam romantyczne ciągoty w stronę włóczęgostwa i takich artystycznych trup i dlatego wydawało mi się dziwne, że można marzyć o takim zwykłym domu z katalogu ikei.
Mnie akurat najbardziej urzekła Valentina i jej młodzieńcze dylematy, ale każdy powinien znaleźć w tym filmie coś co przyciągnie jego uwagę. Jest w czym wybierać bo porusza mnóstwo problemów: przemijanie, śmierć, wybory życiowe i ich konsekwencje... To nie jest taki film po którym opuszcza się kino i błyskawicznie o nim zapomina. Ja miałam potrzebę dyskusji i czasem (a oglądałam film ok. miesiąc temu) dalej ją mam. Bardzo chciałabym zobaczyć ten film jeszcze raz.
O kreacjach aktorskich wiele już napisano, więc ameryki nie odkryję- aktorstwo genialne. Nie jestem zagorzałą Deppofanką, ale cieszę się, że Johnny pojawił się w tym filmie. "Nothing is permanent. Not even death" chyba najbardziej zapadło mi w pamięć z tego filmu.
Rola Heatha zwaliła mnie z nóg. Gdzieś wyczytałam zarzut jakoby grał manierycznie, parodiując samego siebie z Jokera. Faktycznie dużo w Tonym Jokera, ale jak dla mnie jest to 'in plus' i tylko dodaje smaku. Heath bezbłędnie wciela się w tego czarującego i dowcipnego uwodziciela. Robi to tak lekko i z humorem. No i ta troszkę 'jockerowska' kwestia z trailera: "the extraordinary doctor Parnassus" zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy..
Bardzo podobało mi się to zestawienie bajecznego świata wyobraźni współczesnego Londynu. I ta kwintesencja dzisiejszych czasów - ogromne centrum handlowe, a w samym jego środku trupa średniowiecznych aktorów zapraszających do magicznego imaginarium. To tak jakby Gilliam chciał powiedzieć, że z wyobraźni można skorzystać wszędzie, że każdy ma takie swoje prywatne lustro, które przenosi go w krainę fantazji.
Pan Nick to kolejny wielki atut tego filmu. Tom Waits może wielkim aktorem nie jest, ale gdzie się nie pojawi tam stworzy niesamowity klimat. Facet ma taką charyzmę, że po prostu przyjemnie się go ogląda. Jak dla mnie jego diabeł bije na głowę diabła Pacino z "Adwokata diabła". To takie moje luźne porównanie, bo może te filmy nie mają ze sobą wiele wspólnego, ale Milton był jedynym diabłem filmowym, którego miałam okazję widzieć do tej pory (a postać diabła zawsze mnie bardzo fascynuje) więc to porównanie samo mi się nasunęło. Pan Nick jest dużo ciekawszy, może mniej demoniczny i mniej zły; zdaje się tym wszystkim bawić, pali cygaro i niczym się nie przejmuje. Jest ciekawszy i mniej schematyczny niż Milton, ale to już takie moje przemyślenia...;)
Wizualnie film jest bez wątpienia arcydziełem. Od samego początku urzekły mnie obrazy umysłu Parnassusa.
Bardzo podobał mi się też humor w tym filmie i trochę mnie zaskoczył, bo nie myślałam, że będę się również śmiać na Parnassusie. A śmiałam się nie tylko ja ale większość osób które były na seansie. Więc było też trochę satyry i pokazywanie w krzywym zwierciadle ludzkich przywar- a to wielcy groźni gangsterzy pobiegli do 'mamusi', a jeszcze dokładniej pod maminą spódnicę; a to kobiecina widzi się w lustrze szczuplejszą i młodszą, otacza ją kraina najdroższych i najpiękniejszych butów (tak, największym marzeniem kobiet wcale nie jest pokój na świecie;)) i jeszcze w dodatku ma Johnnego Deppa na wyciągnięcie ręki...;), albo Percy ucharakteryzowany na murzyńskie dziecko..
Wiele, wiele jest zalet tego filmu, których pewnie nie wymieniłam, ale trochę mi się już jednak obraz zatarł w pamięci. Jednak zrobił na mnie duże wrażenie i trochę mnie dziwią te niepochlebne opinie. Zresztą obok mnie w kinie siedziała grupka dziewcząt, które po seansie stwierdziły, że mogły jednak iść na "Ciacho"... może więc faktycznie lepsza rozrywka nie skłaniająca do przemyśleń?
Miał być krótki temat a wyszła mi jakaś przydługa recenzja, kto ma siłę niechaj czyta;)

ocenił(a) film na 7
madeleine90

przeczytałam : -)) i popieram prawie w całości Twoje zdanie na temat tego projektu
nawet rozbawiłaś mnie stwierdzeniem ,że największym marzeniem kobiet wcale nie jest pokój na świecie hahahaha - w sumie to fakt.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
eva00

Też się z opinią powyższą zgadzam, nic dodać, nic ująć.