Masz rację, zwykle oglądam spokojnie cały film, ale to to się dłużyło i dłużyło i ledwo dotrzymałem do końca

Spróbuj obejrzeć Dogville. Ja miałem już coś koło sześciu podejść i nie udało mi się wyjść poza pierwsze 30 minut :)
A Parnassus - rzeczywiście - zwałaszcza na początku wręcz usypia.

zdecydowanie popieram, jeden z najgorszych filmów w historii kina biorąc pod uwagę taki budżet i takich aktorów

miałam to samo odczucie. caly czas czekalam na intensywniejszy rozwoj wydarzen, na jakas akcje, ale ni cholery. ciezko bylo. po zakonczeniu seansu ze znajomymi tworzylismy klucz maturalny do filmu, czyli co autor mial na mysli.

Polecam najpierw przeczytanie "Fausta" Goethego, zrozumienie go, dopiero później można komentować ten film.

A ja polecam serie filmów z Segalem czy jak mu tam i innego tego typu filmy , tam flaki występują w najczystszej postaci

to, że nie podobała mi się ta hollwodzka bajeczka nie oznacza, że lubię filmy z Segalem, ale chociaż -w przeciwieństwie do Ciebie- szanuję gusta ludzi, którzy tego rodzaju filmy lubią, i skoro Parnassus podobał się Tobie nie oznacza, ze masz krytykować( jeszcze do tego w tak nie udolny sposób) ludzi którym się nie podobał

Zgadzam sie z Toba. Ja ogladalem ten film i rowniez mi sie nie podobal, mimo ze lubie ciezkie filmy, chocby praktycznie kazdy film Aronofskyego. Niestety ale Parnassus jest okropnie nudny i jest tutaj mase ludzi ktorzy mysla ze wyjda na dojrzalych twierdzac ze jest inaczej, a nie podaja zadnego konkretnego argumentu.

Moment to że film mi się podobał to wcale nie oznacza mojej próby wyjścia na dojrzałego. Jestem wystarczająco dojrzały bez względu na to czy podoba mi się Parnassus, czy Commando. Natomiast spodobała mi się ta przechwałka o Aronofskim. Dygresja średnio potrzebna zahaczająca o snobizm. A to że założycielce tematu Parnassus sie nie podoba? Co mnie to obchodzi. Napisała o tym nikogo nie obraziła jej sprawa. I zaznaczam darujmy sobie wojnę na argumenty. Parnassus mi sie podoba i koniec.

Zazucasz mi cos co sam zrobiles? Przechwalka? Nie ja naprawde lubie jego filmy. Poza tym jakbys przeczytal uwaznie to co napisalem to kierowalem to do osob ktore uwazaja Parnassusa za dobry film a nie podaja konkretnych argumentow, skoro jak uwazasz nie nalezysz do tej grupy ludzi to po co odpowiadasz na moj post.

Bo ja tez nie podałem konkretnych argumentów, ale napisałem że Parnassus po prostu mi się podoba. Czy muszę to argumentować w sposób iście profesorski, aby zostać uznanym za dojrzałą osobę? Tak wynika z twojej wypowiedzi przyjacielu. "...jest tutaj mase ludzi ktorzy mysla ze wyjda na dojrzalych twierdzac ze jest inaczej, a nie podaja zadnego konkretnego argumentu."

Widocznie zle to ujalem. Widzialem mase komentarzy ludzi ktorym sie ten film podobal typu : 'ze do takich filmow trzeba dojrzec' albo ze 'trzeba byc inteligetnym' etc etc. Ciekawi mnie tez co sie moze podobac w tym filmie? Jak narazie nie znalazlem zbyt duzo sensownych wypowiedzi. Szanuje to ze Ci sie film podobal, nie uwazam ze stwierdziles tak dlatego zeby okazac swoja dojrzalosc emocjonalna, ale naprawde chcialbym wiedziec co jest w tym filmie tak niezwyklego?

Nie mam pojęcia. Lubię Gilliama od zawsze i trochę bezkrytycznie podchodzę do jego twórczości wiec to może przez to. Poza tym podoba mi się pomysł, zwłaszcza jeżeli chodzi o Tony'ego i jego alter ego we wszystkich momentach, podoba mi sie wyimaginowany świat, a także Waits w roli diabla i karzełek strzelający z armaty. Rany no nie wiem po prostu dla mnie film ma świetny klimat. I wcale nie uważam, że trzeba do niego dojrzeć bo to nie jest ciężkostrawny film psychologiczny tylko zwykłe kino.

Bardzo chciałam obejrzeć ten film, ale w ostatecznym rozrachunku byłam nim zawiedziona. Wydaje mi się, że wadą tego filmu jest przerost formy nad treścią. Sam pomysł jest ciekawy, ale został zrealizowany w tak pokrętny sposób, że z trudem obejrzałam film do końca. Jedyne, co ten film ratuje to dobra obsada i miłe dla oka efekty. Jednak to w tym przypadku niestety nie starczyło.

Film marny.

i nie ma co się Faustem pod(cierac)pierać bo między książką a filmem są lata świetlne czegoś co się nazywa SZTUKĄ.
Film to przerost (braku) formy nad treścią

jasne że nie ma co się faustem podpierać, bo z faustem ten film nie ma nic wspólnego....
jest o wiele prawdziwszy, niż faust, faust to tylko baśń, baśń o człowieku... Parnassus to prawda o człowieku przedstawiona za pomocą baśni..., baśni świata Gilliama.

Nie rozumiem, jak można porównywać Fausta z Parnassusem.... film Gilliama jest fajny, ale to wciąż hollywoodzkie dzieło, w którym mimo wszystko dominuje efekciarstwo. Za to Faust jest jednym z najwspanialszych dzieł, jakie kiedykolwiek stworzył człowiek.

"faust to tylko baśń, baśń o człowieku... Parnassus to prawda o człowieku przedstawiona za pomocą baśni"

Naprawdę, bez urazy, ale powyższe zdanie jest po prostu zwykłym bełkotem, takim górnolotnym pustosłowiem ;)
Czyli skoro Parnassus jest prawdą o człowieku, to Faust jest siłą rzeczy NIEPRAWDĄ o człowieku, a zwykłą baśnią? No wybacz, ale coś takiego wynika z tamtego porównania. Goethe stworzył w swoim dziele jedną z najciekawszych interpretacji ludzkiego życia, jego sensu, a, przepraszam Cię bardzo, Ty masz czelność pisać, że jakiś twór z Fabryki Snów jest od niego prawdziwszy...???

Serio, jestem baaardzo ciekaw Twoich argumentów xD

To polecam Brooklyn Boogie hahaha

Zgadzam sie w pełni ja wytrzymałam niecałe 20 minut, koszmarek:)

Film bardzo ciężki i dłużący się, ale to przez śmierć Ledgera :(

Również mnie jakoś nudził i nie przypadł do gustu.