Nie wiem, skąd te oceny. Po co oceniacie film, jeśli go nie widzieliście? Póki co, film był pokazywany tylko na kilku festiwalach (Cannes, Monachium, Toronto, Vancouver itd.) oraz w wybranych kinach w USA 25 grudnia. Stąd wnioskuję, że być może 1% ludzi, którzy go tu ocenili, tak naprawdę go widzieli. W sieci pojawił się dotychczas wyjątkowo marny Cam, w dodatku z rosyjskim lektorem. Jest szansa na dvdscreener. Wówczas wezmę film na warsztat i wyprodukuję literki. Pozdrawiam.
A skąd wiesz że nikt nie ściągnął tej wersji z rosyjskim lektorem nie ściągnął? Żyjesz w 7 kraju pod względem skali piractwa i jeszcze dziwi cię fakt że tyle osób go już spiraciło? Obudź się to nie Stany gdzie piraci góra 30% użytkowników internetu.
Nie muszę się budzić ;). Nie żyję w 7 kraju pod względem piractwa. Mieszkam w Irlandii, gdzie o piractwie ludzie praktycznie nie mają pojęcia. Wszyscy grzecznie zasuwają do wypożyczalni, łykają starocie i na prawdę, niewielki odsetek wie, jak ściągać filmy z netu. Wiem jak wygląda skala piractwa w Polsce i w USA. Na pewno sporo osób ściągnęło tego pirata, ale na podstawie tak nędznej kopii, w dodatku nie anglojęzycznej, ciężko wystawić adekwatną ocenę. Zgodzisz się?
dla jełopów twojego pokroju od razu ban powinien być. Jestes tak skretyniały, że nie potrafisz dostzrec daty zalozenia tego tematu ?
PS - zorany kałmuku , jestem niemal pewny, że nieraz ogladałaeś filmy z tłumaczeniem goscia, który zalozyl ten temat...
Co za ludz.
Shamar, daj spokój. Sprowadziłem tego kmiota do jego nędznego poziomu ameby w innym temacie i teraz próbuje się odszczekiwać. Z mizernym skutkiem, jak na tępaka przystało.
Owszem, ale to data premiery na festiwalu w Cannes. Potem film był wyświetlany na jeszcze kilku festiwalach i w niewielu wybranych kinach. Pewnie dlatego nie ukazała się jeszcze w necie kopia anglojęzyczna. Jak tylko się zjawi, będziemy produkować suby. ;)
Sabat1970 - hemmm...nigdy nie miałem okazji Ci podziękować za wiele Twoich napisów, z których korzystałem - co niniejszym czynię... Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Dziękuję za życzenia i wzajemnie. Mam nadzieję, że z wielu jeszcze skorzystasz. ;)
Dalej szczekasz, patafianie niepiśmienny? Prostaku oderwany granatem od pługa.
Pognębiłbym cię jeszcze trochę, ale zniżanie się do twojego poziomu,
mimo że momentami zabawne, ubliża mojej inteligencji, zatem wpełznij pod kamień,
spod którego wypełzłeś, bezmózgi płazie. Pogadamy jak się pisać nauczysz, ciemna maso.
Cóż, jest jednak szansa, że widzieli - i to w kinie, ale oczywiście nie w Polsce. Jeśli ktoś z forumowiczów mieszka w Wielkiej Brytanii, mógł ten film zobaczyć już w listopadzie, więc nie ma się co burzyć - żyjemy podobno w jednej 'globalnej wiosce'.
Na pewno masz rację, ale i tak wydaje mi się, że spory odsetek oceniających jednak filmu nie widział. Tak czy owak jest szansa, żeby zapoznać się z tą produkcją. Właśnie ukazała się w necie 1 wersja anglojęzyczna. Obraz jak na cama w miarę, gorzej z dźwiękiem, ale da się oglądać, jeśli ktoś niecierpliwy.
Tak, nie ma to jak obejrzeć film z takimi scenografiami i efektami w
gównianej jakości na 20-calowym ekranie. Dziękuję, poczekam.
hej chciałam tylko Cie poinformować, że w sylwestra wiele kin w Polsce robilo przedpremierowe pokazy Parnassusa, poza tym juz pod koniec listopada był naCamerImage Film Festival w Łódzi, i z tego co wiem, zgromadzil bardzo duża publikę, więc liczba głosów może być adekwatna do rzeczwysitości...
Widziałam Parnassusa już miesiąc temu na Camerimage. Okazje się zdarzają. Wyluzuj.
rowniez chcialem podziekowac za bardzo wiele napisow, ktorych uzywalem, a byly Twojego autorstwa. Pozdrawiam i szczesliwego nowego roku zycze
Dzięki i wzajemnie. Co do filmu, to Terry Gilliam zachował swój odrębny i specyficzny styl i w "Parnassusie" najlepiej to widać. Na pewno nie jest to produkcja dla wszystkich. Kto oglądał "Brazil", "12 Monkeys" czy chociażby filmy z serii Monty Pythona, ten zrozumie, o co mi chodzi. Założę się, że głosy będą podzielone na absolutnie pozytywne lub totalnie negatywne, podobnie jak było w przypadku "Watchmenów" i jak zapewne będzie z "The Men Who Stare at Goats". Takie filmy kocha się albo nienawidzi. Jak dla mnie, świetne, oryginalne widowisko. Prawdziwe "imaginarium". Ktoś wspomniał, że oglądanie tego w nędznej kopii na monitorze jest bez sensu i to jest fakt. Pozdrawiam.
E tam, nie zbulwersowany, zdziwiony raczej. Oceny bez pokrycia to jeszcze za mało, żebym się zbulwersował. ;) Pozdro.