Piękne sceny, cudowna Valentina, zakręcona fabuła, a jednak rozczarowanie. Przyznaję bez bicia,
gdyby to był jakiś cudzy film to bym pewnie obejrzała z zachwytem, ale po Gilliamie spodziewałam
się czegoś więcej.
Pewnie tak jak ja za dużo sobie obiecywałaś. Śliczne, gilliamowskie obrazki nie są w stanie jednak ukryć słabości scenariusza.
W porównaniu do Brazil jest słabiutko, a może miałem zbyt duże oczekiwania?
Czas pokaże czy Terry chwilowo traci formę czy wszedł na równię pochyłą?
Patrz: Lost in La Mancha