Na przemian - mroczny i oszałamiający wizualnie, jednym słowem - uwodzący... jak się nie ma klucza do tego filmu - nic się nie zrozumie... a klucz jest bardzo niebezpieczny - nazywa się: scjentologia...
korekta - po dokładniejszym obejrzeniu mówię: wizjonersko - kiczowata bajkowo - scjentologiczna wariacja na temat Fausta , albo inaczej: reklamówka nowych nabytków ( nowe ciacha) sekty... Cofam 8, daję 7 - za "sympatyczną" rolę Toma Waitsa :)
Co to za bełkot?! Może to ma działać na przeintelektualizowane licealistki. Twój gust jest pewnie taki kiczowaty jak wysoki jest poziom percepcji. Krytyk - porażka!
trzeba klucza żeby zrozumieć ten film, ale dlaczego scjentologia?, ten klucz dla mnie to starcie dobra ze złem, to wybór pomiędzy życiem w zgodzie z zasadami, przyzwoitością a życiem skażonym nałogami, materializmem itp
właściwie to ten film ma bardzo banalne przesłanie ubrane w bardzo niebanalną formę. szukałam jakichś wyjaśnień do tego filmu, nie udało mi się znaleźć.. pomyślałam sobie: a co jeśli ten film nie ma żadnych ukrytych znaczeń, a jest po prostu "ładną" bajeczką o dobru i złu?
Max, jeśli znasz jakieś sekrety Parnassusa, będę wdzięczna za objaśnienia do filmu :)
Bo ten film tak naprawdę jest przedstawieniem walki dobra ze złem - jednym z podstawowych praw rządzących otaczającym nas światem. Na każdym kroku możemy spotkać walkę dobra ze złem. Kluczem do przekonania ludzi o wartości dobra jest odpowiedni przekaz. Pytanie jest jedno: Czy pokazać 'jak dobre jest dobro' czy 'jak złe jest zło'. A teraz potrzeba tylko na tyle ambitnych ludzi, którzy będą chcieli zinterpretować ten film oglądając go, a nie szukać na internecie informacji wśród wielu bełkotliwych wypowiedzi.
(Czuję się na tym forum jak obrońca 'Parnassusa' wśród wilków chcących go pożreć ;D )
Ludzie wiecznie doszukują się w każdym dziele sensu, ale nie koniecznie zawsze tak musi być. U Gilliama w każdym zasadzie filmie podziwiam formę. To jak potrafi budować klimat, jak potrafi "zakręcić" scenariuszem. Uwielbiam w sztuce formę (Gombrowicz, Witkacy itp.)Uwielbiam takich reżyserów jak Gilliam czy Lynch, Tarantino, bawią się kinem, nie koniecznie zawsze musi być jakiś przekaz, chociaż często jest ukryty. Ale oczywiście, jak to "poeta powiedział", jest to kwestia gustu.
nie ludzie doszukuja sie sensu a zwierzeta ktore desperacko probuja podwyzszyc sobie samoocene i podleczyc kompleksy
dobrze zaczales i chcialem cos napisac ale potem przeczytalem druga linijke i stwierdzilem ze nie ma co z kims a moze raczej z czyms takim wymieniac pogladow