Po przeczytaniu komentarzy stwierdzam, że nikt chyba tego filmu nie rozumie. Beznadziejny? Nie uważam. Głupi? Na pewno nie. Płytki? Płytka, to jest osoba, która to napisała.
Moim zdaniem film jest absolutnie niesamowity i rewelacyjny. Symbolika w tej produkcji jest... No po prostu niesamowita. Słów mi brakuje. Byłam na nim w kinie z przyjaciółką, jej się nie podobał. Rozmawiałam później o Parnassusie z wieloma osobami i każda interpretowała go inaczej. Żadne z nas się nie myliło, pewnie każdy ma trochę racji. Nikt nie oczekuje, że wszyscy ten rodzaj kina zrozumieją, ale nie jest on głupi.
Wszystkim radzę obejrzeć film jeszcze raz, gdyż na prawdę jest głęboki i sensowny. Sądzę, że Heath Ledger wiedział, na co się decyduje, tak samo reszta świetnej obsady. Sam sposób w jaki nakręcony jest ten film bardzo mi się podoba. Jak dla mnie - 10/10
A nie uważasz że każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania i że nikt z tego powodu nie powinien go obrażać Rozumiem że ty jako jedyna osoba rozumiesz ten film bo wszyscy inni tylko udają że go rozumieją. Mi się film podoba a co do symboliki to i owszem ale nie do końca zgadzam się z Giliamem no ale to jednak jego opowieść i ma prawo czuć i robić po swojemu.Fakt ze każdy zauważy co innego bo ma inne doświadczenia i to jest zupełnie normalne. Czy "Heath Ledger wiedział, na co się decyduje" trudno mi odpowiedzieć bo on sam pewno do końca sobie jednak z tego sprawy nie zdawał ale nieświadomie pewno wiedział na co się decyduje..Chociaż uważam ze tak jednak być nie powinno a rozwiązania w celu ratowania były by o wiele lepsze gdyby nie były wymuszone zaistniałą sytuacją. Niestety ta tragedia spowodowała że ja z kolei zupełnie inaczej odczytuje ten film ponieważ jest niejako Włączona do tego filmu i stanowi jego zamglone tło. Prawie każdy wiedział jak był realizowany i dla jednych to był tylko chwyt reklamowy , dla innych coś co się wydarzyło i nie miało znaczenia dla filmu a dla jeszcze innych to było coś co dodawało nowej jakości .
Źle mnie zrozumiałaś. Broń Boże nie sądzę, że tylko ja zrozumiałam ten film. Po prostu myślę, że film nie jest głupi. Głupim albo płytkim nie można nazwać filmu, którego się nie rozumie. Stąd moje "oburzenie". Jak dla mnie głupi jest np Egzorcysta, albo Straszny Film. TO są głupie filmy.
Co do odczytywania Parnassusa: tak jak napisałam, każdy go rozumie inaczej. I pewnie masz rację, co do tła. Ja jednak cieszę się, że film został ukończony i mogłam go obejrzeć. A, no i że jednak te wszystkie tragedie nie odbiły się w sposób widoczny na całym filmie. Przynajmniej nie bardzo widoczny...
Daj spokój co tu było takiego niesamowitego? Ja zwyczajowo nie krytykuję filmów ale ten film to kompletna nuda. Na żadnym filmie się tak nie wyspałem. Początkowo to jeszcze, ale z biegiem czasu ta cała wieczna gadanina w tym filmie powodowała że zacząłem zasypiać... No i trzeba dodać to, że film został przereklamowany. Po zwiastunach można było sądzić, ze będzie to coś innego. W efekcie dostaliśmy bubel.
To już Straszny Film był lepszy (skoro o nim wspomniałaś) bo przynajmniej można było się pośmiać.
No widzisz dla Ciebie był lepszy Straszny Film a dla mnie Parnasus. Nie czytajmy filmów po zwiastunach bo te zawsze są zrobione tak by przyciągnąć jak najwięcej widzów choćby tylko na jeden seans. Gdyby uczciwie pokazali lub przypomnieli niektóre autorskie produkcje Giliama to większość pewno by się raczej zastanowiła czy aby na pewno to jest to czego szukają..
Nie rozumie, nie rozumie, zaraz nie rozumie! Wcale nie chodzi o to- po prostu jak dla mnie ten film był tak banalny i ociekający kiczowatością, że nijak nie dało się nie nudzić. Już nawet sny mam ciekawsze ;)
Ogólnie motyw diabła i jego charakteryzacja powalały dziecinadą, nawet nie próbuję porównywać scenariusza choćby do "Fausta" czy "Mistrza i Małgorzaty" , ale znając tak rewelacyjne dzieła nie sposób było aż splunąć na ekran. Nie zrobiłam jednak tego tylko ze względu na Lily Cole, właściwie to dzięki niej (a raczej przez nią) oglądałam to dziadostwo,:(
Zdecydowanie wolę Monty Pythona.
A znasz inne filmy Giliama że oczekujesz kolejnego poważnego dzieła. Według Ciebie film jest "ociekający kiczowatością," ale to jest między innymi znak rozpoznawczy jego filmów. Tak wiec zrobił to tak jak to co robił dotychczas. Tobie się jednak nie podoba i go za to krytykujesz że nie zrobił filmu według Twojego gustu ale w swoim własnym stylu.
Ale po co zaraz ten atak? Ja również wyrażam tu swoje zdanie i respektuję zdania innych. Nie wykłócam się też o to "kto ma rację", a tym bardziej nie krytykuję reżysera filmu- za wysokie progi jak dla mnie ;) A poza tym co mu do tego kto co myśli o jego filmach? On wyraża tylko swoją wizję.
Faktycznie zrobił to we własnym stylu i to jest w porządku. Odpowiedziałam tylko na założony wątek, nie zgadzając się z nim i zaargumentowałam dlaczego ten film WYDAJE mi się głupi. Mi, a nie komu innemu.
So, take it easy!
Czy ja Ciebie atakuje ? Zadałam tylko pytanie . Bo po jego twórczości trudno oczekiwać dobrzej adaptacji Mistrza i Małgorzaty . Więc i po tym filmie można się spodziewać czegos w stylu Bandytów czasu który jak dla mnie był j jeszcze większym kiczem niż Parnassus. Cały problem polega na tym że tutaj czuć pragnienie przekazania czegos więcej ale skończyło się jedynie na samym pragnieniu. Zgadzam się z tym co napisałaś ponieważ wynika z tego że zauważyłaś to o czym tu piszę.. Poruszyłam to już wcześniej że nie podoba mi się to co reżyser ma mi do przekazania bo mam trochę inne zdanie na ten temat.Jednak ta różnica zdań nie eliminuje filmu który i tak mi się podoba. Po za tym Parnassus ma mi coś więcej do zaaferowania niż tylko poglądy reżysera.
Napisałaś w zasadzie wszystko, co można byłoby dodać;)
Pokuszę się tylko o jeszcze jedną pseudo-teorię - otóż wg mnie, to chyba właśnie w tego typu filmach jest najciekawsze (a i być może w większości), że w zasadzie nie ma jednej recepty na interpretację; a to o czym myślał sam reżyser jest dla nas tak jasne jak słońce po zachodzie. Podoba mi się jednak, że można tu porozmawiać o tym w całkiem kulturalny sposób. Obejrzenie filmu bez możliwości podzielenia się z innymi swoimi sugestiami byłoby męczące. W dodatku szanuję bardzo osoby, które mogą pochwalić się swoją wiedzą na temat danego gatunku, mają swoje zdanie na ten temat.
A Ciebie co konkretnie ujęło w tym filmie a co jest sprzeczne z wizją reżysera?...
Obraz i całokształt - z tego co się wiem Giliam jest albo malarzem albo tak go nazywają ponieważ obrazami przekazuje o wiele więcej i mądrzej niż to widać na pierwszy rzut oka. Niestety jak dodaje do tego swoją logiczną interpretacje , to film dużo traci.
Musiałabym więc jeszcze raz obejrzeć ten film, żeby faktycznie zauważyć to o czym piszesz...
Bo w patrzeniu na obrazy w filmie mało jestem wyspecjalizowana, a już szczególnie gdy obraz z tekstem się nie pokrywa. Byś może kiedyś wrócę jeszcze do tego filmu. Ale to nieprędko na pewno. Pierwsze wrażenie, może nie najtrafniejsze ale jednak najbardziej zapada w pamięć.
Być może więc masz rację ;)
Patrze na obrazy bo sama je tworze i to pewno dlatego ten film przemawia do mnie właśnie poprzez obraz..Twoje odczucia są najwłaściwsze dla Ciebie i nie ma poco szukać czegos na siłę. Moim przyjaciołom tez się nie podobał. Pierwsze wrażenie jest jak zawsze najważniejsze .
Sny snami, prawdopodobnie niejedna osoba mogłaby na podstwaie nich napisać książkę i nakręcić dobry film. Chociaż może to niezbyt dobry przykład (patrz:stephenie meyer) ;)
A co do Monty Pythona to też bardzo lubię :)
"Chociaż może to niezbyt dobry przykład (patrz:stephenie meyer) ;)"- dobre i jakże prawdziwe... ;)
co do filmu-są gusta i guściki, mi się bardzo podobał i w tym całym zagmatwaniu widzę właśnie urok tego filmu:)
talk talk... że niegłupi, że głęboki cośtam, że symbolika cośtam... ale co właściwie? W tym komentarzu nic nie ma. Żadnej interpretacji (poza "Co do odczytywania Parnassusa: tak jak napisałam, każdy go rozumie inaczej" - to świetnie, a Ty jak go rozumiesz?). Żadnego przykładu, opisu jakiejkolwiek sceny czy postaci. Tylko takie ogólniki, który można wkleić pod dowolny film. Proszę rozwiń temat.
Absolutnie nic rzeczowego nie napisałaś. Prawie każdą produkcję da się jakoś usprawiedliwić, znaleźć smaczki-rodzynki, drobne przesłania itd. i itd. Nie zarzucam tej produkcji, że była głupia bo nie była. Tylko powiedzcie mi, gdzie to niby w tym filmie "człowiek oszukał diabła"??????
Nie wiem, czy jest to błąd tłumaczenia tytułu czy ja czegoś nie rozumiem. Parnassus non stop grał w diable gierki, końcowa współpraca również była daleka od podtytułu. No chyba, że przez "diabła" twórca nie miał zupełnie na myśli diabła od zakładów tylko tego od "akcji charytatywnej" - ale w mojej opini nazywanie go diabłem to lekka przesada...