Parnassus

The Imaginarium of Doctor Parnassus
2009
6,6 164 tys. ocen
6,6 10 1 163933
6,2 38 krytyków
Parnassus
powrót do forum filmu Parnassus

fora nigdy nie były domeną ludzi inteligentnych, ale to co ostatnio tu się dzieje to mnie załamuje. dyskusje na forum filmwebu ograniczają się do tego czy ktoś dał 1/10 czy 10/10 i jeśli tak to jakim jest debilem bo albo oglądał za mało filmów albo za dużo. a ja mam prośbę do ludzi, którzy myślą, którzy oglądali film i im się on podobał. chodzi mi o o Tony'ego. jak myślicie czy on był złym człowiekiem? czy może tylko został on oszukany. przeanalizujmy to przez chwilę. po pierwsze: nie wierzcie w to co piszą gazety. po drugie: owszem pokazuje nam swoje straszne odbicie w roli farrellowskiej, ale weźmy pod uwagę, że spotkały się wyobraźnie kilku osób w tym samym czasie i mógł trochę zwariować. zwróćmy także uwagę na to, że wtedy oskarża valentinę o oszustwo i pyta czy zna rosyjski. może to tłumaczyć, że zwariował i myśli, że wszystkich nasłał diabeł. po trzecie po napisach końcowych słychać melodię jego komórki, czyżby twórcy chcieli dać nam znać, że może jednak Tony żyje i ma się dobrze i wcale nie jest złym gościem?:)

ocenił(a) film na 10
nikt

Wiesz, wydaje mi się, że on nie był złym człowiekiem. W końcu zdecydował się oddać swoją duszę za Valentinę, a potem, jak każdy kto wszedł do lustra, stanął przed wyborem. Potem Ci wszyscy reporterzy, wielka gala, ważni ludzie. Wg mnie Antony był takim katalizatorem, mam tu na myśli moment, w którym przyszedł na uroczystość z tą gazetą. Myślę, że nie będziemy do końca wiedzieć czy faktycznie oszukiwał, czy gazeta sobie zmyśliła jego przestępstwo. Chociaż z drugiej strony, skoro był niewinny, to czemu tak się wystraszył Antony'ego i czemu rzucił się na niego z pięściami?
Co do Twojego wstępu, ja też już jestem zmęczona tym, że gdziekolwiek nie wejdę na forum FW zawsze, w każdym wątku pojawiają się jakieś durne kłótnie i usilne próby narzucania swojego zdania. Czy fora nie zostały stworzone właśnie po to by ludzie mogli w sposób inteligentny przedstawiać swoje racje?;)

amethystium666

Jak dla mnie to Tony był na tyle przenikliwy i inteligentny, że zrozumiał doskonale co się wokół niego dzieje i wiedział, jak wykorzystać daną mu szansę. W końcu to on wiedział ostatecznie, że Diabeł blefuje co do Valentiny. Więc to, co zrobił, było zapewne prawdą, a uratowanie Val uznał za szansę rozgrzeszenia. W końcu diabeł sam przyznał, że nie może go dorwać, bo ma niesamowite szczęście. Jeśli jednak był dobry, to dla mnie film wnosi jeszcze większą pustkę po śmierci Ledgera i pokazuje jedynie, jak bardzo można zatracić się w marzeniach.
Komórkę interpretowałabym jako ostrzeżenie, tym razem przed zakusami diabła.
A tak nawiasem, to oglądałam film w internecie i nie wiem czy to wersja z wyciętymi scenami czy też nie, więc moja interpretacja może być nietrafiona;).

Co do filmu, to fatalne w odbiorze zdjęcia ciężki do ogarnięcia chaos, zwłaszcza na początku filmu - choć z drugiej strony dobrze oddawały sytuację i stan psychiczny bohaterów;P. Oniryzm pierwsza klasa a do tego reżyser chyba zwariował na punkcie Jokera. Swoją drogą: I miss U2 Heath:(

ocenił(a) film na 9
anusiakowna

Tak pustka po Ledge'rze, jest bezdyskusyjna.
Tony był inteligentny, przenikliwy a poza tym był świtnym manipulantem. Uważam, ze to ci pisano w gazetach było prawdą, a on doskonale zdawał sobie sprawę z tego kim był, doskonale obrazuje to scena kiedy wrzyca gazete, w której o nim pisze do ognia... Sądzę, że chciał zmienić swoją tożsamość, stać sie kimś innym, uciec od poprzedniego życia. O ile dobrze pamiętam, jest nawet scena w której gdy Tomy wspina się po drabinie, a gazety unoszące się wokół niego śpiewają cos w rodzaju "zostan kim chcesz.." lub cos w tym rodzaju.

ocenił(a) film na 7
nikt

Jak dla mnie Farrell, Law i Depp pokazali, że Ledgera w tym filmie nie da się zastąpić. Początek w jego wykonaniu przyćmił ich trzech razem wziętych i zamiast skupiać się na akcji zastanawiałem się jakby Heath wyglądał w danym momencie filmu, a szkoda bo bardzo mi się podobał. Z początku pomyślałem, że wyjdzie coś w stylu "Alicji w Krainie Czarów" Burtona, ale film Gilliama nie jest przesadzony, a efekty nie "zasłaniają" reszty filmu, ogólnie wrażenie bardzo pozytywne.