Parnassus

The Imaginarium of Doctor Parnassus
2009
6,6 164 tys. ocen
6,6 10 1 163937
6,2 38 krytyków
Parnassus
powrót do forum filmu Parnassus

Patrzę, że jeden z elementów filmu jest na forum niedoceniany i pomijany - fantastyczna kreacja Toma Waitsa. Oczywiście, wszyscy rozwodzą się nad wcieleniami Tony'ego, bo to gwiazdy-nie chcę odebrać im świetności, ale w tym filmie to Waits mnie zachwycił. Jestem wielbicielką jego muzyki i od razu wiedziałam, że będzie do tej roli pasował. Mroczny, ale i wyrafinowany, dystyngowany, specyficzny Dla mnie jeden z głównych smaczków filmu.

Poza tym animacje Gilliama - cóż za wspaniały surrealizm, gra barw, motywów, przejść... Nie na darmo przypadła mu nagroda za "szczególną plastyczną wrażliwość". Bo taki obraz to rzeczywiście rzadkość w dobie efektów specjalnych polegających na uzyciu jak najnowszych technologii.
Jak dla mnie Gilliam to godny filmowy przedstawiciel nurtu Dalego:)
No i oczywiście widoczne na pierwszy rzut oka analogie do Monty Pythona(oczywiście równiez tworzonych przez Gilliama, żeby nikt nie pomyślałm że oskarżam o plagiat:) )

Oczywiście nie jest to film dla wszystkich, na pewno nie dla tych, którzy oczekują od filmu wartkiej akcji, jasnej fabuły i licznych efektów w stylu scen walki, strzelania, samochodowych wyścigów czy scen batalistycznych.
Zrozumiałe jest, że wielu będzie filmem zaskoczonych, jednak niesamowicie irytuje mnie podejście "co za gówniany film, nie wiadomo o co chodzi", bo tu wychodzi ewidentna ignorancja i umiłowanie do filmów komercyjnych. Typowa niedojrzałość - film nie w moim typie = film beznadziejny.

Dla mnie 9/10, może delikatnie zawyżone, może powinno być 8/10, ale w porównaniu do mega komercyjnego "Avatara", który widziałam dzień przed Parnassusem, film mnie oczarował, więc 9/10 za ten nieprzemijający urok. Za plastyczną wrażliwość, za krainę baśni, za aktorskie kreacje, za scenę tańca z diabłem (piękna!). Punkt odjęty za delikatny niedosyt i niedopracowanie niektórych szczegółów.

ocenił(a) film na 9
triss91

Wiedz że twój wysiłek nie poszedł na marne ;) Przeczytałem tego posta i jestem nim zauroczony. Odważnie dodam że (dla mnie) w/w post jest światełkiem w filmwebowym szambie

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
KingForADay

Świetna recenzja, gratulacje! I z przedmówcą też się zgadzam.

ocenił(a) film na 9
szakira

A "dosyt" jest podobno domeną sztuki popularnej, nikt nie powiedział przecież, że po obejrzeniu filmu trzeba czuć "dosyt". I za ten niedosyt, za inne uczucie niż zwykle po obejrzeniu filmu, dziękuję panu Gilliamowi.

ocenił(a) film na 10
triss91

Zgadzam się z Twoimi odczuciami. Bardzo magiczny film, który ma w sobie dużo pobocznych znaczeń.

ocenił(a) film na 8
goodside

bylam wczoraj w kinie i też jestem zachwycona, dałam 8/10 ujeły mnie te surrealistyczne obrazy. Pomysllam od razy o Salvadorze Dalim który jest moim ulubionym malarzem. Świetny pomysł żeby pokazać umysł właśnie w ujęciu surrealistycznym.

ocenił(a) film na 10
triss91

Zgadzam się z autorką posta szczeólnie w słowach dot. gry Toma Waitsa. Film polecam, dla mnie arcydzieło!

ocenił(a) film na 9
triss91

Niedawno wróciłem z kina i... jestem zachwycony. Po przeczytaniu tutejszych komentarzy spodziewałem się niezbyt dobrego kina, tymczasem film był spektakularny, wizualia zachwycające i przede wszystkim fantastyczna historia. Dużo lepsze kino niż to, które serwuje nam "Avatar" a jednocześnie pozwala docenić wykreowany świat w porównywalnym, jak nie większym stopniu. Oczywiście świadomość, że jest to Gilliam, kazała wierzyć w jakość filmu, niemniej jednak ziarno zwątpienia zostało zasiane. Cieszę się, że wyszło na moje :D

A co do Toma Waitsa- genialna rola, z papierosem w ręku, zło i występek :D

ocenił(a) film na 10
oczywizm

Tom Waits niczym eksport z film-noir ;)
To prawda

ocenił(a) film na 10
triss91

Jak miło się czyta takie posty:)
Jeżeli chodzi o kreacje Toma Waitsa to zacytuje słowa mojej znajomej, która po filmie stwierdziła: Tom Waits jest jak ta wisienka na torcie.
Zgadzam się z tym całkowicie chociaż dla mnie wszystkie kreacje były świetne. A uroda aktorki grającej córkę Parnassusa idealnie wkomponowała się w klimat filmu.

ocenił(a) film na 8
triss91

Prawda!
Tom Waits jest bogiem. Niesamowite jak wielki talent musi mieć ten człowiek skoro czego się nie dotknie robi co dobrego. Mógłby jakaś nową płytę z premierowymi utworami tylko wydać.

Na ten film czekałem głownie ze względu na Waitsa, lubię w prawdzie Gilliama, ale nie, aż tak żeby liczyć dni do premiery. Trzeba z resztą rzeczywiście przyznać, że film jest genialnie zagrany i nie ma w nim złej roli.

triss91

wypowiedź oddająca całkowicie moje własne odczucia, mogę się śmiało pod nią podpisać, jednak ocena 8/10 za jednak zbyt duży niedosyt jednak..

ocenił(a) film na 8
triss91

Film bardzo dobry, ale nie dla każdego. Jak dla mnie 8/10

A Tom Waits zdecydowanie najlepszy w całym filmie.

ocenił(a) film na 10
cokane87

To chyba największy plus filmu że nie jest dla każdego.
jak miło że jednak są nieliczni którzy zrozumieli i docenili film.
Fani wykwintnego kina łączcie się! :D
Znów widzę porównanie do Monthy Pythona... wiem, że Gilliam był współtwórcą ale moim zdaniem "Parnassus" jest lepszy. Cóż, Monthy Python to juz za wysokie progi jak na moje nogi ;)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
madamelarte

Nie widziałam jeszcze zęby ktoś temu filmowi dał 10/10 a ja tak właśnie go oceniam :)

ocenił(a) film na 10
madamelarte

wybaczcie literówkę... żeby tam miało być :) to ten pośpiech...

ocenił(a) film na 8
madamelarte

No to się łączmy :)

Ja jestem wielkim fanem Gilliama i praktycznie każdy jego film mi się podoba... ogólnie lubię specyficzne filmy :)

ocenił(a) film na 7
cokane87

Mnie osobiście przypadł do gustu karzełek , czyli Verne Troyer w roli Percy'ego ;)

Film jest charakterystyczny, inny i bardzo specyficzny dla Gilliama. Cóż możemy się rozwodzić na temat jego filmografii, lecz kto go nie lubi a raczej nie lubi jego stylu i jego reżyserki , to tegoż oto filmu również nie polubi. Osobiście zachwycałem się tym filmem od początku włączenia go. Ode mnie lekko "zaokrąglone" 9/10.

ocenił(a) film na 10
filmoradar

U mnie ma mocne 9/10, a to tylko dlatego że ciągle czekam na film, któremu dam bez wahania 10/10. Patrząc w jakim kierunku zmierza kino mogę się nie doczekać;)

ocenił(a) film na 10
adrastea

Mogę polecić parę dziesiątek ale to zależy co kto lubi :) "Nadzy" Mike'a Leigh'a są genialni chociaż niestety mało znany film :(

ocenił(a) film na 10
madamelarte

W takim razie, na pewno zobaczę, dzięki.
Już sobie nawet poczytałam o tym filmie i brzmi zachęcajaco.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
adrastea

Polecam się na przyszłość, mam nadzieję że się nie zawiedziesz :) Miłego oglądania

ocenił(a) film na 8
filmoradar

Percy również był świetny :)

ocenił(a) film na 6
cokane87

Ja popieram zdanie madamelarte co do filmu "Nadzy". Widziałam go jakiś czas temu i mimo mojego dośc młodego wieku zachwycił mnie swoim realizmem i interpretacją, ale to z innej beczki : )

Co do wątku głównego to dziwie się, że Plummer jest pomijany w tych wszystkich zachwytach. Owszem kreacja Waitsa - świetna, ale rola ni to dobrego, ni zgryźliwego, czy biednego ojca który ma stracić niebawem córkę - genialna. Bałam się, że może być cukierkowo, że zbyt smutno, ale okazało się, że pan Christopher odegrał swoją rolę wybitnie wręcz. Zagrał irytującego starego człowieka, od którego niczego się nie dowiesz, do tego uzależnionego od "hazardu" (wręcz można powiedzieć lubiącego te igraszki z diabłem), do tego jeszcze pijak. Mimo tych wszystkich aspektów potrafił wydobyć ze swojej postaci beznadziejną ufność, która sprowadziła go na manowce.
Ostatnia scena dominuje jednak w ocenie postaci Plummera - dobrotliwego człowieka, który popełnia błędy i mimo swego doświadczenia mógłby popełniać je ciągle - ukazując całą prawdę o człowieku (nawet gdy jest nim sam Doktor Paranssus)
A Plummer zagrał to tak, że byłam w stanie uwierzyć we wszystko co się działo z nim i jego historią.

ocenił(a) film na 8
Gred_and_Forge

Ciekawa ocena Plummera, w pełni się zgadzam - wkurzający gość, ale właśnie o to chodziło:)

Ogólnie to bardzo mnie cieszy tak liczna odpowiedź na ten post, co świadczy o tym, że są na filmwebie ludzie lubiący kino specyficzne i którzy potrafią się rzeczowo wypowiadać:)

Ja też bym mogła polecić parę świetnych filmów, np. tych w reżyserii Kusturicy. Jak dla mnie perełki, ale też trzeba do nich dojrzeć i lubić taką specyfikę:)

"Nagich" postaram się obejrzeć:)

ocenił(a) film na 10
triss91

To takie podnoszące na duchu że choć w jednym wątku mówi się na poziomie o "Parnassusie" :)

No to zrobiłam reklamę "Nagim" ;) całkiem przypadkiem... i też się cieszę że ktoś chcę obejrzeć :) To też specyficzne kino.

ocenił(a) film na 9
triss91

Ciekawy i bliski mym odczuciom głos w dyskusji :)Nigdy nie skojarzyłabym Gilliama i Dalego, ale rzeczywiście - coś w tym jest ;) Też zawyżyłam ocenę po konfrontacji z avatarem,w którym to nie odnalazłam nic wartościowego, pomijając milczeniem utopione w nim miliony ;P

ocenił(a) film na 10
thereforyou

Thereforyou, miałam podobnie tyle, że po zobaczeniu Parnassusa miałam ochotę obniżyć ocenę Avatara ale się pohamowałam ;)
Wiem, wiem, nie powinno się tych dwóch filmów porównywać, to tak jakby porównać malarza do grafika komputerowego. Oboje muszą wykazać się talentem, wyobraźnią itp. tyle, że ja wolę malarza.

Niestety u mnie na ocenę filmu wpływają odczucia jakie towarzyszą mi nie tylko w trakcie filmu ale także po filmie. Dlatego mimo, iż nie powinnam porównywać filmów z różnych kategorii, to jednak nie zawsze mi to wychodzi. Pewnie dlatego mam trudności w ocenie np. komedii romantycznej.

ocenił(a) film na 9
adrastea

:) A tu z kolei ciekawa przenośnia - malarz i grafik - nic dodać nic ująć^^ Też zdecydowanie wolę malarza :) Porównywanie tych filmów wynika z faktu ich niemalże równoczesnej premiery, głośnych kampanii marketingowych i antagonistycznego nastawienia miłośników jednej z tych produkcji do miłośników drugiej:) Ja nie potrafię tych filmów odseparować w mojej ocenie, gdyż na oba czekałam z wielką niecierpliwością, a już po seansie Avatarem byłam rozczarowana - nie wzbudził we mnie żadnych wyraźniejszych odczuć, nie narodziła się o nim żadna istotna myśl... Zaś Parnassus - muszę go obejrzeć jeszcze z dwa razy, żeby wyrobić sobie na jego temat ostateczną opinię - i właśnie to jest jego magia - zainteresował mnie, zrodził mnóstwo pytań i zachęcił do ponownego zanurzenia się w jego baśniowym świecie :) Pozdrawiam wszystkich powyżej^^

thereforyou

Z tego co czytam wasze posty chyba udaje mi się jako jedynej oddzielić te dwa filmy od siebie (tj. „Awatara” i „Parnassusa”)…
oba mi się podobały choć jeden stworzył „grafik komputerowy”, a drugi „malarz”.
W każdym znalazłam coś co lubię i co bardzo mi się podobało nie żałując wydanej kasy na żaden z biletów…
trzeba tylko do każdego z nich podejść indywidualnie…
bo nie zawsze komercyjny i „megakasiasy” film, który podoba się wszystkim amerykańskim „popcornożercom” i „colopijom” szanujący się kinokoneser musi odjechać od góry do dołu… i tak samo nie każdy surrealistyczny obraz, który każdy może rozumieć w inny sposób (albo i wcale heheh) i który zdecydowana większość przyzwyczajonych do „kawy na ławe” kinmaniaków pojeżdżą że jest beznadziejny, musi być arcydziełem…
czasami może tak być ;-) ale nie zawsze… od każdej reguły są wyjątki…
cały pic polega chyba na tym żeby ich nie porównywać… bo jak porównać fast fooda z sushi… jednego dnia możemy mieć chęć iść do McDonald's a innego do japońskiej restauracji… to moje skromne subiektywne zdanie ;-D

użytkownik usunięty
patiinsomnia

''nie zawsze komercyjny i „megakasiasy” film, który podoba się wszystkim amerykańskim „popcornożercom” i „colopijom” szanujący się kinokoneser musi objechać od góry do dołu… i tak samo nie każdy surrealistyczny obraz, który każdy może rozumieć w inny sposób (albo i wcale heheh) i który zdecydowana większość przyzwyczajonych do „kawy na ławe” kinmaniaków pojeżdżą że jest beznadziejny, musi być arcydziełem… ''

Popieram.

''„grafik komputerowy”, a drugi „malarz”. ''

Grafik komputerowy robi reklamy dla Polo Marketu, Colgate i bannery na Onet. :)
Kreowanie efektów specjalnych do wielkich produkcji filmowych jest efektem pracy - artystów (taka mała poprawka na przyszłość) :)

użytkownik usunięty

Co do roli zdecydowanie Plummer jest najlepszy, z dużą przewagą nad resztą obsady wg mnie. Waits był niezły ale do Plummera sporo brakuje ( w tym filmie). Zauważyłem że najbardziej ludzie dostrzegają wcielenia Tonego (kiepskie role) i Waitsa, a biednego Plummera się pomija, który jest w zasadzie jedynym elementem filmu który jest dla mnie na duży plus. :)

ocenił(a) film na 10

Oj, porównanie było tylko i wyłącznie skojarzeniem (moim skojarzeniem) po obejrzeniu tych dwóch filmów. Tak grafik komputerowy nie kreuje efektów specjalnych do wielkich produkcji filmowych z tym, że malarz też tego nie robi;)
A tak na marginesie, grafik to nie tylko reklamy i bannery;)

adrastea

Wydaje mi się że ta przenośnia którą stworzył adrastea, tyczyła się Jamesa Camerona i Terrego Gilliama… tak wiec była metaforą reżyserów a jednocześnie filmów które reżyserują obaj Panowie… dlatego nie mam pojęcia skąd ta jałowa dyskusja na temat tego grafika i malarza… a co to kogo… metafora moim zdaniem trafna wiec po jakiego grzyba komentować jej dosłowność…

Ale skoro już jesteśmy przy metaforach to mam też inną… z tymi filmami (przypominam „Awatar” i „Parnassus”) to troche tak jakby porównywać „Terminatora” i „Sens życia wg Monty Pytona” czy „Titanic” z „Las Vegas Parano” (chociaż męska część filmwebowców na pewno z tym drugim porównaniem sobie poradzi w kilka sekund wystarczających na zaczerpnięcie powietrza ;-D

Ps. I nie ma większego znaczenia że filmy o których tu mowa od pewnego czasu miały premierę w tym samym czasie, a przytoczone przeze mnie w odstępie rocznym (to tylko tak żeby nie wynikła znów nic nie znacząca dyskusja ;-)

Oczywiście to znów moje skromne zdanie
Pozdrawiam ;-)

użytkownik usunięty
patiinsomnia

''tyczyła się Jamesa Camerona i Terrego Gilliama… tak wiec była metaforą reżyserów a jednocześnie filmów które reżyserują obaj Panowie… dlatego nie mam pojęcia skąd ta jałowa dyskusja na temat tego grafika i malarza…''

Moja wypowiedź była przemyślana i również dotyczyła tych obu filmów. Zanim napiszesz drugi raz coś o jałowej dyskusji radzę wychwycić porównania nad którymi nieco trzeba się zastanowić, gdyż nie zawsze będę pisał czarno na białym w czym rzecz. :)

''Ale skoro już jesteśmy przy metaforach to mam też inną… z tymi filmami (przypominam „Awatar” i „Parnassus”) to troche tak jakby porównywać „Terminatora” i „Sens życia wg Monty Pytona” czy „Titanic” z „Las Vegas Parano”''

Całkowicie nietrafne porównania. Oprócz tego że podałaś przykłady filmów Gilliama i Camerona to w żaden sposób nie nic tu do siebie. Każdy z tych 3 filmów Gilliama jest całkiem inny a Avatara i Terminator Camerona należą do jednej kategorii, science-fiction. Las Vegas Parano jest filmem bardziej skomplikowanym od Titanica, a Parnassus i Avatar nie mają skomplikowanych przekazów.

Najwidoczniej po prostu nie zdołałam wychwycić Twoich porównań nad którymi nieco trzeba się zastanowić… pewnie nie mój poziom.. no cóż ale nawet po powtórnym przeczytaniu Twojego postu rozumiem go tak samo jak za pierwszym razem… w takich chwilach mówi się trudno.

A co do moich porównań które określiłeś jako „całkowicie nietrafne”, to raczej też nie zrozumiałeś o co mi chodziło… podałam właśnie porównania innych filmów Giliama i Camerona, chcąc pokazać w ten sposób że ich twórczości nie powinno się porównywać… Twórca „Sensu życia wg Monty Pytona”, „Las Vegas Parano” czy „Parnassusa” posiada moim zdaniem nieskrępowaną wyobraźnię oraz łatwość przenoszenia na ekran surrealistycznych konceptów. Zaś twórca „Terminatora”, „Titanica” czy „Awatara” to dla mnie reżyser filmów w ramach technicznych możliwości kina konwencjonalnego, od zawsze był pionierem, przecierał szlaki, lubił być tym pierwszym, także jeżeli chodzi o budżet filmu. Tak wiec reasumując moim skromnym zdaniem nie powinno się porównywać dzieł „wizjonera” z działami „pioniera”.
Nie zachwycają mnie, innym razem podobają się, czy czasem nawet urzekają filmy obu tych reżyserów ale nie powinno się ich porównywać, bo to zupełnie inne światy…

Ale teraz też chyba miedzy nami pojawiła się do nikąd nie prowadząca dyskusja… a pomyśleć że chodziło mi tylko o obronę pojeżdżanego „Awatara” przez fanów „Parnassusa”, wiec nie zamierzam się z Tobą kłócić… każdy z nas wyraził swoje zdanie i żaden z nas nie zrozumiał drugiego…

pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
triss91

Wiesz, ja też uwielbiam Waitsa, ale IMO jego kreacja w Parnassusie do najlepszych nie należy, zagrał jakos tak "drewnianie". Za mało było Waitsa w tym Waitsie. Dużo lepszy miał epizod w The Book of Eli.
Zresztą, Waits jest najlepszy wtedy, kiedy gra SIEBIE;) W Kawie i Papierosach albo w Poza Prawem był bosssski:)

ocenił(a) film na 8
zatracony

Miło, że wypowiada się jakiś znawca i zwolennik Waitsa:)
No cóż, w takim razie muszę przyznać Ci rację, bo ja tylu jego kreacji nie znam, mimo że uwielbiam go jako muzyka:) W "Kawie i papierosach" przyznam, był świetny:)
Inne kreacje chętnie poznam przy okazji:)
Jeśli chodzi o moją opinię na temat jego roli w "Parnassusie" to mimo wszystko mi się podobała, nawet jeśli nie pokazał nam całego siebie:)Dla mnie ta kreacja i tak była niesamowicie kunsztowna i wysmakowana, nawet jeśli mogłaby być znacznie lepsza:)

ocenił(a) film na 4
triss91

A tak na marginesie:
Tom Waits zagrał najlepiej (samego siebie) w Big Time z 1998 roku :P

Mogę udostępnić napisy, jeśli masz życzenie:)

ocenił(a) film na 4
zatracony

Qrcze... wstyd mi:)
Literówka... z 1988 roku ofkors;)